Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz chmielarz i", znaleziono 187

- Morderstwo to zabójstwo popełnione ze szczególnym okrucieństwem. Inna kwalifikacja czynu - wyjaśnił Mortka.
A podobno każdy człowiek nosi w sobie jedną dobrą książkę.
Po prostu wy z Warszawy, zresztą ci z Wrocławia też, ale trochę mniej, zawsze macie takie skrzywdzony wyraz twarzy. Wyglądacie jak skwaszone ch*je.
Głupio się czuł, wypowiadając tę przemowę. Zazwyczaj przy zatrzymaniu policjanci ograniczali się do "stój, policja" i "gleba, kurwa", resztę zostawiając sobie na później.
Z tym jest jak z dziewczynami, młody. Chcesz penetrować musisz iść na przebój - powiedział Gruda.
Budynek niedawno wyremontowano. Obłożono styropianem, pomalowano na ciepłe pastelowe kolory, przez co wyglądał jak wielka beza postawiona dokładnie pośrodku zasranego przez psy trawnika.
Albo kobieta sie zakocha i wtedy jest najgorzej. Nie ma na swiecie nikogo glupszego niz zakochana kobieta.
Przed tobą Przecież jeszcze tyle szczęśliwych dni. Wiem, że jeszcze tego nie widzisz, ale wierz mi, tak będzie. Każda rana się kiedyś zasklepi.
Mortka odwrócił się do Fatimy i bardzo powoli mówił, czego od niej oczekują. Przerywał po kilka razy, żeby upewnić się, że wszystko zrozumiała. Dopiero wtedy ruszyli.
To jeden z uroków ojcostwa, nie? Nikt Cię tego nigdy nie uczył, nie wiesz, co masz zrobić, starasz się być trochę lepszy od swojego ojca, ale nikt ci nie mówi, czy to dobra droga, czy zła. Najgorsze jest to, że tych wszystkich błędów, które popełniłeś, nie da się naprawić. Zostają na zawsze.
Z miłości robi się najgłupsze rzeczy.
Spierdolisz, szczególnie na stole operacyjnym, to musisz z tym żyć i tyle. Tworzysz różne strategie obronne, zakładasz maskę cynika, traktujesz pacjentów jak worek mięsa, a wszystko po to, żeby nie myśleć o tym, co mogłeś zrobić lepiej. Ale z dziećmi... z dziećmi tak się nie da. Nie da się zbudować tego muru, udawać, że nic się nie stało. Spierdoliłeś, to spierdoliłeś.
Spierdoliłeś to spierdoliłeś. Nieustannie widzisz konsekwencje swoich błędów, ale wiesz, co jest naprawdę piękne?
-co?
- koniec końców okazuje się, że nie spierdoliłeś aż tak bardzo. A te błędy, które popełniłeś... albo wydawało ci się, że popelniłeś.... no, w każdym razie wyszły wszystkim na dobre.
Uniosła przedramiona, zasłaniając nimi twarz, jakby spodziewała się, że Mortka zaraz ją uderzy. Komisarzowi zrobiło się wstyd. Także dlatego, że miał na to ochotę. Nie zrobiłby tego, tak mu się przynajmniej zdawało, ale w jego głowie pojawiła się myśl, że dziewczynie nie zaszkodziłby jeden i drugi policzek dla odświeżenia pamięci.
Masz nam tylko pokazać dom. Nie będziemy tam wchodzić, nie będziemy się nawet zatrzymywać. Jedynie przejedziemy obok, a ty nam go pokażesz. Jasne?
...w tym niedoskonałym świecie to, co jest doskonałe, musi być sztuczne. Doskonałość to kłamstwo
Miał jakąś głupią, zupełnie irracjonalną nadzieję, że spotka tam Ellen, że będzie mógł w końcu wziąć ją w ramiona, przytulić mocno, pocałować.
- Wy, Polacy, podobno jesteście bardzo religijni.
- Pomyliłeś nas z Niemcami.
- To o czym, kurwa, marzyłeś, kiedy byłeś dzieckiem? O czym marzyłeś?
Bram musiał na chwilę zamknąć oczy.
- O koniu - powiedział. - Pięknym wierzchowcu o maści czarnej jak smoła. Był młody i narwany, zbyt silny dla młodego chłopaka. Pewnie by mnie zabił, gdybym naprawdę go dostał, ale marzyłem o nim. Dzień i noc. Bez końca.
- A ja o mięsie. Mogło być z konia - oznajmił Siren.
Nie zdołała już nad sobą zapanować. Zaczęła płakać. Łzy ciekły jej po policzkach, znacząc swój ślad ciemnym tuszem do rzęs. Sławek pomyślał wtedy, że piętnastolatki mogą próbować z całych sił udawać dorosłe. Mogą się malować, wyzywająco ubierać, jednak kiedy płaczą, widać, że są tylko dziećmi.
Klementyna pomyślała, że ludzka mimika jest zaskakująco uboga. Repertuar min i grymasów jest ograniczony i powtarzalny. Ten sam wyraz twarzy przyjmujemy w sytuacji nieprzyjemnej, ale trywialnej, w gruncie rzeczy nieistotnej oraz w chwili absolutnie granicznej.
Czasami przyjęcie razów to najlepsza obrona, bez względu na to, czy chodzi o wyrzuty czy pięści.
Matka Marysi pokręciła przecząco głową.
- Była moim oparciem, a ja nie rozumiałam...
- Czego?
- Tego, że jeśli na kimś tak się opierasz, to ten ktoś prędzej czy później się złamie.
To zabawne, że możesz dojść do miejsca w życiu, kiedy rak będzie najlepszą rzeczą, jaka ci się przydarzy.
...pieniądze potrafią kopać rowy równie głębokie co kolor skóry czy narodowość.
Brzydka i zła dziewczynka. Niegrzeczna i niewdzięczna. Tak mówiła matka., a skoro matka tak mówiła, to musiała być prawda. Bo ona miała tylko sześć lat, a kiedy masz sześć lat, to każde słowo matki jest szczerą prawdą. Jedyną, jaka istnieje.
Matka ruszyła w stronę łóżka. Ciemność drżała przy każdym jej kroku. Matka była wielka. Matka była przerażająca. Ale pomimo tego ona ją kochała, bo miała tylko sześć lat, a kiedy masz sześć lat, to nie potrafisz inaczej. Ten wielki, przerażający potwór jest całym twoim światem i zrobisz wszystko, żeby tylko go zadowolić. (...) Bo kiedy masz sześć lat, matka jest wszystkim, a poza nią nie ma niczego.
"Tak bardzo chcieliśmy być dorośli i odpowiedzialni, że zapomnieliśmy o tym, czego kiedyś pragneliśmy. A kiedyś pragneliśmy przede wszystkim być szczęśliwi."
"Ból jest zawsze uczuciem subiektywnym. Nie da się go zmierzyć. Wszystkie opracowane przez medycynę skale są tylko przybliżone. Ja teraz czułem się tak, jakby ktoś wyciął mi kawałek serca."
Zawsze mnie prosiła, żebym rozpalił w kominku, a potem siadał przy nim z książką w dłoni i całkowicie oddawała się lekturze. Jakby świat wokół przestawał istnieć i liczyło się tylko to, co zapisano na kartach powieści.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl