“W szkole opowiadali nam o rodzinie Lota. Anioły powiedziały im: „Idźcie, ale nie oglądajcie się za siebie. Teraz zrobimy tym ludziom Złą Rzecz. Was ocalimy, ale nie możecie zobaczyć tego, co się wydarzy”. A potem rodzina Lota zaczęła uciekać, ale żona Lota nie uwierzyła aniołom i obejrzała się za siebie. I zobaczyła tę straszną Złą Rzecz, jedną z tych, które anioły robiły ludziom, i zmieniła się w słup soli. Żona Lota zmieniła się w słup, bo nie mogła znieść tego, co zobaczyła. Nauczyciel wyjaśnił, że ten słup soli to były anielskie czary, ale teraz wiem, że można się zmienić w słup nawet bez magii. Wystarczy, że zobaczysz coś, czego nie będziesz mógł znieść.”
“Nie marzyła o projektowaniu nowych budowli, zmienianiu przestrzeni. Zależało jej, by zrozumieć kamienice. Usłyszeć szepty kamieni i choć trochę zatrzymać czas. Wierzyła, że każda kamienica przechowuje pamięć swojego mieszkańca. Mury stają się świadkami różnych sytuacji i przez to nasiąkają życiową mądrością. W ściany wnika i śmiech, i smutek. Im więcej radości, tym szczęśliwiej mieszka się następcom.
Genius loci. Czy każdy może go poczuć?”
“Jeden jest stół, jedno krzesło, jeden chleb, jedno wino, jeden jest ojciec i jedna matka, a przecież w każdym narodzie, w każdej kulturze nazywają się inaczej. Tak też jest z Bogiem. Hindusom i Chińczykom, chrześcijanom i buddystom – wszystkim chodzi o to samo, wszyscy oni mają nadzieję na to samo, pragną tego samego i wierzą w to samo, tyle że nazywają to inaczej niż my. W refleksji politycznej ludzi postępowych nacjonalizm został przezwyciężony, należy do przeszłości – w religiach wszędzie jeszcze dominuje dziecinna wiara w jedyną słuszność własnego wyznania. Lecz przecież nauka już dawno temu odnotowała loci communis we wszystkich formach wiary, jakie istnieją na świecie, religioznawstwo już nie zna religii, która miałaby patent na zbawienie.”
“Dota nie była zbyt mądra. Nie to, że miała niedostatek intelektu, chodzi o mądrość życiową. Tej nie miała, bo prawda wygląda tak, że nie interesowało jej nic oprócz niej samej.”
“Dążąc do celu zawierz swojej sile.
Wtedy pokonasz nawet długą milę.”
“Tak łatwo było zapomnieć, że na zewnątrz coś istnieje, kiedy była blisko. Tak łatwo było strząsnąć z siebie każdą myśl, kiedy go dotykała. W takich chwilach był pewien, że w ogóle nie potrzebuje zewnętrznego świata. Jej obecność wystarczała, by odpłynęła daleko cała radziecka flota, parady, wrzaskliwi koledzy z akademii, jego własne imponujące osiągnięcia i plany na przyszłość. Jakby świat bez Idy był ułudą.”