Bardzo lubię oglądać horrory, niestety takich naprawdę strasznych jest już bardzo niewiele. Większość tego co oglądam jest raczej śmieszne niż straszne, a ja z chęcią oglądnęłabym coś bardziej oryginalnego, pomysłowego, a zarazem naprawdę przerażającego. To samo tyczy się książek. Jak dotąd nie miałam chyba okazji przeczytać żadnego prawdziwego horroru. Z racji mojego umiłowania do tego typu filmów postanowiłam sięgnąć po książkę "Sukkub". Czytałam jej opis i recenzję i stwierdziłam, że to jest coś dla mnie. Straszny, okropny, przerażający, obrzydliwy. Takie słowa padały w recenzjach i też dzięki nim byłam tak bardzo ciekawa tej książki...
Ann Slavik to prawniczka z wielkiego miasta. Wiecznie zapracowana, mająca tak mało czasu dla swojej siedemnastoletniej córki oraz swojego partnera. Jednak od jakiegoś czasu męczy ją pewien koszmar. Jest on naprawdę ochydny, jednak mimo obrzydzenia Ann czuje niezwykłe podniecenie i ostatnimi czasy tylko w tym śnie potrafi doprowadzić się do spełnienia. To ją przeraża, tak wstrętne rzeczy nie powinny jej podniecać... Kiedy otrzymuje wiadomość, że jej tata miał wylew i jest w krytycznym stanie, od razu bierze swoją rodzinę i jedzie do do swojego malutkiego rodzinnego miasteczka. Na miejscu wszystkie jej przerażające przeczucia i sny jeszcze bardziej się nasilają. Ma dziwnie prawdziwe wizje dotyczące seksu, dziwnych znaków, jakiś rytuałów. Kobieta nic z tego nie rozumie, każda nowo odkryta rzecz jeszcze bardziej gmatwa jej w głowie. W tym samym czasie z zakładu psychiatrycznego ucieka dwóch bardzo niebezpiecznych wariatów. Zabijają po drodze mnóstwo osób, a ich celem jest ta sama mieścinka gdzie znajduje się Ann. Jednak w porównaniu z tym co dzieje się w tym na pozór spokojnym miasteczku, dwaj psychopaci to naprawdę mały pikuś. Sukkuby istnieją, uwielbiają seks i zabijanie, ubóstwiają ludzkie ciała, wnętrzności, krew... Jeżeli się nie boicie to koniecznie przeczytajcie co wspólnego z tymi potworami ma Ann, jaką rolę w tym wszystkim odegrają dwaj mężczyźni z psychiatryka, czego tak naprawdę chcą kanibalistyczne demony...
Książka, która trafiła w moje ręce jest wydaniem kolekcjonerskim. Od zwykłego wydania odróżnia ją to, że okładka jest biała, że wydana została tylko w stu egzemplarzach, że widnieje w niej autograf autora, a dodatkiem do niej jest opowiadanie pt: "Matka" oraz wywiad z Edwardem Lee.
Powiem Wam szczerze, że naprawdę nie mogłam doczekać się kiedy będę mogła chwycić po tę powieść. Tak mnie ona zaintrygowała, że jak najszybciej chciałam ją przeczytać. Powiem Wam tak, moim zdaniem horror ten nie jest aż tak straszny jak się spodziewałam. Po takich recenzjach sądziłam, że po przeczytaniu tej książki będę bała się pójść w nocy do toalety, ale tak się nie stało. Owszem książka ta jest niesamowicie perwersyjna, rzeczy które tutaj się dzieją są przerażające i zarazem obrzydliwe. Dziki seks, gwałty, morderstwa, obcinanie czy też odgryzanie różnych części ciała, patroszenie, jedzenie ludzkich ciał i trzewi... Tak to wszystko przyprawia człowieka o torsje i w tym temacie na pewno nie zawiodłam się na tej książce. Autor ma naprawdę niezwykłą wyobraźnię. Aby wymyślić coś takiego trzeba mieć niezłą fantazję. Ja co prawda podczas czytania nie kuliłam się ze strachu, ale to nie znaczy, że i Was ta książka nie przerazi. W moim przypadku może chodzi o to, że naoglądałam się już przeróżnych horrorów i ciężko mnie zaskoczyć? Nie wiem, jednak mimo wszystko mogę polecić tę powieść dla osób o mocnych nerwach. Ponieważ rzeczy o których tu przeczytacie to nie zwykłe straszonko. To przerażające, wyuzdane, odpychające i koszmarne obrazy, które z niezwykłą precyzją objawiają się nam podczas czytania. Jestem pewna, że ta książka zapadnie Wam głęboko w pamięci. Jednak raczej nie będzie to miłe wspomnienie. Ja jestem świeżo po lekturze i powiem Wam, że zrobiła ona na mnie wrażenie. Oj zrobiła... Mimo, że mnie nie przeraziła to na pewno nie prędko o niej zapomnę... Polecam dla osób lubiących horrory i dla osób o naprawdę mocnych nerwach...