Koralina recenzja

Koralina

Autor: @Maks ·3 minuty
2011-02-11
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Lektura tej książki sprawi, że dreszcz przebiegnie Wam po plecach, wymknie się butem i ucieknie taksówką na lotnisko. Przepełnia ją subtelna groza, właściwa najlepszym baśniom. To arcydzieło. A guziki nigdy już nie będą takie, jak kiedyś.” – Terry Pratchett

Słowa tego legendarnego pisarza w zupełności wystarczą za całą recenzję „Koraliny”, jednak mimo wszystko, postaram się dodać coś od siebie.

Autorem tej krótkiej powieści jest Neil Gaiman, znany z takich tytułów jak: „Gwiezdny pył”, „Amerykańscy bogowie”, „Księga cmentarna” czy „Dym i lustra”. Jednym słowem poczytny pisarz, mający spore grono fanów na całym świecie.

Tym razem dane mi było poznać losy małej dziewczyny, która wychowuje się w dość „zapracowanej” rodzinie. Zarówno ojciec, jak i matka całe dnie spędzają przed ekranem komputera, zbywając córkę, gdy ta próbuje nawiązać z nimi jakikolwiek kontakt. Ta dość „toksyczna” rodzinka mieszka w ogromnym domu dzieląc go z trójką innych lokatorów; emerytowanymi aktorkami z parteru i szalonym staruszkiem zajmującym pomieszczenia na poddaszu, to ci państwo są towarzyszami Koraliny którzy spędzają z nią więcej czasu niż jej prawowici opiekunowie. Mimo dość niekorzystnej sytuacji rodzinnej dziewczynka nie traci ochoty na zabawę, a jej ulubionym zajęciem jest „badanie”, co można rozumieć jako wyprawę w nieznane, w poszukiwaniu pewnych, wcześniej wybranych rzeczy bądź miejsc. Tak więc jednego dnia Koralina szuka studni, innym razem liczy drzwi i okna w domu, a w jeszcze innym zagląda do tajemniczych drzwi w jej mieszkaniu. Drzwi, po których otworzeniu widzi jedynie ścianę z chropowatych cegieł.

Co jest za tą ścianą i dlaczego myszy szalonego staruszka zabroniły jej przez nie przechodzić? Na te i inne pytania które pojawią się podczas lektury z największą przyjemnością będziemy szukali odpowiedzi, wczytując się w kolejne strony powieści.

Nie ma powodu rozdrabniać się na temat bohaterów, bo jak to w bajkach bywa, zostali rozbudowani na tyle, na ile było to niezbędne w odbiorze tekstu. Dlatego widzimy starsze panie które całe dnie na przemian wspominają dawne czasy, bądź zajmują się psami, czy też ojca, który po za pracą uwielbia przyrządzać wymyślne dania. Nawet tytułowa Koralina została skonstruowana w taki sposób, by rozmyślania na temat jej osobowości stanowiły zaledwie ledwo dostrzegalne tło. Do końca nie wiemy jak dokładnie wygląda, ale w żaden sposób nie ujmuje to przyjemności z czytania.

Gaiman przygotował dla nas bajkę która w żaden sposób nie zalicza się do tych które chcielibyśmy usłyszeć na dobranoc, co więcej, nie powinno się jej czytać przed snem, chyba że wasze pociechy uwielbiają trząść się pod łóżkiem ze strachu. W porównaniu do niedawno czytanych „Opowieści z Narnii”, widzę olbrzymią rozbieżność adresatów. „Koralina” to powieść grozy która została ubrana w bajkową otoczkę, dziejąca się w bajkowym świecie i posiadająca bajkowych bohaterów. Ten zabieg pod każdym względem wyszedł jej na dobre. Gaiman pod niepozorną fabułą ukrył niesamowite pokłady emocji i dreszczyku. Niejednokrotnie podczas lektury po plecach przebiegły mi ciarki, nie mówiąc już o całkowitym zagłębieniu się w losy małej dziewczynki. Od początku książki byłem jej największym fanem i przyjacielem, mimo tego iż nie wiedziała o moim istnieniu do ostatniej kropki trzymałem za nią kciuki, nie chcąc patrzeć na nieprzyjemności z którymi musiała się zmierzyć. Jeśli miałbym określić „Koralinę” kilkoma przymiotnikami powiedziałbym: rewelacyjna, niepozorna i emocjonująca. Książka Gaimana jest przykładem tego jak zaskakująca może być literatura. Mógłbym wiele opowiadać o wykreowanym przez autora świecie, a losach głównej bohaterki, ale nie śmiem odbierać przyjemności z, jakby to powiedziała Koralina, badania

Kolejną kwestią do rozważenia jest język. Autor odpuszcza sobie wymyślne słownictwo, skupiając się na prostym, aczkolwiek niebywale obrazowym języku. Do tego od czasu do czasu wplata w treść książki humorystyczne aspekty, które mimo emanującej zewsząd grozy powodują uśmiech na naszych twarzach. Nie wiem czy to zasługa Gaimana czy samej fabuły, ale czyta się ją z zapartym tchem, u kresu omdlenia przypominając sobie o konieczności oddychania.

Podsumowując, „Koralina” to książka dla wszystkich którzy lubią poczuć dreszcz emocji, a nie straszne im są proste rozwiązania. Autor postawił przede wszystkim na treść, która w żaden sposób nie ustępuje bardziej „obszernym” koleżankom z gatunku „opowieści z dreszczykiem”. Gaiman przygotował dla nas bajkę dla starszych dzieci. Sam pomysł na fabułę jest tak niezwykły, że choćby dla niego samego warto sięgnąć po tę lekturę.

Polecam wszystkim.

[wcześniej opublikowano na: http://maestermaks.wordpress.com/]

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Koralina
13 wydań
Koralina
Neil Gaiman
7.3/10

Jest to wspaniała i poruszająca książka niezwykle barwnie i nastrojowo napisana. Koralina opowiada o pewnej młodej dziewczynie, która mieszka wraz z rodzicami w jednym z dużych mieszkań, jakie znajduj...

Komentarze
Koralina
13 wydań
Koralina
Neil Gaiman
7.3/10
Jest to wspaniała i poruszająca książka niezwykle barwnie i nastrojowo napisana. Koralina opowiada o pewnej młodej dziewczynie, która mieszka wraz z rodzicami w jednym z dużych mieszkań, jakie znajduj...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"No, no, wygląda na to, że wszystko jest w deseczkę. Cud, miód, malina i szklanka wina." Synowa przywiozła mi wnuczkę na weekend jak zwykle razem z kilkoma książkami. Takim sposobem "Koralina" trafi...

@maciejek7 @maciejek7

Istnieją książki, które wprawiają nas w poczucie komfortu i dzięki którym czujemy się po prostu dobrze, zatracając w przedstawionym świecie i zapominając o tym, co nas otacza. Dla mnie taką lektu...

@olensia @olensia

Pozostałe recenzje @Maks

W poszukiwaniu króla. Powieść o Inklingach
W poszukiwaniu króla: Powieść o Inklingach

W przypadku tej książki, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nie zacytuję dostępnego na okładce opisu. Dlaczego? Gdyż, sam przeczytałem go w całości dopiero po lektur...

Recenzja książki W poszukiwaniu króla. Powieść o Inklingach
Błazen
Błazen

„Opowieść to sprośna a rubaszna, ohydne gwałty, morderstwa, okaleczenia, zdradę i klepanie po tyłku ukazująca. Wulgarności i bluźnierstw w księdze tej zawartych świat jes...

Recenzja książki Błazen

Nowe recenzje

Szczury Wrocławia. Szpital
Co wyjdzie z połączenia apokalipsy zombie z Pra...
@alicya.projekt:

@ObrazekJak wiecie jestem fanką żywych trupów i fatalistką – bardziej w tym rozumieniu, że wierzę w nieuchronność pro...

Recenzja książki Szczury Wrocławia. Szpital
Dzień rozrachunku
Dzień rozrachunku.
@Malwi:

"Dzień rozrachunku" autorstwa Johna Grishama to powieść, która zaczyna się od zdumiewającego aktu przemocy i rozwija si...

Recenzja książki Dzień rozrachunku
Nasze drzewa są jeszcze młode
Świetna książka
@paulinkusia...:

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Książka "Nasze drzewa są jeszcze młode" jest trzecim tomem sagi #opowi...

Recenzja książki Nasze drzewa są jeszcze młode
© 2007 - 2024 nakanapie.pl