Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "karola nad po to", znaleziono 71

Kiedy już raz pociąg zwany prawem ruszy w złą bocznicę, trudno go zatrzymać, dopóki nie jest za późno.
Kaśka obudziła się z przeświadczeniem, że dzieje się coś złego. Miała zły sen. Przyśniło jej się, że nie może mówić. Nie chodziło o to, że nie miała języka albo nie była w stanie sformułować słów, ale raczej, że nie mogła otworzyć ust, a później... Wolała o tym nie myśleć.
Kilka minut wcześniej, jeszcze kiedy była w ich sypialni, zanim usłyszała śmiech Sary, Kaśce wydało się, że słyszy inny głos. Cichy, ponury, jak liście szeleszczące na wietrze.
Nic w dziewczynie nie było idealne. Częściowo wiązało się to z jej wiekiem. Mając dwadzieścia lat, trudno odróżnić dobro od zła, prawdę od fałszu, piękno od brzydoty. Wszystko wydaje się ekscytujące.
Zastanawiał się, czy popełnił błąd. A jeżeli tak, to jak powinien go naprawić? Wierzył, że seks stymuluje jego kreatywność, ale tym razem miał wrażenie, że potrzebuje czegoś więcej.
Jedna śmierć prowadzi do następnej. Naturalna kolej rzeczy.
Wilkołactwo to rzadkie schorzenie o charakterze psychotycznym albo dysocjacyjnym. Może wynikać z wielu różnych zaburzeń: schizofrenii, choroby dwubiegunowej, a nawet depresji. Nie mówiąc już o fizycznym uszkodzeniu mózgu albo o nadużywaniu narkotyków.
Według mnie kluczowa dla ofiary wilkołactwa jest wiara, że zamienia się w stworzenie o wielkiej mocy. Jednak według innych teorii chodzi głównie o odseparowanie zwykłego ja od tego drugiego.
Często chodził do kina i nie cierpiał, kiedy ktoś traktował film jako rozrywkę w tle, gadając przy tym albo komentując. Przez ostatnią dekadę zobaczył kilka tysięcy filmów i cieszyła go myśl o obejrzeniu tysięcy kolejnych.
Wadim wyobraził sobie, jak mało osób przyszłoby na jego własny pochówek. Mógłby je policzyć na palcach jednej ręki.
Kiedy otworzył, okazało się, że na progu stoi pomarszczony mężczyzna w kaszkiecie i ortalionowej kurtce. Był jednym z tych starych ludzi, którym wiek nie dodawał niczego pozytywnego, żadnej powagi ani grama mądrości. Za młodu facet musiał być kutasem i teraz, kiedy dobijał osiemdziesiątki, wyglądał na takiego samego kutasa, po prostu pomarszczonego.
Mężczyzna uśmiechnął się, a później wsunął ostrze w ciągle bijące serce starego.
Wszystkie głupstwa młodości są przecież właśnie tym, głupstwami. Dopiero kiedy jesteś trupem, nie robisz głupstw.
Było mnóstwo powodów, dla których to, co robili, było złym pomysłem. Ale w tym momencie żaden z nich nie wydawał się mieć znaczenia.
Jego serce waliło ze strachu. Podobne momenty zdarzyły mu się już kilka razy, jakby jakaś ścieżka w jego głowie się zatarła. Może tak będzie wyglądać prawdziwa starość. jego obecność stanie się coraz mniej zauważalna, aż w końcu nikt nie będzie potrafił powiedzieć, czy w ogóle kiedykolwiek istniał.
- Gdybym był Wilkołakiem, mógłbym zabić cię dla przyjemności.
Grim z namysłem potrząsnął głową.
- Prawdziwy morderca nigdy nie powiedziałby czegoś takiego. Poza tym Wilkołak nie zabija dla przyjemności. A przynajmniej to nie jest jego motyw.
Wyszedł przed dom. Słońce świeciło jasno. Niedługo miała nadejść prawdziwa zima. Wciągnął w płuca mroźne powietrze. Po raz pierwszy od długiego czasu czuł się wolny.
A później ruszył przed siebie.
Zgodnie ze Słowem ludzie, gnomy i krasnoludy mieli wspólne źródło pochodzenia - ziemię, niekiedy utożsamiana z gliną.
- Chodź. Dotrzymasz mi towarzystwa.
- Daj to swojej byłej. Dobrze się dogadujecie - burknęła, zaglądając do środka. Znalazła tam swój strój kąpielowy.
- A co to? Boisz się pływać?
- Nie. Tylko.. to...
- Nauczyć cię? - Mrugnął do niej.
- Obejdę się - stwierdziła, że nie ma sensu chojrakować. Skoro znał jej mocne strony, znał tez słabości.
Mężczyzna czekał na nią przy portalu do wewnętrznego ogrodu. Nim do niego weszli, tonął w ciemności, ale ich obecność obudziła lampy. Rozjarzyły się ciepłą żółcią oświetlającą brukową ścieżkę do błękitnej fontanny, gdzie trzy ryby wypluwały z siebie wodę, oraz dwóch zielonych, splecionych ze sobą wierzb.
Kamiel Aequus wyskoczył z płonącej kasuły. Spadając z dużej wysokości, uderzył z impetem o taflę jeziora. Było to niczym spotkanie ze skałą. Elf czy człowiek pewnie zginęliby na miejscu, ale nie drakon. On tylko doznał lekkiego stłuczenia. Zachłysnąwszy się wodą, zaczął opadać na samo dno. Nie czuł kończyn lewej strony ciała ani nie mógł nimi poruszać. Była absolutnie bezwładna.
Rozpoczyna się pierwszy semestr klasy maturalnej. Już na początku roku zaczynam solidne przygotowania do egzaminu. Ucieczka w naukę pozwala mi choć na trochę zapomnieć o wszystkim, co mnie boli. Wciąż wymykam się z domu, nie mogę znieść ciężkiej jak ołów atmosfery i depresji matki. Sama padam w stan pewnego odrętwienia, Brakuje mi łez, żeby płakać. Znów tnę się regularnie, dając upust całemu napięciu, które teraz odczuwam codziennie. Brakuje mi już miejsca na kolejne rany.
Mija tydzień od rozstania z Filipem. Wciąż nie wychodzę z mieszkania i nie odbiera telefonów. Jestem zmęczona istnieniem. Ogarnia mnie totalny paraliż. Nie mogę spać, całymi godzinami gapię się w ścianę. Mam wrażenie, że tak jest od zawsze, od kiedy pamiętam i że ten ból nie ma końca.
Zawieszona gdzieś między dwoma światami, walczyłam o przetrwanie, walczyłam o siebie.
Ból fizyczny odwraca moją uwagę od cierpienia duszy i jest dużo łatwiejszy do zniesienia.
Jebani, mściwi Karelowie. Siekiera to ich leśne prawo, nie żadna finezyjna trucizna, pistolet z tłumikiem, cienki nóż, nic wyrafinowanego, siekierą, kurwa, przez łeb, i już – mamrotał Paavo, który wyjątkowo nie lubił prawosławnych Karelów. – Nie odpuszczą, dopóki ci łba nie odrąbią. Ja pierdolę!
Kto go przy jął do służby?
Każdego dnia, przez wiele godzin toczy się wewnętrzna rozmowa z samym sobą: komentuje w myślach bieżące wydarzenia, zanurza się we wspomnieniach, analizuje problemy, zadaje pytania.
Człowiek jest tak przyzwyczajony do swojego monologu wewnętrznego, że często nie zdaje sobie sprawy z jego treści. Możemy jednak bez trudu sobie uświadomić, co do siebie mówimy, skupiając na nim uwagę.
Asertywność powiązana jest głęboko z poczuciem własnej godności i szacunkiem dla samego siebie.
Każdy człowiek ma swoje terytorium psychologiczne. To wszystko, co w podstawowy sposób zależy ode mnie i należy do mnie - to właśnie moje terytorium.
Będą to więc na przykład moje myśli, czyny, potrzeby, postawy, prawa, tajemnice, sposób dysponowania rzeczami, które są moją własnością.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl