Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "kartki i nad papiezu", znaleziono 17

To wielka przyjemność widzieć na kartce papieru słowa: Kocham go, kocham.
Byliśmy tak blisko, że nie dałoby się wcisnąć między nas kartki papieru. Ale to wciąż było za daleko.
Tu jest adres - Porot podał mu skrawek papieru. - Ależ ta kartka jest pusta! - Bo czekam, aż pan mi napisze.
To ciekawe, jak łatwo jest mi wyznać kartce papieru to, czego nie odważyłabym się powiedzieć Ci prosto w twarz.
Jaka jest przyszłość? To czysta kartka papieru, na której rysujemy kreski, ale czasami osuwa nam się ręka i kreski nie wychodzą tak, jakbyśmy chcieli.
Dlaczego mój dom i moi najbliżsi mieli czekać na mnie tak, jak ich zostawiłem, kiedy cały kraj odwijał się i kurczył jak kartka podpalonego papieru.
Moim zdaniem jest to jak wkraczanie w czyjś bardzo intymny świat. Książki na półkach więcej mówią o człowieku niż jego życiorys zapisany odręcznie na kartce papieru.
Koperta była całkiem zwyczajna. Biała, gładka w dotyku, nieco większa - pasująca raczej na ozdobną kartkę z życzeniami niż na list, ale Ursel czuła, że to właśnie on jest w środku. Nie żadna oprószona brokatem kartka, tylko arkusz papieru, może kilka, zapisany starannym, odręcznym pismem.
Obracam ją w rękach; okładka jest miękka, trochę zmięta, jakby książka była czytana wiele, wiele razy, kartki są grube, z papieru bez dodatku plastiku, jak robiono je kiedyś
Na biurku leżał podręcznik dla ogrodników, otwarty na róży odmiany „Pan Lincoln”. Wciąż stało na nim także okrągłe lustro oraz pudełko z farbami. Jednak kartka papieru rysunkowego, na którym jeszcze przed chwilą malowała różę, była zupełnie pusta.
Problem w tym, że gdy patrzysz długo na przypadkowy układ punktów na kartce papieru, prędzej czy później, tak jak w przypadku chmur na niebie, zaczniesz dostrzegać jakieś wzory, kształty i obrazy, których wcale tam nie ma, bo są jedynie wytworem twojej płatającej figle wyobraźni.
Moist zanotował w pamięci: koperty z kartką papieru wewnątrz i naklejonym od razu znaczkiem. Błyskawiczny Zestaw Listowy, wystarczy dodać atrament... To ważna zasada w każdej grze: trzeba jak najbardziej ułatwić ludziom oddawanie pieniędzy.
— Mam zrezygnować z policji?
— Jak pan fiknie, policja i tak nie będzie miała z pana pożytku. Chociaż z drugiej strony słyszałem, że pogrzeby gliniarzy to widowisko — lekarz powiedział, stuknął pieczątką i podał Emilowi kartkę papieru.
Emil spojrzał na skierowanie do kardiologa.
Napisać książkę to znaczy stworzyć dzieło. Nadać słowom drugie życie. To spędzać nocami i dniami masę czasu nad kartką papieru, unosić się na oceanie własnych pomysłów. Książka to cząstka autora, to dzieło, które pozostawia po sobie ślad dla przyszłych pokoleń.
– Czuję się… pusta. Widziałaś kiedyś naderwaną stronę w książce? Nie wydartą do końca, ale właśnie naderwaną? Między kartkami kryje się taki nic nieznaczący strzęp papieru. Urwane słowa, zdania, które nagle straciły treść. tym jestem... Strzępem strony, pozbawionym treści, pozbawionym sensu... zapisanym, ale niepasującym do niczego! Tak się czuję!
Ponownie rozejrzał się, czy nikt nie nadchodzi. Teczkę przełożył do lewej ręki, a prawą pomacał pod barierką. Poczuł najpierw zwartą masę starej zaprawy, potem dwie wystające końcówki cegieł. Jego dłoń trafiła w końcu na taką, która delikatnie się poruszyła. Ostrożnie ją wyciągnął. Z drugiej strony była wydrążona. Przytrzymał ją lewą dłonią. Wsadził palec drugiej dłoni w otwór. Wyczuł brzeg złożonych kartek papieru niewielkich rozmiarów.
- Zapraszam pana do banku! Pan wygląda na osobę potrzebującą pieniędzy! Zachęciłem go, by zechciał zostać klientem mojej placówki.
Piotr podszedł bardzo chętnie, ale po chwili zaczął kręcić nosem.
-Ale ja potrzebuję prawdziwych pieniędzy, a to są zabawkowe!
-No dobra, do pożyczki w banknotach jest bonus w postaci drogocennej monety – zachęciłem opornego klienta i wyciągnąłem z mojej skarbonki błyszczące pięć złotych.
Teraz Piotr już się nie wahał, usiadł na krzesełku, tuz przed tabliczką z napisem „Bank” i powiedział:
-No dobra, wezmę u pana pożyczkę na dwa tysiące złotych w tych papierowych banknotach plus bonus w postaci monety, którą pan wygrzebał ze swojej skarbonki.
-Dobrze, zatem sporządzę umowę – powiedziałem poważnym tonem – jak się pan nazywa.
-Pio...nie, jestem Zygmunt Bogaty.
-Chyba biedny, skoro pan przychodzi pożyczać pieniądze!
-Jak mówię, że się nazywam Bogaty, to poisz pan Bogaty ! - oburzył się Piotr.
-Dobrze, oczywiście, panie Zygmuncie Bogaty, nie ma powodu do nerwów.
Przygotowałem kartkę papieru i zacząłem szukać długopisu, kiedy Piotrek czyli Zygmunt Bogaty znowu zaczął się denerwować:
-Ja potrzebuję szybkiego kredytu, a pan tu przedłuża, grzebie w kredkach…
© 2007 - 2025 nakanapie.pl