“Dopiero co skończył trzydzieści pięć lat, a wyglądał na osiemdziesiąt. Miał zaczerwienione, załzawione oczy. Nos poprzecinany siatką popękanych naczynek. Świszczący oddech. Znowu zaczął palić. Widocznie alkohol i prochy nie zabijały go wystarczająco szybko.”
“Przeżyłam sześćdziesiąt lat i nie uwierzę w takie rzeczy, mówiła. Odbieracie mi nadzieję i najświętszą wiarę w człowieka, podważacie sens mego życia. Nie, kochani, nie próbujcie mi wmawiać, że świat pękł i runął w ciemność, a jego normy i nakazy moralne rozpadły się w proch i pył.”
“Słyszymy, że jesteśmy już dość duzi. Każe się nam wreszcie dorosnąć, na miłość boską. A wiecie, dlaczego nam to mówią? Bo ludzie, którzy nas pouczają, boją się naszej nieokiełznanej młodości, bo nasza czarodziejska moc sprawia, że czują wstyd i tęsknotę za tym, czemu pozwolili rozsypać się w proch.”
“Wokalista, ten z długimi kudłami, kończy przesłodzoną balladę na kolanach. Przeciąga ostatnią nutę z pochyloną głową, zgrywając się aż po swoją pedalską dupę. Śpiewa fatalnie i już dawno powinien przedawkować prochy, ale kiedy podnosi głowę i ryczy: "Jak się czujecie?!", publiczność oczywiście dostaje pierdolca.”
“Jedną z zalet życia o wiele dłuższego niż przeciętne było to, że widział, jak krucha jest przyszłość. Ludzie mówią „pokój za naszych dni” albo „imperium, które przetrwa tysiąc lat”, a niecałą połowę życia później nikt już nawet nie pamięta, kim byli, nie mówiąc już o tym, co powiedzieli ani gdzie motłoch zakopał ich prochy.”
“Sporo mieliśmy akcji z bombami, ludzie czasami chcą się pobawić i robią takie głupoty na żarty, ale zawsze sprawę traktujemy poważnie. Chyba sama nie wierzę w to, co myślę. Zbyt długo pracuję z przestępczością, aby wierzyć, że ten zamach może być tylko jakimś wygłupem, tym bardziej, że ten facet ma broń i jest na prochach.”
“Lekarze zresztą to niezłe ziółka. Też lubią przetrzymywać ludzi wbrew ich woli w ciasnych, zimnych i zawilgoconych pomieszczeniach o chlebie i wodzie. Do tego dochodzą prochy, zadawanie bólu, rozcinanie ciała, a wszystko to legalnie. Ofiar przy tym jest tyle, że wszyscy porywacze świata tyle nie zabiją przez całe życie!”
“Przez wiele stuleci wojny toczyli niemal wyłącznie żołnierze posługujący się bronią ręczną. Jednak wraz z wejściem do użycia prochu strzelniczego względne znaczenie broni siecznej stopniowo malało, natomiast coraz bardziej zaczęła się liczyć broń cięższa, którą posługiwano się przede wszystkim w XIX wieku.”
“Dwadzieścia tysięcy ludzi wchodzi codziennie do komór gazowych, a stamtąd trafia do pieców. Dusze tysięcy ludzi ulatują codziennie przez kominy. Nie pozostaje po nich nic więcej, poza kupką popiołu na podwórzu krematorium. Samochody wywożą te prochy nad odległą stąd o dwa kilometry Wisłę i rzucają w jej fale.”
“"Irytująca babka, bez dwóch zdań. No i kobieta, co może się nie spodobać Kay. Ale dzwoniły jeszcze tylko dwie osoby: pierwsza pytała, czy mam coś przeciwko oswojonym jeżom (odpowiedź: nie, dopóki u mnie nie mieszkają), a druga to na sto procent handlarz narkotykami (nie, nie jestem przewrażliwiony – gość chciał mi sprzedać prochy podczas naszej rozmowy)"”
“Potrafimy wymyślać telewizory, wysyłać ludzi na Księżyc. Umiemy robić proch i kule. Ale całkiem zapomnieliśmy o tym, co umieliśmy kiedyś. To, co umieją zwierzęta. Wiem, że widziałeś ptaki lecące kluczem, kilkaset sztuk formuje wielkie V na niebie. Jak myślisz, jak one to robią? Siedzą na ziemi i umawiają się, gdzie który będzie leciał? Rozdzielają numerki?”
“Czy nigdy nie zastanawiał się pan nad tym, dlaczego chmury i drzewa, złotogniade jesienią, bure zimą, ten pejzaż deklinowany przez pory roku, dlaczego wszystko wali w nas pięknem jak młotem, jakim prawem się tak dzieje? Przecież powinniśmy być czarnym prochem międzygwiezdnym, strzępami mgławicy Psów Gończych, przecież normą jest huczenie gwiazd, potop meteorów, próżnia, ciemność, śmierć..”
“- Czy ty wiesz, co to jest poezja?
- Nie mam pojęcia. Powiedz - odpowiedziałam.
- Garść popiołu.
Już zaczyna się uśmiechać głupawo i z dumą, a wtedy ja mówię:
- Z poezją jest dokładnie tak samo, jak z tymi trupami, które krajesz na kawałki. Oni też są tylko prochem, pyłem i niczym więcej. Moim zdaniem piękny poemat ma dłuższy żywot niż stu twoich pacjentów wziętych do kupy.”
“Jak to jest, że jednego dnia można mieć wszystko - miłość, strawę, dom, a drugiego zostać zupełnie z niczym? Dziś jesteś zdrowym, a jutro świat wywraca się do góry nogami, kochasz i żyjesz pełnym sercem, żeby zaraz cierpieć. Za czyją sprawą dzieje się to wszystko? Myślisz, że ufasz, a wieczorem jesteś zdradzonym, budujesz latami, żeby w sekundę obróciło się to w proch.”
“- Czy ludzie wciąż jeszcze funkcjonują - żyją swoim życiem, chodzą do pracy i tak dalej - kiedy są naćpani tym czymś?
- Robią to, co muszą, ale są przy tym dużo bardziej... zrelaksowani. Mógłbyś być strażakiem ratującym trzydzieścioro dzieci z szalejącego pożaru, ale nie zmartwisz się, jeśli przypadkiem upuścisz kilkoro z nich w płomienie po drodze.
Sama idea takiego świata przeraziła Thomasa.
- To jest po prostu... chore.
- Muszę sobie zorganizować trochę tych prochów - wymamrotał Minho.”
“Naomi lubiła wielkie hasła i wielkie słowa, takie jak "rewolucja", "nieposłuszeństwo obywatelskie", "opór", "totalitaryzm", "przeciwwładza"; lubiła naprawiać świat do spółki z Charliem, Kaylą i kilkoma innymi osobami, które zawsze były gotowe podnieść z prochu ziemi sztandar utopii. Ja zaś (...) widziałem w nich niepoprawnych donkiszotów, salonowych rewolucjonistów pozbawionych poczucia rzeczywistości- takich, co to gdyby powierzyć im stery kraju, w mniej niż tydzień doprowadziliby go do upadku.”
“Zwycięzcy nie rozliczają, zwycięzcy nie wskazują winnych. Oni budują Nowe, Lepsze, nie zauważając, że wszystko to powstaje na kościach, na prochach zabitych, o których nikt tak naprawdę nie chce – pomimo pomników, wieńców i Dni Poległych – pamiętać. A ci, co teraz u szczytu, są tacy sami. Często jeszcze ci sami. Albo to ich dzieci, ludzie z tej samej krwi, tego samego rodowego pnia. Na pewno dziedzice ich myśli, tylko chwilowo przyjmujący na twarze maski fałszywego pojednania z całym światem.”
“Starsze damy maszerowały skrajem, niosąc na plecach cały swój dobytek.
- Zaraza? - spytał Rincewind mężczyznę pchającego wózek pełen dzieci.
Pokręcił głową.
- To gwiazda, przyjacielu (...) Podobno zderzy się z nami w Noc Strzeżenia Wiedźm. Morza się zagotują, krainy Dysku pękną, królowie runą w proch, a miasta będą niczym jeziora szkła. Uciekam w góry.
- Czy to pomoże? - powątpiewał Rincewind.
- Nie, ale stamtąd będzie lepszy widok.”
“Pilna potrzeba, ekspresowa decyzja i w jej miejscu stanęła zbiorowa mogiła. Na górnej płycie znajdował się niewielki właz, po otwarciu którego wsypywano prochy. Zrezygnowano z pojedynczych urn, by zyskać jak najwięcej miejsca. Jak ktoś tego przypilnował, to imię i nazwisko zmarłej osoby ryto na bocznych ścianach. Bardziej zasłużeni mieli metalowe tabliczki. Michał Wolski uczynił to własnoręcznie. Przychodził kilka razy, wykorzystując możliwości kombinezonu do maksimum, by w końcu umieścić napis: „Agata Korzydło”.”
“Człowiek czuje, że ta niewyczerpana fantazja w końcu ulega zmęczeniu, wyczerpuje się dlatego, że się przecież dojrzewa, wyrasta ze swych dawnych ideałów, które rozsypują się w proch, w gruzy; a jeżeli nie ma innego życia, to trzeba je budować właśnie z tych gruzów. A tymczasem dusza prosi o coś innego, czego innego pragnie! I nadaremnie marzyciel grzebie jak w popiele w swych dawnych marzeniach, szukając choćby najmniejszej iskierki, żeby ją rozdmuchać, żeby rozpalonym na nowo ogniem ogrzać oziębłe serce, wskrzesić w nim znów to wszystko, co było dawniej takie miłe, co wzruszało duszę, co rozgrzewało krew, co wyciskało łzy z oczu i tak rozkosznie oszukiwało!”
“... w miarę jak zbliżał się Dzień Zwycięstwa, 27 lipca, przyszło mi na myśl, że to wszystko na nic. Na nic ta fantazja o koreańskiej jedności, te 5000 lat koreańskiej tożsamości, bo zjednoczony naród pękł odwracalnie w 1945 roku, kiedy grupa polityków narysowała przypadkową linię na mapie, rozdzielając rodziny, które miały umrzeć, już nigdy się nie spotkawszy. Ich smutek, gniew i żal miały pozostać bez odpowiedzi, a ich ciała - obrócić się w proch, stać się częścią tej ziemi. Tego wieczora, kiedy żałobne słońce o barwie owocu granatu chowało się za Wieczną Wieżą, za dymiącym kominem, za tym miastem, tą szkołą, za dziećmi elity, które na krótko stały się moimi dziećmi, tymi uroczymi, kłamliwymi dziećmi, zobaczyłam bardzo wyraźnie, że nie ma to żadnego odkupienia.”
“- Groch przed chorobami ma nas chronić. ”
“Niech mi pan da jakieś inne, jakieś nowe upojenie, choćby morfinę, patriotyzm, komunizm czy jeszcze coś, co ludzi upaja na całego. Niech mi pan da coś, żebyśmy znowu byli wszyscy razem, a rzucę picie z dnia na dzień.”
“Człowiek z pozoru absolutnie racjonalny (…) nie potrafi rozróżnić dobra i zła. W absolutnie racjonalnym świecie nie ma absolutnego systemu wartości, nie ma grzeszników. Są co najwyżej szkodnicy.”
“Tam, gdzie coś się kończy, coś innego się zawsze zaczyna.”
“Czy można wyobrazić sobie wspanialszą publiczność niż całe rozgwieżdżone niebo?”
“Znałem ludzi, którzy do końca swych dni nie mieli pewności, ani kim tak naprawdę są, ani dokąd prowadzi ich droga.”
“Nie ma wszak niczego wspanialszego niż godzenie się po kłótniach!”
“Wiedza jest bezużyteczna, jeżeli nie możemy się nią dzielić. I jednocześnie jest bezcenna, dlatego chcemy się nią dzielić za darmo.”
“Każda historia ma co najmniej dwie wersje, i zawsze, zanim się w którąś uwierzy, trzeba poznać je wszystkie.”