Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "mi o coloane", znaleziono 143

Nasze życie składa się z okruchów, które chowają się w zakamarkach pamięci, by kiedyś niespodziewanie wychylić się nieśmiało z kąta i rozlać ciepło w sercu.
Ta kobieta zawładnęła moim sercem. Sercem, które nie było dostępne dla nikogo. Chowałem je przed całym światem, a odkąd się pojawiła, zaczęło normalnie bić.
Są takie rzeczy, przez lata chowane gdzieś głęboko, które nie chcą wychodzić na światło dzienne, które są zbyt osobiste, które zbyt człowieka dotykają, by mógł on o nich rozprawiać na głos.
Nie zrobi ani kroku więcej. To na nic. Koniec. Przystaje i szlocha rozpaczliwie. Łzy zamarzają jej na policzkach. Ma ochotę położyć się w śniegu, zakopać się, chować, ale wie, że wtedy będzie już naprawdę koniec.
Jak na faceta, który uwielbiał błyszczeć, to teraz siedział wyjątkowo cichutko. Ale tak zawsze było z gwiazdorami, pomyślał Górnik, jak wszystko idzie dobrze, to pchają się na pierwszy plan. Jak są kłopoty, chowają się za plecami kolegów.
"Jego udawana wesołość i sztuczny uśmiech zniknęły, jak starte gumką. Dzięki temu stał się trochę mniej straszny, bo do tej pory bała się potwora ukrytego w jego oczach, który teraz przestał się w końcu chować."
Im większe serce, tym większa jest cierpliwość.
Cierpliwości, Safiro! Cierpliwość to drzewo, którego korzeń jest gorzki, ale owoce bardzo słodkie.
To prawda, co mówią, że miłość jest tak długa jak droga bez końca, tak głęboka jak studnia, tak parząca jak ogień, tak bolesna jak dźgnięcie włócznią? To musi być to!
Macho z Gruzji naprawdę wiedzą, czego potrzebują kobiety, przynajmniej na etapie konkurów. A potem, kiedy zdobędą tą wiedzę, nagle chowają ją pod poduszką, oddając się własnym rozrywkom.
Ludzie - (...) - to najdziwniejsze zwierzęta na ziemi. Bywają cudowni i wtedy na przykład smażą dżem malinowy albo śpiewają piosenki, albo bawią się w chowanego ze swoimi dziećmi. Ale czasami... czasami są dla siebie straszni.
Naszła mnie refleksja, że świat jest dużo bardziej złożony, niż przypuszczałem. Nie ograniczał się jedynie do chowania się przed ludźmi, polowań i zabawy w kanale. Większe wydarzenia mogły zmienić dosłownie wszystko - a kontrolowały je istoty ludzkie.
Tańce na wsi, to tańce. Bawiliśmy się, rozochociliśmy. Piękne jest życie w młodości – dziewczyny są chętne do obracania ich gibkimi i jędrnymi ciałami przez chłopaków na parkiecie… a co to, muzykanci już chowają sprzęt? Koniec zabawy?!
Ludzie potrafią być cudowni, ale też potrafią być potworami, przed którymi chowamy się w naszych domach. Boimy się, że dostaną się do środka. Co wtedy kiedy te potwory już są w środku, bo z nami mieszkają? Rodzice powinni chronić przed potworami, a nie nimi być.
Czas wydaje się a to zwalniać, a to znów przyspieszać, tworząc chwile pełnej jasności i minuty dezorientacji. Żołnierz przypadkowo skupia uwagę na miejscach, w których może się chować nieprzyjaciel: krzaku, murze, linii drzew.
Nie mówię, że wszyscy byli rozpieszczani i chowani w puchu, ale problemy z tożsamością płciową to plaga każdej placówki zdrowia psychicznego. Tęczowa zaraza... Dziewięćdziesiąt procent przyjętych do naszego szpitala dziewcząt chce wyglądać i zachowuje się jak chłopcy.
Wiatr wiał wzdłuż rzeki od zachodu i ciął drobinkami śniegu w wykrzywione od zimna twarze. Mijali wyciągniętych na spacer przez swoje pociechy właścicieli psów, którzy chowali się pod kapuzami z futrzanym kołnierzem i usiłowali spacerować tylko w jednym kierunku - z wiatrem.
Pomyślał, że czasami (...) zło też się boi.(...) Tak, teraz zło czuło lęk. Chowało się, podrzucało mu fałszywe tropy. Myślało, że jest głupi. Jak bardzo się myliło! Zło czuło strach.Pierwszy raz od dawna. Zło wiedziało, że nadchodzi dzień sądu. Tym bardziej się bało.
Zrezygnuj z seksu i ukryj się za murami, a każdy będzie się zastanawiał, co chowasz pod habitem. Intryguje nas cnota czystości. Nie rozumiemy kobiet, które panują nad jednym z najsilniejszych popędów i nie spełniają roli, jaką wyznaczyła im natura. To właśnie ich czystość czyni je tak ekscytującymi.
Słońce chowało się leniwie za ciemną linia lasu, a jego bursztynowy poblask kładł się ospale na nieruchomej wodzie. Spowijał złocistą poświata opuszczoną kapliczkę z tajemniczym bezgłowym świętym, która stała samotnie pośród bagien.
Idziemy przez życie, działając najlepiej, jak umiemy, popełniamy błędy, nieświadomie - a czasem umyślnie - krzywdzimy ludzi. Ale skąd możemy wiedzieć, czy skrzywdzeni nie wezmą odwetu? Skąd wiemy, jak długo będą chować urazę i jak bardzo będą czuć się zranieni?
Ale chyba każdy potrzebuje jakiejś niewielkiej cząstki siebie, która może sobie pozwolić na- metaforycznie- bieganie nago po deszczu (co jest aktywnością mocno przecenioną), myślenie myśli nie do pomyślenia, chowanie się po kątach i szpiegowanie świata, czyli robienia tego wszystkiego, co zakazane, ale zabawne.
Tylko tyle, że tak naprawdę nie da się niczego na dobre zostawić. Nic nie przepada na zawsze, dopóki śmierć albo alzheimer nie wymażą wspomnień. Wiedział o tym. (...) Człowiek nosi swoją przeszłość jak naszyjnik, taki cuchnący, z czosnku. Chowasz go pod kołnierzem - czy wypuszczasz na wierzch - nic nie ginie.
Wkrótce po przebudzeniu widzą, że na ziemi pojawił się szron. Powietrze jest gęste i wilgotne. Minął rok, odkąd Cilka tu przybyła. Kobiety chowają chusty i wyciągają czapki i ciepłe płaszcze spod materacy, gdzie trzymały je przez ostatnie dwa miesiące.
Dzionki mojego życia kwitną tak jak kwiaty i jak kwiaty, więdnące, strącają swe puchy, rozpływając się w nicość pachnącym oddechem. Żegna je, jak witałam, pogodnym uśmiechem, bo na dnie serca chowam pachnące okruchy dzionków życia mojego, co kwitną jak kwiaty.
-Miłość nie jest pozbawiona cierpienia, zwłaszcza ta prawdziwa. Pamiętaj, że po każdej burzy zawsze wychodzi słońce. U was właśnie wyszło to słońce, tylko nie rozumiem, dlaczego chowasz się przed nim w cień.
- Ja po prostu boję się ponownego zranienia, cierpienia. Drugi raz tego nie dźwignę.
- A co, jeśli drugiego razu nie będzie?
Pod tymi wszystkimi emocjami zaprawionymi frustracją kryje się ulga. Ulga, że nie muszę ulegać własnemu ego i zostawać w domu, w którym nie czuję się bezpiecznie, ani że nie muszę chować dumy do kieszeni i błagać tego mężczyznę, by pozwolił mi u siebie nocować, tuż po tym, jak sama odeszłam.
Książki zawsze były moim schronieniem, ramionami, w których chowałam się, gdy wszystko szło nie tak. Sięgnięcie po jedną z nich z półki, otwarcie i spojrzenie na pierwszą stronę jest jak przyjemny haust świeżego powietrza po upływie wieczności bez możności oddychania. Są antidotum na smutek, zmartwienie, strach, a nawet złamane serce.
Siadamy na rozgrzanej papie, wśród szkieł, kamieni i połyskujących w słońcu białych gołębich gówien. Z tego miejsca widać całe osiedle. Wszystkie nasze bloki i wszystkie okna naszych pokoi, w których chowamy się przed nocą i śnimy sny o tym, że jesteśmy kimś innym gdzieś indziej.
Nie lubiła miasta z tym całym jego pośpiechem, hałasem, anonimowością. Tęskniła za jeziorem, w którego odmętach słońce chowało się wieczorem, za szumem zarośli przy brzegu, nurkującymi z pluskiem rybami, zakochanymi żabami kumkającymi jak szalone, bocianami brodzącymi na podmokłych łąkach w poszukiwaniu smacznych kąsków... Długo by jeszcze wymieniać.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl