Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "co raz kurczak no i", znaleziono 23

Jajko to taki kurczak, któremu się nie powiodło.
Messi biegał z piłką, jak kurczak bez głowy, a gdy ją dopadł, nie chciał jej oddać.
Życie jest jak promocja na kurczaka w markecie. Niby je atrakcyjne, ale potrafi zakończyć się w najmniej oczekiwanych momencie.
Szczyt upokorzenia Johnny przeżył, gdy razem z kolegami spotkali kiedyś Wattsa w restauracji, gdzie wielebny spożywał kurczaka. Weszli w trzydziestu chłopa, stanęli nad nim. Johnny powiedział: "To jest knajpa dla białych. Nie chcemy cię tutaj. Wynoś się albo zrobimy ci to samo, co ty właśnie robisz temu kurczakowi".
Watts spojrzał na niego, przeniósł wzrok na swój talerz. Ujął w ręce swojego kurczaka i pocałował. Klansmeni zaczęli chichotać.
Wszyscy lubili panią Pleasant. Potrafiła robić z kurczakiem takie rzeczy, że był niemal zadowolony, że został zabity.
Uśmiechnął się do kobiety w kapeluszu, dostrzegając, że jej opalenizna niewiele ustępuje barwie pieczonego kurczaka, i wyobraził sobie, jak obraca się na grillu.
- Zastanawiam się , czy Dee da się namówić, żeby mi coś takiego zrobić - odpowiedział Archer beztrosko, ignorując Daemona. - No wiesz, jak już nie będzie w przeciwnej drużynie.
- Nie zrobi ci żadnego kurczaka - odparł Daemon.
- Och, na pewno mi zrobi kurczaka. - Archer zaśmiał się głęboko. - Zrobi mi tyle kurczaka, ile będę chciał.
Daemon mruknął niezadowolony, a ja nie mogłam uwierzyć. że się kłócą o tak hipotetyczną sytuację, jak to, czy Dee usmaży kurczaka, czy też nie. Ale nie powinnam być zaskoczona. Godzinę temu kłócili się o ty, czy Shane byłby lepszym ojcem niż Rick z serialu The Walking Dead. Jakimś cudem Daemon później stwierdził, że Gubernator, pomijając socjopatyczne zapędy, byłby najlepszym ojcem. Fakt, że Archer nigdy nie jadł w Olive Garden, ale oglądał The Walking Dead, był po prostu dziwny.
A więc facet. Rzadko leżał z facetami. Choć i to się zdarzało, czemu nie? Czasem je się mięso, czasem brukiew. Na przednówku i szczur jest kurczakiem. A przednówków było w jego życiu aż nadto.
Byli tam chłopiec i dziewczynka, którzy cały czas ze sobą rozmawiali - nazywali się Jacek i Agatka i stali się moimi przyjaciółmi. Byli też Balbinka i kurczak Ptyś, który się z nią przekomarzał, ale wolałem dzieci.
Krugły miał przed sobą ciężki dzień, więc udzielił sobie dyspensy i korzystając z okazji, zeżarł wrapa z grillowanym kurczakiem w sosie miodowo-musztardowym. Był kurewsko niezdrowy i smakował bosko. Frytki i cola też.
Verence, jako król, mógł polować z sokołem białozorem, cokolwiek to było, u licha. Hrabiom z okolicy przysługiwały sokoły wędrowne, a kapłanom krogulce. Poddanym pozwalano najwyżej na kij do rzucania. Magrat zastanawiała się, co dostałaby niania Ogg - zapewne małego kurczaka na sprężynie.
Pamiętaj, że ludziom nieszczęśliwym, żyjącym w przeczuciu słusznych moralnie wyborów, coś w końcu odp****ala. I wiesz, bardzo się tego obawiam, ale jeszcze bardziej obawiam się tego, że kiedyś jak bohater komiksu Marjane Satrapi "Kurczak ze śliwkami" Nasser Ali, uświadomiwszy sobie, że nie ma we mnie już żadnej radości życia, położę się do łóżka, postanawiając po prostu umrzeć.
Drakkainen sięgnął po kawałek, który wydawał się upieczony, i ostrożnie zsunął go ostrzem noża na przygotowany liść. Wdłubał trochę szarego, parującego mięsa, przerzucając je między dłońmi, podmuchał, po czym przeżuł ostrożnie.
-Dobry Boże-powiedział z oburzeniem, wypluwając kęs w ognisko.- Pierwsza rzecz w całym cholernym kosmosie, która smakuje doładnie tak, jak wygląda. Zdecydowanie nie przypomina kurczaka.
Tata uparł się, że przytarga ogromny żelazny grill wielkości znicza olimpijskiego. (...)
— Jesteście pewni, że można go tutaj rozpalić?- zapytałem.
— Widzisz tamtą tabliczkę? Wynika z niej, że na trawie można -odparłam mama. (...)
— Wydaje mi się jednak — zauważyłam — że chodziło o te jednorazowe grille z supermarketu, a nie takie napędzane paliwem jądrowym olbrzymy jak ten nasz. Mamy do upieczenia tylko parę kiełbasek i udek kurczaka. Nie będziemy przypiekać na różnie wodza wikingów.
... czym tak naprawdę jest życie. Nieustanną pogonią za czymś, czego nie możesz mieć. A gdy ci się wydaje, że już to masz, ono wyślizguje ci się z rąk i wpada z powrotem do sklepowej zamrażarki. Sięgasz szybko, żeby nie dać się wyprzedzić. Chwytasz w obawie, że data przydatności już dawno minęła, ale nie przeczytasz małych literek, bo życie jest jak promocja na kurczaka w markecie. Niby atrakcyjne, ale potrafi zakończyć się w najmniej oczekiwanym momencie.
– Tak zrobię. – Miałam ogromną nadzieję, że się nie myli. Choć intuicja podpowiadała mi coś przeciwnego. – A kiedy mówiłeś, że mam go wziąć… tego twojego Krzysia, to miałeś na myśli to, co myślę, że miałeś? – Chciałam trochę rozbawić Franciszka. Najwyraźniej ta afera mocno nim wstrząsnęła.
– Ani mi się waż! To dobry chłopak. A ty jesteś pyskatą zołzą. Wpieprzyłabyś go jak kurczaka z KFC, nie zostałyby nawet kosteczki…
Mimo groźnego tonu wiedziałam, że jest ze mnie bardzo dumny.
– Ja? – oburzyłam się na niby.
– Tak, ty, franco. Ale i tak cię uwielbiam. Wpadnij do nas na obiad, matka się ucieszy.
– Niemal widziałam jego dobrotliwy uśmiech. – Rolada, kluski i modro kapusta – kusił.
Problem polega na tym, że potrzeba czterech kalorii pochodzących z roślin, aby wyprodukować jedną kalorię jaką daje kurczak, sześć do wyprodukowania jednej wieprzowej i dziesięć w przypadku kalorii z wołowiny lub jagnięciny. To samo dzieje się z wodą; potrzebne jest 1500 litrów wody aby wyprodukować kilogram kukurydzy, ale 15 tysięcy idzie na kilogram wołowiny. Hektar dobrej ziemi może dać 35 kilogramów białka roślinnego; jeśli produkcja będzie przeznaczona do wykarmienia zwierząt - 7 kilogramów. Czyli jeden człowiek jedzący mięso zgarnia dla siebie środki , które rozdzielone, wystarczyły by dla pięciu albo dziesięciu ludzi. Jedzenie mięsa wprowadza bezwzględną niesprawiedliwość: pozwalam sobie na jedzenie produktu pięć, dziesięć razy droższego niż ten, który jesz ty. Jeść mięso, znaczy mówić: mam gdzieś pozostałych dziewięciu.
I w życiu często tak bywa, że niby się coś wie i rozumie, ale dopiero wtedy naprawdę się rozumie, kiedy się samemu poczuło.
Bo najwięcej boli niesłuszne podejrzenie i niesprawiedliwość.
Kurczaki to nie gaz! Gaz to nie kurczaki! Czy to jasne? Rosja nie ma problemu z drobiem. Rosja z niczym nie ma problemu. Każdy problem w Rosji to wina Zachodu, niemogącego znieść, że Rosja jest silna i niezależna. Wezwę Rosjan, by przestali jeść kurczaki i zadali cios zachodnim przyjaciołom, którzy chcieliby cofnąć czas do zimnej wojny!
Nie wiedzieć czemu, pierwsza myśl, jaka wpadła Michaelowi do głowy, brzmiała: Dlaczego tym zwierzętom nie przeszkadza, że gotują swoich przyjaciół? Choć może gęsi i kurczaki nie znajdowały się na tym samym poziomie społecznym.
Martwe ciało ma lekko mdlący zapach, do czego trzeba z czasem przywyknąć. Świeże, nieuszkodzone ciała pachną podobnie jak surowe kurczaki. Kilkudniowe trupy nieco trudniej ignorować, niezależnie od tego, czy już się miało z nimi do czynienia.
Chrześcijanie wartościują cierpienie- Jezusa było największe. Bóg- człowiek cierpiał, to i zwierzęta mogą cierpieć. Kurczaki mogą być mielone żywcem, a świnie zarzynane godzinami. To nie twoja odpowiedzialność, to plan Boży. A potem widzisz, jak wiozą świnie do rzeźni. Skwar, chce im się pić, stoją po kolana w odchodach. Zostaje w tobie ten obraz. Liczysz- ile dziennie, ile na świecie. Ile tysięcy. Widzisz skórzane buty, pasek. Już wiesz, skąd to pochodzi. Oglądasz zdjęcia, filmy, jak wygląda chów przemysłowy. Ta informacja cię zmienia. Póki wierzyłam w Boga, nie brałam odpowiedzialności za cierpienie wokół mnie. Kiedy przestałam wierzyć, przestałam jeść mięso. Bo wzięłam odpowiedzialność za swoje czyny. Zarzuciłabym Bogu, że był gorszy od wegetarian.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl