Może mi wytłumaczycie, o co kaman z tymi punktami, bo świeżak nakanapowy jestem. Czytam sobie książki ( właściwie to razem z córką czytaMY), umieszczam na portalu recenzję, a punkty rosną. Odwiedzam i komentuję właściwie codziennie, więc uważam, że udzielam się całkiem całkiem. Alee....strasznie bym chciała do tego Klubu Recenzenta. Tylko jakim cudem mam w ciągu tygodnia uciułać pincet punków...