“Michalina siedziała w nagrzanym autobusie i rozmyślała o niesprawiedliwości, jaka ją spotkała. Do tego jeszcze ten niemiłosierny upał, dawno nie było tak gorącego lata.”
“(...) zdałam sobie nagle sprawę, jaka musiała być nieszczęśliwa przez te wszystkie lata, kiedy była sama. Od momentu rozwodu mieszkała z nami i całkowicie naturalnie to zaakceptowałam. Przez te wszystkie lata nie zwracałam uwagi na to, że nie tylko była moją córką, ale i kobietą mającą swoje pragnienia.”
“Młodzi muszą wejść w rynek każdym sposobem, bo jak teraz stracą teren, to za dwa lata już nie wejdą, będą następni. Szkoda mi ich, ponieważ od razu się rozmieniają, wchodzą w jakieś seriale. Nie mam nic przeciwko serialom, jako takim, tylko wiem, jaka tam teraz atmosfera - oni mi opowiadają - wiem, jak wyglądają próbne zdjęcia. Poziom bywa straszliwy, poniżający. Dlatego mi ich szkoda, ale rozumiem. A co mają robić ? Przecież się wszyscy od razu nie załapią do Jarockiego, na przykład.”
“Hm. I dlatego potrzebujesz mojego samochodu. – Tak. Pożyczysz mi go? – Czy pożyczę swój samochód facetowi, który odbił mi dziewczynę, a teraz chce pojechać na przejażdżkę na południe, żeby znaleźć dla niej jakieś specjalne kwiaty, które koniecznie, ale to koniecznie musi jej dać? Zwariowałeś? – Matt, który wpatrywał się w niebo nad dachami drewnianych domów po drugiej stronie ulicy, odwrócił się i wreszcie spojrzał na Stefano. Jego błękitne oczy, zwykle pogodne i szczere, teraz pełne były niedowierzania. – Nie, nie zwariowałem – powiedział cicho i zawrócił, chcąc odejść. – Ja też nie – odparł Matt. – A musiałbym być wariatem, żeby ci dać samochód. Nie, do diabła. Jadę z tobą. Kiedy Stefano znów na niego spojrzał, Matt patrzył na samochód, a nie na niego, wysuwając dolną wargę z miną nieufnego zdecydowania. – No bo wiesz. – dodał, pocierając obłażący plastik dachu – mógłbyś mi porysować lakier.”