Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lubi do ich", znaleziono 702

Przestałam dokuczać moim nogom, że są za grube, za krzywe, za koślawe i tak dalej. Widzę w nich samo piękno. Lubię je, wręcz kocham. Jestem im taka wdzięczna, że mnie noszą. Dzięki nim czuję niezależność, mogę pójść, dokąd tylko chcę.
Wie pan, ja sądzę, że większość ludzi wcale nie ma ustalonych preferencji. To się tylko tak mówi: lubię blondynów albo kręcą mnie rudzi. A w gruncie rzeczy wszyscy lgniemy po prostu do sympatycznych osób, które mają podobne zainteresowania albo przynajmniej wierzą w to samo co my.
Gdy tylko miał wolną chwilę, słuchał orkiestry wojskowej w Ogrodzie Strzeleckim przy Lubicz, odwiedzał Groby Pańskie, uczestniczył w Emaus, przypatrywał się świętu Rękawki. W Dzień Zaduszny ubolewał, że nie może znaleźć grobu matki. Matki dziesięciorga dzieci.
Zwykle do każdej osoby i sprawy staram się mieć jednoznaczny stosunek. Lubię kogoś albo nie. Coś mi się podoba albo nie. Wtedy wszystkie decyzje są proste i nie trzeba się zbyt długo zastanawiać. To pomaga. NIe mówiąc o tym, że omija się niepotrzebne rozterki i mnóstwo problemów.
Eden zanotował w swoim dzienniku: Ponownie uległ czarowi Stalina. Ciągle powtarzał: "Lubię tego człowieka". Jestem pełen podziwu dla sposobu, w jaki Stalin go omotał. Powiedziałem mu o tym, licząc, że to go poruszy, ale osiągnąłem marny skutek.
A ja lubię oglą­dać za­cho­dy w każ­dym nowym miej­scu, które od­wie­dzam. To po pro­stu… jest w nich coś ma­gicz­ne­go. Koń­czą jeden dzień, by póź­niej mógł za­cząć się inny, nowy, lep­szy lub gor­szy, ale nigdy taki sam jak po­przed­ni. To pięk­ne.
- Z wielką chęcią zostanę twoją przyjaciółką.
- Absolutnie nie wyrażam na to zgody
-Dlaczego?
-Ja się z nikim nie przyjaźnię. Nie lubię ludzi i ich emocji. Znoszę tylko i wyłącznie swoje własne towarzystwo
-To bardzo źle. Wiem, jak to jest być samotnym, i nie pozwolę, abyś ty także się tak czuła
Czasami możecie mamrotać, będą mieli satysfakcję z mówienia wam, byście nie mamrotali. Poprawianie was sprawia im przyjemność, lubią uważać, że jesteście głupi. Pamiętajcie, że im bardziej nie chcą słuchać, tym więcej możemy sobie nawzajem przekazać.
Co miałem mu powiedzieć. Że chcę być dobrze, przyzwoicie nagraną kasetą, z której Pan będzie miał pociechę; że nie wypada obrażać Go szumem, świstem i innymi zniekształceniami, a zresztą - sam lubię swoją pamięć odsłuchiwać, choćby po to, by do końca nie oszaleć w ciszy.
Egzemplarze wypożyczone z biblioteki mają dokładnie taką samą wartość jak te kupione. A nawet większą. Oczywiście zdania na ten temat są podzielone. Niektórzy nie lubią czytać książek, które ktoś dotykał przed nimi. Ja sama wypożyczone książki lubię, a te z zagiętymi rogami, podkreślonymi fragmentami i notatkami na marginesach nawet bardziej. Dzięki temu wiem, że książka żyje, że osoby, które czytały ją przede mną czuły, rozważały i zastanawiały się nad tym, co robią. To taki ukryty dialog z ludźmi, których pewnie nie będziemy mieli okazji poznać. Łączy nas z nimi tylko fakt że sięgnęliśmy po tę samą książkę.
Lubię moje pręgowane futro i nigdy nie chciałbym go zamienić na żadne inne, zwłaszcza na czarne (które według niektórych odmóżdżonych przedstawicieli rasy ludzkiej przynosi nieszczęście), białe (zbyt trudne w utrzymaniu czystości) albo zbyt staromodną jak dla mnie angorę.
‘Ale tata wraca. Jest już spokojny, taki jakiego najbardziej nie lubię. Będzie mnie wychowywał. Powoli, jakby od niechcenia, rozpina pas, a ja już się cała kulę w łóżku. Jakby zza ściany słyszę, że Zośka znowu płacze, jednak wiem, że to nie ona oberwie.’
Upływ czasu i pa­mięć się nie lubią. Każde z upo­rem cią­gnie w swoją stro­nę, na­prę­ża­jąc łą­czą­cą je nić do gra­nic moż­li­wo­ści. Choć po­zor­nie nie uczest­ni­czy­my w ich spo­rze, to my tra­ci­my na nim naj­bar­dziej.
Pa­mięć i czas. Gdy sprzy­mie­rza­my się z jed­nym, za­wsze tra­ci­my dru­gie.
- Demony lubią mieszkać w ruinach, zwłaszcza tam, gdzie zachowały się pozostałości czarnej magii- powiedział Christopher.- A wszyscy wiemy, co dziadek Benedict wyprawiał w tym domu. To dlatego zmienił się w robaka.
-Ach- mruknął Matthew.- Czułe rodzinne wspomnienia.
- Demony lubią mieszkać w ruinach, zwłaszcza tam, gdzie zachowały się pozostałości czarnej magii- powiedział Christopher.- A wszyscy wiemy, co dziadek Benedict wyprawiał w tym domu. To dlatego zmienił się w robaka.
-Ach- mruknął Matthew.- Czułe rodzinne wspomnienia.
Mam obsesję rzeczy, zdarzeń, nic niewartych szczegółów, wyliczanek, lubię wiedzieć, co jak się nazywa, i dlatego wolę biedne okolice niż bogate, bo w nich przedmioty mają prawdziwą wartość i bardzo możliwe, że ludzie je choć trochę kochają, ponieważ nie mają nic innego. Nie wielbią, ale kochają, nie mając o tym nawet pojęcia.
Śmiech, jeśli nie jest fizjologią, zawsze oznacza poniżenie, humor to zawsze poniżenie człowieka przez człowieka. Człowiek śmieje się z drugiego, gdy ten jest głupi i niezręczny, gdy nie pasuje do miejsca i czasu. [...] Lubię ludzki śmiech,gdy odróżnia człowieka od innych bydląt - czyni go od nich gorszym.
Dlatego nie lubię luster, które pokazują moją prawdziwą twarz. Kiedy jestem sama, często spadam w pustkę. Muszę ostrożnie stawiać stopy, żeby nie spaść z krawędzi świata w nicość. Muszę uderzać ręką w jakieś twarde drzwi, żeby przywołać się z powrotem do ciała.
Lepszym określeniem jest prostoduszność: autotytarne idee często pociągają ludzi, którym przeszkadza złożoność. Nie lubią podziałów. Wolą jedność. Złości ich nagły szturm różnorodności poglądów i doświadczeń. Rozwiązania upatrują w nowym języku politycznym, dzięki któremu czują się bezpeiczniej.
Opublikowane Spotkanie z Anną Maruszeczko w Salonie Kobiet - cytat z jej wypowiedzi. Miasto lubię za szeroko rozumiane możliwości, ciekawą pracę, kino I kilka dobrych restauracji. Wieś – za przestrzeń, rzekę, ciszę, pieski I zdrową żywność. Ludzie są mi bardzo nieobojętni. I tu, I tam.
Moje rodzinne strony, lubię tu przyjeżdżać. Dobrze się tutaj czuję. Cieszy mnie już nawet sam moment, gdy wysiadam z pociągu w Legnicy, a potem jazda autobusem przez coraz bardziej znajome miejscowości. Jest i Złotoryja, a w niej ulice, które dobrze znam, bo byłam tu wielokrotnie.
– Tak, lubię wiedzieć, czego słucham, a nie bezmyślnie ruszać głową i podrygiwać w rytm utworu o czymś tam. Słuchanie muzyki ze słowami to nie tylko delektowanie się samą częścią instrumentalną, ale również skupienie się na wokalu, emocjach i przekazie. Jak miałbym zrozumieć utwór, nie znając jego treści?
- Co pan na to, panie Vitku?
- Z tego co widzę, sytuacja ewidentnie wymagała ode mnie i podkomisarza Przekopa zastosowania środków obrony koniecznej- odpowiedział w tonie jakby zdawał raport z działań operacyjnych.
- Bardzo ładnie ubrałeś w słowa to, co ja lubię nazywać „daniem frajerowi bezpośrednio w ryja” .
Lubię ją prowokować, bo na ogół kończy się to jednym. Żeby ją spacyfikować, używam przeróżnych, a dla nas obojga miłych sposobów. Jak na zawołanie nabieram ochoty, żeby znów ją skrępować, a potem całować do utraty tchu. To zawsze działa, a ona pokornieje niczym potulna owieczka.
- Lubię twoje historie. Moje są zawsze zbyt mroczne.
- Ja tak nie uważam - powiedział Październik. - Po prostu twoje noce są dłuższe. I nie jesteś taki ciepły.
- Kiedy tak to ujmujesz, czuję się lepiej - rzekł Listopad. - Chyba nie możemy nic poradzić na to, kim jesteśmy.
- I tak trzymać - dodał jego brat.
Na to prosię znów odpowie:
Muszę dbać o swoje zdrowie,
Ty się kąpiesz nieustannie,
Ty byś chciała mieszkać w wannie,
Ja zaś - jeśli chodzi o to -
Właśnie bardzo lubię błoto.
Tutaj gęś już miała dosyć.
Nie zamierzam ciebie prosić…
I dodała z żalem w głosie:
Teraz wiem, że jesteś prosię.
... przyszłam wziąć od was nazwiska tych, którzy zamierzają przyjść jutro pomagać seniorom. No to kto się zgłasza? (...)
-Nic fajnego- odparł Tasiemiec (...).
- Ja tam lubię- powiedziała Jagoda.- Człowiek uczy się cierpliwości.
-Tak- westchnął Tasiemiec.- Jak po półgodzinie nie łapiesz za siekierę i nie walisz babci w łeb, to znaczy, że już cierpliwość w sobie wyćwiczyłeś.
De­xter nie żywi złu­dzeń; jak mało kto wie, że życie nie jest spra­wie­dli­we. Lu­dzie wy­my­śli­li po­ję­cie spra­wie­dli­wo­ści, bo chcie­li dać wszyst­kim równe szan­se w grze i zmu­sić dra­pież­ców do nieco więk­sze­go wy­sił­ku. I bar­dzo do­brze. Lubię wy­zwa­nia. Ale choć życie nie jest spra­wie­dli­we, Prawo i Po­rzą­dek po­win­ny takie być.
Najbardziej lubię te momenty, kiedy po prostu wędruję. Marsz daje mi rzadko spotykane na Ziemi poczucie wolności. Jest w tym coś pierwotnego, co zamieszkuje obszary mózgu przeznaczone dla zamierzchłych instynktów, sprzed epoki przepisów, opiekuńczych procedur i instytucji kontrolnych. Oto człowiek wędruje przed siebie.
Czasami szkoda czasu na wyjaśnienia. Ludzie lubią oceniać innych bez wcześniejszego poznania. Niech każdy wierzy, w co chce, byle nie krzywdził bliźnich. Choć często mam wrażenie, że wielu zupełnie nie rozumie, że nie tylko czyny, lecz także słowa mają wielką moc i potrafią zarówno dodać człowiekowi skrzydeł, jak i je podciąć.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl