Po tym jak promotor zmienił mi temat i okazało się, że cała moja bibliografia, którą przedstawiłam mu jeszcze w styczniu jest do wyrzucenia zniechęciłam się do pisania pracy dyplomowej. Miałam dość książek o tematyce wojennej, więc postanowiłam wybrać się do mojej ukochanej biblioteki.
Z półki z nowościami uśmiechnęły się do mnie dwie części trylogii Michelle Zink. „Proroctwo sióstr” próbowałam czytać zaraz po jej wydaniu, ale powieść trafiła do mnie w złym czasie. Przeczytałam kilka pierwszych rozdziałów, które bardzo mnie znudziły i książka powędrowała z powrotem do biblioteki. Jednak tym razem byłam tak zmęczona lekturami do pracy licencjackiej, że pomyślałam o drugiej szansie dla „Proroctwa sióstr” i jej drugiej części.
Powieść Zink osadzona jest w mrocznym, gęstym klimacie osnutych mgłą tajemnicy posiadłości XIX wieku. Czytelnik od pierwszej strony zostaje wciągnięty do świata, w którym panuje ponura, tajemnicza aura deszczowej jesieni. Owy klimat będzie mu towarzyszył do końca „Proroctwa sióstr”, tylko, co jakiś czas ustąpi miejsca fiołkowemu niebu i przyziemnym sprawom bohaterów.
Jeśli spodziewacie się, że w powieści Zink znajdziecie lekko zagubioną nastolatkę z problemami miłosnymi to bardzo się mylicie. Główną bohaterką, jak i narratorką powieści jest szesnastoletnia Lia, jedna z sióstr bliźniaczek, które niedawno straciły ojca. Thomas zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach, których nikt wyjaśnić nie chce i nawet nie zamierza. Śmierć pana domu obeszłaby bez echa, gdyby nie tajemnicze wydarzenia jej towarzyszące. Amalia wkrótce po śmierci ukochanego taty dowiaduje się o tajemniczej i niesamowicie mrocznej przepowiedni zawartej w książce znalezionej przez jej narzeczonego, Jamesa w bibliotece Thomasa. Książka zawiera tylko jedną stronę z przepowiednią.
Lia zostaje postawiona przed szeregiem trudnych zadań: odnalezieniem pozostałych stronic dziwnej księgi, znalezieniem listy Kluczy potrzebnych do spełnienia proroctwa i stawieniem czoła Alice, młodszej siostry bliźniaczki, którą wspierają mroczne istoty z zaświatów oraz ich władca, Samael.
Powieść Zink to historia niesamowita, która jest perfekcyjnie dopracowana. Akcja rozwija się płynnie, fabuła nie jest monotonna i nużąca. Każdy rozdział obfituje w niesamowite wydarzenia, szybko nawiązujące się przyjaźnie oraz dynamiczne dialogi, które wciągają czytelnika bez reszty otulając go swoim mrocznym, gotyckim klimatem. Jedynym zgrzytem, jaki dostrzegłam w „Proroctwie sióstr” jest bardzo silna psychika bohaterów, którzy, mimo licznych tragedii, niemalże od razu przechodzą do codzienności, akceptują wszystko, co zsyła na nich nieprzewidywalny, złośliwy los i od razu się w owych rolach odnajdują.
Autorka w swojej powieści tworzy obrazy szesnastoletnich dziewcząt, które ze zwykłego, poukładanego życia wpadają w wir niesamowitych wydarzeń. Amalia do momentu odkrycia mrocznej przepowiedni marzyła tylko i wyłącznie o szczęśliwym małżeństwie ze swoim najlepszym przyjacielem, Jamesem. Jak wszyscy wiedzą, przyjaźń damsko-męska nie istnieje, więc prędzej czy później musi ona przeewoluować w miłość i pożądanie. Alice, młodsza z bliźniaczek, skupiła się na wykształceniu, jednak po poznaniu proroctwa postanowiła zrobić wszystko, żeby wypełnić je do końca nie zważając na jego konsekwencje. Inne cechy przypisane są przyjaciółkom głównej bohaterki – Sonia to rozważna i spokojna spirytystka, zaś Luisa to pełna życia i energii Włoszka.
„Proroctwo sióstr” to pierwsza część trylogii, przeznaczona dla nastolatek, które są już znużone cukierkowatymi romansami paranormalnymi i chcą przenieść się w mgliste, mroczne klimaty dziewiętnastowiecznego Nowego Jorku owiane tajemniczą przepowiednią.
Atmosfera powieści jest naprawdę wspaniała, a ‘barwne’ opisy tylko potęgują jej tajemniczość. Myślę, że każdy fan powieści gotyckiej odnajdzie tu coś dla siebie i będzie usatysfakcjonowany.
Polecam szczególnie tym, którzy uwielbiają powieści o walce dobra ze złem, w której uczestniczy wiele istot z zaświatów.