“Mówiłem ci kiedyś, jak bardzo się cieszę, że nie jesteśmy wrogami?”
“Życzę ci wszystkiego dobrego, naprawdę, ale obawiam się, że już nie jesteśmy przyjaciółkami.”
“Przysięgam ci na wszystko, łącznie z moimi diabelskii rogami i czarnym sercem. Wierzę, że jesteśmy sobie przeznaczeni. A błędy...? Każdy je popełnia. Ani ty, ani ja nie jesteśmy kryształowi.”
“Jesteśmy jednym duchem z Bogiem Ojcem. Jego życie jest w nas. Ci, którzy przyjmą od Ducha Świętego to objawienie, zostaną przemienieni.”
“(...) wszyscy jesteśmy chorzy psychicznie. Ci z nas, którzy pozostają poza domami wariatów, po prostu ukrywają to nieco lepiej - choć może nie aż tak dobrze.”
“To prawda, że ci, których spotykamy, wywierają na nas wpływ, że się zmieniamy, i to czasem tak głęboko, że nie jesteśmy już tymi samymi ludźmi, nawet z imienia.”
“Jesteśmy królewskim kapłaństwem.
Nas obowiązuje etykieta.
Świat będzie ci wmawiał, że jesteś nikim, a jesteś... dzieckiem Króla!”
“Idziemy własnymi, sztywno wyznaczonymi drogami, tak bardzo jesteśmy zagłębieni w koleinach, że przestajemy widzieć, kim naprawdę są ci, których kochamy.”
“A jak już jesteśmy przy ochronie, to ja dam ci podarek. Kotka. Będziesz go karmił, czesał i codziennie głaskał, bo kotek to bardzo lubi. Za to jak ktoś przyjdzie ciemną nocką, żeby ci poderżnąć gardło, to kotek go zeżre.”
“Ci, których spotkaliśmy i pokochali nasze doświadczenia, decyzje i gorzkie wspomnienia, z którymi musieliśmy się uporać i pogodzić, mają wpływ na to, kim jesteśmy.”
“Jesteśmy przyjaciółmi i chcę wiedzieć, co się u ciebie dzieje, rozumiesz? Następnym razem obiję ci tę gębę w ramach przypomnienia, że przyjacielowi mówi się wszystko. ”
“- Kiedyś mówiłaś, że wspomnienia bolą.
- Bo to prawda- zamyśliła się mama.- Ale nie powiedziałam ci najważniejszego. One także cieszą. Przypominają nam, kim jesteśmy i co się zdarzyło w naszym życiu.”
“Byłem świadkiem. I uwierzyłem w historię . Ci wszyscy ludzie żyli naprawdę i wszystko, co powiedzieli i zrobili, odbija się w nas, żyjących teraz. Jesteśmy ich echem i dalszym ciągiem.”
“- Reszta obiektów dochodzi do siebie...
- Jeszcze raz ich nazwiesz obiektami, a skręcę ci, purwa, kark! Nie nazywaj nas obiektami. Nie jesteśmy myszami, które próbują znaleźć ser.”
“Nie poszło ci najgorzej, skoro jesteś tu z nami. My jesteśmy z ciebie zadowoleni. Sporo piłaś, ale przez ostatnie siedem lat rządziło Prawo i Sprawiedliwość, więc to się nie liczy.”
“My, ludzie, niepotrzebnie komplikujemy sobie życie i doszukujemy się w nim sensu. Pisarze opisują w swoich dziełach mroczną stronę własnego ja. Malarze próbują wyrazić kolorami i kształtami najbardziej skryte myśli i uczucia, których nie mają odwagi wypowiedzieć na głos. Ci, którzy strzegą sekretów, w głębi duszy pragną je komuś powierzyć. Ci, którzy nas uczą, w rzeczywistości sami są spragnieni wiedzy. Ci, którzy nienawidzą, po prostu potrzebują miłości. Ci, którzy nic nie mówią, chcą być wysłuchani. Krzykacz rozpaczliwie poszukuje ciszy. Doprawdy, jesteśmy bardzo dziwni.”
“Wszystko ma sens. Już ci o tym mówiłem. Nasze życie polega na szukaniu odpowiedzi na pytania, a im bardziej pokręcone pytanie, tym bardziej zaskakująca odpowiedź. Najpiękniejsze jest to, że sami jesteśmy w stanie stworzyć odpowiedź na miarę naszych potrzeb i oczekiwań.”
“[...]posiadanie przyjaciół jest niebezpieczne, ale wie, czym są dla innych: protezami dla ego. Emocjonalnymi siatkami bezpieczeństwa. Kiedy jest ci źle, do kogo się zwracasz? Oczywiście do przyjaciół, a przyjaciele mówią rzeczy w rodzaju: "Ojej" i "Głowa do góry", i "Jesteśmy z tobą", i "Chodźmy na drinka".”
“Wyjdę, ale chcę, żebyś coś wiedział. E cokolwiek się wpakowałeś, pomogę ci. Nie boję się, bo wiem, że z tobą będę bezpieczna. Uwierzyłeś we mnie i w to, że mogę coś osiągnąć. Teraz musisz uwierzyć w siebie i w nas, bo ja w nas wierzę. Jesteśmy sobie przeznaczeni i dlatego już zawsze będę cię kochać.”
“Śmierć towarzyszy nam od narodzin, niezależnie od tego, kim jesteśmy. Wielki cień jest zawsze blisko. Ale to od nas zależy, czy będziemy patrzeć nań jak na wroga, który nas ściga, czy jak na przyjaciela, który nam towarzyszy. Jeśli wybierzesz to pierwsze, spędzisz resztę życia, próbując umknąć przed nim i go pokonać, co nigdy ci się nie uda.”
“OK. Zakładam, że skoro tu jesteś, to już masz podstawowe informacje. Od dawna znam twoje zdjęcia, więc się nie dziw. Tutaj jesteśmy teraz chyba w jednej drużynie i może będziesz mogła nam pomóc. Pomyślałam też, że ciebie nie znają, a wygląda, że nas chcą zabić. Być może nawet uratowałam ci życie. W końcu ciebie też wysłano do rozwiązania tej zagadki.”
“"Nikt naprawdę nie zna innych ludzi, nie wiedzą oni bowiem, co reszta świata o nich myśli". Trafił w samo sedno. Wszyscy jesteśmy tutaj przyjaciółmi, więc wyznam wam pewien sekret. Otóż problem z ludźmi polega na tym, iż bez względu na to, jak bardzo im się wydaje, że znają innych, naprawdę nie wiedzą o nich nic, ponieważ nie mają pojęcia, co ci inni o nich sądzą.”
“Pchły skaczą tak wysoko jak tylko się da. Wtedy przychodzi człowiek i zakrywa pchły słoikiem. One skaczą i uderzają w dno słoika, nie mogąc podskoczyć wyżej. Wtedy człowiek zabiera słoik, a mimo to pchły nadal nie skaczą wyżej, niż zdążyły się przyzwyczaić, ponieważ dalej wierzą, że mają nad głowami szklany sufit(...) My jesteśmy jak te skaczące pchły. a teraz pokażę ci, jak wysoko.”
“Śmiertelny strach jest w naszym życiu równie ważny jak miłość. Dociera do sedna naszego jestestwa i pokazuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Czy zrobisz krok wstecz i zasłonisz oczy? Czy może starczy ci siły, żeby stanąć nad przepaścią i spojrzeć przed siebie? Czy chcesz wiedzieć, co tam jest, czy też żyć w mrocznej iluzji, w której ten skomercjalizowany świat pragnie nas zamknąć jak ślepe gąsienice w wiecznym kokonie? Czy zwiniesz się w kłębek, zamkniesz oczy i umrzesz? Czy może potrafisz wywalczyć sobie wolność i odfrunąć?”
“Kazali się nam zatrzymać. Ostatnie minuty na świeżym powietrzu. Za kilka minut, za pięć, za dziesięć, zamkną się za nami te olbrzymie wrota,a wtedy...? (...) Nie wiedziałam, że tak kocham ten świat. Ile na nim przeżyłam? Piętnaście lat, z tego trzy i pół roku w obozie. A teraz, kiedy mam tyle planów na przyszłość, teraz gdy dopiero naprawdę zaczynam żyć...
Idziemy. Brama jest otwarta na oścież i czeka. (...) Mamo, dziękuję ci za wszystko, jeśli zobaczysz się z tatusiem, podziękuj mu w moim imieniu. Dziękuję za wszystko, Ostatni pocałunek i już jesteśmy za bramą. Boże nie opuszczaj nas...”
“Czasami łatwo przychodzi nam ocenianie innych. Nie zastanawiamy się wtedy nad powodami, które pchnęły do podjęcia decyzji, które nam wydają się złe. Czasami zbyt pochopnie wypowiadamy się w kwestii kroków, które podejmują inni. A wystarczy popatrzeć na życie przez pryzmat okularów, które nie noszą ci, których działania budzą w nas odrazę bądź niesmak. Nie jesteśmy tacy sami, nie cechuje nas taka sama siła czy wiara we własne możliwości. Nie mamy tych samych zainteresowań ani pasji. To czyni nas wyjątkowymi. I tym się kierujmy. Nie wypowiadajmy się źle, nie krytykujmy i nie pozwalajmy, by nasza niewiedza stanowiła podstawę opinii na czyjś temat.”
“Zgadzamy się ze sobą, bo jesteśmy nastrojeni na tą samą nutę. Jakkolwiek jest, jestem szczęśliwy, kiedy zażywam truciznę. I byłoby bezsensowne, gdybym ją porzucił, bo daje mi jednak trochę radości. Jeżeli pól litra alkoholu wystarcza na to, aby rozwiać melancholię i przemienić w moich oczach ten świński świat, i jeżeli żeby dostać te pół litra alkoholu, trzeba tylko nacisnąć guzik, to dlaczego mam się wyrzec alkoholu? Cóż może być piękniejszego, jak przechodzić obok swoich najbliższych, nie poznając ich, i żyć w nieświadomym oszołomieniu. Głupcy uważając, że się doszczętnie marnuję, moim zdaniem głupcami są ci, którzy starają się podtrzymać te niepotrzebną i pogardy godną rzecz, jaką jest egzystencja.”
“Wszyscy jesteśmy zaplątani w opowieści, a one z upływem lat zmieniają się w kamień, warstwa po warstwie, tworząc nasze życie. Można na nich stanąć i spojrzeć na horyzont przyszłości albo dać się zmiażdżyć ich ciężarowi. Można wziąć w rękę kilof i rozbić je, aż wreszcie zostanie tylko gruz. Można je rozbić na pył i przyglądać się, jak unosi go wiatr. Można też oddawać cześć tym okropnym historiom, rzeźbić bożki i tworzyć fascynujące kłamstwa, dzięki którym będziemy wznosić wzrok coraz wyżej, aż wreszcie wszystkie te oszustwa sprawią, że grunt, na którym stoimy, stanie się cienki i kruchy.”
“Tak, tak - rzekł na koniec Yarpen Zigrin, wyszczerzywszy zęby. - Jak mówi stara piosenka: chłop, co w ręku łamie sztaby, nie oprze się woli baby. Kilka świetnych przykładów słuszności tego porzekadła zebrało się dziś za jednym stołem. Zoltan Chivay, żeby daleko nie szukać. Opowiadając, co tam u niego nowego, zapomniał dodać, że się żeni. Wkrótce, bo we wrześniu. Szczęśliwa wybranka nazywa się Eudora Brekekeks. - Breckenriggs! - skorygował dobitnie Zoltan, marszcząc brew. - Zaczynam mieć dość poprawiania ci wymowy, Zigrin. Bacz, albowiem ja, gdy mam czegoś dość, potrafię przypieprzyć! - Gdzie ślub? I kiedy dokładnie? - pojednawczo wpadł w słowo Jaskier. - Pytam, bo może zajrzymy. Jeśli zaprosisz, rozumie się. - Nie ustalono jeszcze co, gdzie, jak i czy w ogóle - bąknął Zoltan, najwyraźniej skonfundowany. - Yarpen uprzedza fakty. Niby jesteśmy z Eudorą po słowie, ale czy to można wiedzieć, co będzie? W takich, kurwa, czasach?”
“-Marcin, wolisz zupę pomidorową czy krewetki? - zapytała nie spodziewanie. Znowu nie potrafiła się powstrzymać.
- Cóż to za osobliwe pytanie?
- Odpowiedz?
- No cóż... Nie wyobrażam sobie jeść codziennie krewetek, natomiast w sytuacji głodu, biedy tudzież innej tragedii pomidorowa nie byłaby zła.
- Czyli wolisz żonę ode mnie?
-Ale masz pomysły...
-Bo to prawda. Jestem twoimi krewetkami. Będziesz jadł je raz w roku, może dwa. Będziesz się częstował, delektował. Do czasu! Zupę możesz jeść codziennie i nie zbrzydnie ci. Nie zrobisz ze mnie, dajmy na to, kalafiorowej, bo stanę się tak prozaiczna jak ta pomidotówka gotowana na niedzielnym rosole. I przestaniesz mnie kochać!
-Zośka! Co ty wygadujesz?! Porównujesz miłość do jedzenia?
-Tak! Bo jest podobna do jedzenia! My, kochanki, jesteśmy tymi wykwintnymi daniami, którymi wy - wiarołomni mężowie częstujecie się, gdy uda wam się urwać z łańcucha.
- Naprawdę, głupoty wygadujesz... ”