Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz do cial", znaleziono 1240

Żadnej połowiczności. Niektórych rzeczy nie da się podzielić na pół. Nie można na wpół kogoś kochać. Nie można na wpół kogoś zdradzić, lub na wpół okłamać.
Państwo Rougiersowie zarabiali około stu franków tygodniowo i dzięki ścisłemu reżimowi oszczędnościowemu zawsze pozostawali na wpół głodni, na wpół nietrzeźwi.
Wisi duży dzban na płocie.
Po co? Żeby z wody ociekł.
Za nim żółty i czerwony
Dnem do góry odwrócony.
Ile dzbanków wisi, Włodku,
Na drewnianym starym płotku?
Na tym polega ryzyko, gdy coś wisi człowiekowi nad głową: nie widać, jak spada.
Jeśli coś nie jestem za szybko, to na pewno jest za wolno - Lemmy
Być dorosłym znaczy wiarygodnie okłamywać innych wiarygodnych kłamców. - Lemmy
Nauka w końcu zaczyna odkrywać, dlaczego nie jesteśmy w stanie zmienić naszego zachowania. Co więcej, pokazuje nam, jak skorzystać z tej nowej wiedzy i sformułować plan gwarantujący trwałą transformację.
A co może lepiej pomóc osiągnąć ważne i długoterminowe cele, jeśli nie proste i konsekwentne wewnętrzne mechanizmy, którym wystarczy wyznaczyć zadanie? Odpuśćmy sobie debatowanie i weźmy się do roboty. Właśnie po to są nawyki.
Zrozumiałam, że nawyk to sposób wykonywania danej czynności, a nie jej rodzaj. To spostrzeżenie niesie za sobą konsekwencje.
Politolodzy stworzyli złożone modele wyaśniające, dlaczego niektóre osoby biorą udział w wyborach, a inne nie. Modele pokazują nasze intencje - wyborcy idą głosować, gdy są bardzo zmotywowani, na przykład niepokoją się o wynik wyborów, czują, że mogą coś zmienić, identyfikują się z partią albo ta się do nich zwróciła. Wyborcy pozbawieni tych motywacji zostają w domu.
Kiedy żyje się w wiecznym słońcu pośród palm, ma się dwadzieścia siedem lat i zmienia chłopców jak rękawiczki, kiedy życie wypełniają party nad basenem i sobotnie dyskoteki, jakoś nie myśli się o własnej śmiertelności. Nie zaprząta się głowy myślą o końcu wszystkiego; o tym, co było, ani o ludziach, którzy kiedyś żyli.
Wie pan co zaczynam myśleć?Że ta soczewka jest pomalowanym śledziem, który wisi na drzewie i śpiewa...
A niech to, nie dość, że w powietrzu wisi wilgoć, to jeszcze czuć w niej sarkazm.
W życiu są chwile, które nic nie znaczą, i takie, co znaczą dużo, i jeszcze parę, tak z dziesięć, kiedy wszystko wisi na włosku.
Je­dy­ną osobą z ro­dzi­ny, na którą mógł li­czyć cier­pią­cy ksią­żę, była jego babka, królowa-​wdowa Alek­san­dra, która jeź­dzi­ła do Wood Farm bar­dzo czę­sto i z praw­dzi­wym od­da­niem opie­ko­wa­ła się wnu­kiem, przy­wo­zi­ła za­baw­ki i czy­ta­ła bajki.
przejawem głupoty raczej niż odwagi jest lekceważenie niebezpieczeństwa, kiedy wisi ci ono nad głową.
- Cześć tato! - Objęli się. - Jak ręka?
- Dłoń dalej wisi, ale jak to mówią: co ma wisieć, nie utonie.
Chwyciła się oburącz za brzuch. Zgięła wpół. I zaczęła wyć. Początkowo nie byłem pewny, co się tu odjaniepawla.
Nawet najnormalniejszy człowiek zaledwie wisi na śliskim sznurze normalności. W ludzkie zwierze obwody normalności wbudowano bardzo niedbale.
Gatunek i kultura, które traktują świat natury z szacunkiem, przekażą geny następnym pokoleniom z większą częstotliwością niż ludzie, którzy go niszczą.
Ale kiedy pożywienie nie pochodzi od lecącego stada, kiedy człowiek nie czuje, jak ciepłe pióra stygną w jego dłoni i nie pojmuje, że to życie zostało oddane dla niego, nie ma w nim wdzięczności- takie jedzenie nie może prawdziwie karmić.
Jeśli wszystko na świecie jest towarem, czyni to z nas biedaków. Jeśli zaś wszystko jest krążącym darem, stajemy się bogaci.
Natura zna nas nawet jeśli sami jesteśmy zagubieni.
Dla moich przodków ziemia była wszystkim: określała tożsamość, związek z przodkami, była domem naszych krewnych roślin i zwierząt, naszą apteką, biblioteką, źródłem wszystkiego, co utrzymywało nas przy życiu. Nasza ziemia była tam, gdzie przejawiała się nasza odpowiedzialność wobec świata. Była święta. Należała do siebie. Była darem, nie towarem, więc nie można było jej kupić, ani sprzedać.
Prawie wszystko, z czego korzystamy, kosztowało życie jakąś inną istotę, ale w naszym społeczeństwie rzadko się o tym pamięta.
Używając surowców, tak jakby były darem i odwzajemniając je poprzez ich godne wykorzystanie, znajdujemy równowagę.
Nie jestem w stanie wykrzesać ani odrobiny refleksji na temat plastiku - tak bardzo jest oddzielony od świata przyrody. Zastanawiam się, czy to był moment, w którym zaczęło się nasze odłączenie od natury i utrata szacunku - kiedy straciliśmy naturalną zdolność dostrzegania życia w otaczających nas przedmiotach.
...bezradny, zaszczuty, zrozpaczony człowiek walczący o przetrwanie, którego los wisi na krawędzi, nie słucha najlogiczniejszej argumentacji, nie ustępuje i napiera.
Formy wszystkie, wyczerpawszy swą treść w nieskończonych metamorfozach, wisiały już luźno na rzeczach, na wpół złuszczone, gotowe do strącenia.
Podczas kolacji, jak to ponoć bywa, gdy w powietrzu wisi burza, panowała całkowita cisza, jeśli pod pojęciem tym rozumiemy brak ekspansji werbalnej...
© 2007 - 2024 nakanapie.pl