Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "mnie caroline", znaleziono 30

Caroline Roberts :Zagubiona dziewczyna": Przez całe życie myliłam seks z miłością. Potrzebowałam miłości do mężczyzny i posługiwałam się własną seksualnością żeby go do siebie przyciągnąć. a ponieważ, tym, co byłam gotować dać w zamian za miłość, której tak potrzebowałam, był seks, za każdym razem kończyło się tak samo - odrzuceniem. tym, co dostawałam od mężczyzn, nie była miłość, tylko seks, ale ja czułam się lepiej, mogąc nazywać to miłością. znów wolałam zaprzeczać faktom, ponieważ zaakceptowanie ich byłoby zbyt bolesne.
"Caroline tchnęła we mnie muzykę i dzięki jej poczułem, że żyje."
Mężczyźni jeżdżą okrakiem. Damy mają damskie siodło - oświadczyła stanowczo Caroline.
Powiedział "łebska" takim tonem, jaki dominował podczas większości rozmów o Caroline; wiedziałem, że był to z grubsza eufemizm na "brzydką".
"Byłem w piekle, Caroline. Brnąłem w nie i spalałem się każdego dnia. Nawet kiedy z tego wyszedłem, czułem w sobie tylko popiół własnej duszy. Do czasu, aż poznałem ciebie."
(...) życiem jest to, co dzieje się teraz, a nie wydarzenia sprzed lat, których nie da się cofnąć
Są takie dni, kiedy każdy z nas potrzebuje poezji.
Są takie dni, kiedy każdy z nas potrzebuje poezji.
Byłem młody. Pewne rzeczy robi się inaczej, kiedy jest się nieopierzonym. Człowieka ogarnia obsesja.
Kiedy ktoś łamie ci serce, przynajmniej wiesz, że je masz.
Powinieneś wiedzieć, że ryzykujesz dla kogoś, kto istnieje wyłącznie w twojej wyobraźni.
Powinieneś wiedzieć, że ryzykujesz dla kogoś, kto istnieje wyłącznie w twojej wyobraźni.
Nie ma czegoś takiego jak normalność. Każdy jest inny. Ty jesteś doskonały taki, jaki jesteś. Jesteś sobą.
#ZnaleźćHermione Trudno zaakceptować prawdę, gdy chcesz słyszeć wyłącznie kłamstwa.
Człowiek musi być najsilniejszy, kiedy czuje się najsłabszy
Przeszłość to sprawa zamknięta. Nie może nas już skrzywdzić
"Życie jest trudniejsze niż umieranie, Beck,..."
"Nie ma lepszego pobudzenia w teraźniejszości, jak zaproszenie do przyszłość."
"Problem z książkami polega na tym, że kiedyś się kończą. Uwodzą cię. Rozkładają przed tobą nogi i wciągają cię do środka. Wchodzisz w nie głęboko, zostawiając wszystko, co miałeś, zrywasz wszelkie więzy łączące cię ze światem i podoba ci się w nich, i już nie potrzebujesz więzów, rzeczy, i wtedy książka się kończy. Treść ulatuje. Przewracasz stronę, a tam nic nie ma."
"Jedyną rzeczą okrutniejszą od klatki tak małej, że ptak nie może wzbić się w powietrze, jest klatka tak wielka, że ptakowi wydaje się, że może latać. Tylko potwór mógłby zamknąć tu ptaka i mienić się miłośnikiem zwierząt."
Naprawdę nie wiem, dlaczego jest z takim palantem jak Jack. Caroline jest najbardziej lubianą dziewczyną w szkole, ponieważ traktuje wszystkich jak równych sobie... Nawet mnie, kujonkę, autystyczną stypendystkę LGBT z Queens, którą wszyscy ignorują.
Caroline spoglądała na nią przez chwilę, poruszona do głębi bruzdami będącymi dziełem trosk i upływu lat, widząc ją raptem tak, jak widzimy czasem naszych rodziców: jako jednostkę targaną emocjami, o których nie miała pojęcia, obarczoną brzemieniem dawnej melancholii...
W Bangladeszu niechętnym okiem patrzy się na kobiety uczące się pływać, co drastycznie obniża ich szanse na przetrwanie powodzi. Do tego dochodzi zakaz opuszczania domu przez kobiety bez męskiego krewnego. Skutek jest taki, że po uderzeniu cyklonu kobiety tracą cenny czas na ewakuację, czekając na przybycie męskiego krewnego, by ten zabrał je w bezpieczne miejsce.
Niedoskonałości urody, których nie cierpią nastolatki, ale które doceniają dojrzałe kobiety, uwidaczniają prawdziwą siłę charakteru
"Opalanie powoduje zmarszczki. Uśmiechanie się powoduje zmarszczki. Imprezowanie powoduje zmarszczki. Dobry Boże, jakie nudne życie muszą wieść ludzie pozbawieni zmarszczek"
W mgnieniu oka podejmuję decyzję, która napiętnuje mnie do końca życia. Czy tego chcę, czy nie, płynie we mnie taka sama krew jak w Dirku, a to oznacza, że nie cofnę się przed niczym, aby ratować swoje ciało, duszę i umysł.
-Podchodzi do mnie, po czym delikatnie dotyka mojej brody. - Oddychaj. - Uśmiecha się. - Jesteś grzechem, którego chcę. Jestem diabłem, który nie boi się tego grzechu. Chcę Cię zdobyć i zdobędę
Nie da się mieć ciastka i zjeść ciastko. Co za dziwne wyrażenie. Bez
sensu. Należałoby powiedzieć „zachować”, a nie „mieć”. Nie da się
zachować ciastka i go zjeść. Nie można się czegoś kurczowo trzymać i to
zniszczyć. Przechowywać wspomnień, a jednocześnie liczyć na to, że
pewnego dnia obudzisz się z wymazaną pamięcią... Pielęgnować tego, co
się ma, a przy tym chcieć potrzeć zapałką o draskę, zrobić krok w tył
i patrzeć, jak wszystko płonie i eksploduje... Tak. To uczucie jest bliskie
nie tylko Caroline.
Boisz się mnie? – zapytał tym swoim uwodzicielskim, śpiewnym głosem. - A powinnam? – Teraz to ona wyciągnęła ku niemu dłoń. Nie cofnął się przed jej dotykiem, chociaż początkowo miał taki zamiar. Pozwolił, aby musnęła jego twarz, aby odgarnęła mu z czoła niesforne kosmyki. Od lat nikt go nie dotykał, nikomu nie pozwalał się do siebie zbliżyć, ale dotyk tej dziewczyny sprawiał mu przyjemność, dawał mu namiastkę czegoś ludzkiego, czegoś, o czym już prawie zapomniał. Chciał powiedzieć jej, że powinna uciekać, że powinna natychmiast wyjechać stąd, zaszyć się w jakimś ustronnym miejscu, gdzie by jej nie wytropił. Gdyby tak jednak się stało, wiedział, że przez resztę życia szukał by jej i nic by nie mogło go zatrzymać. To, co przepowiedziała Caroline, stało się faktem i oto miał przed sobą dziewczynę, która trzymała w swoich dłoniach jego los. Elizabeth czekała na odpowiedź, ale ponieważ jej nie otrzymała, ponowiła swoje pytanie. – A powinnam? Przecież to ty uratowałeś mi życie. Musisz być dobrym człowiekiem. Zaśmiał się krótko, tak jakoś nienaturalnie, ale mogłaby przysiąc, że jego twarz rozpogodziła się, już nie była taka posągowa. - Człowiekiem? Dobrym? - powtórzył z niedowierzaniem, tak jakby jeszcze raz chciał usłyszeć te wyrazy. – Odkąd tylko istnieję, nie słyszałem, aby ktoś mnie tak nazwał. – Znowu spoważniał. - Dla mnie jesteś najwspanialszym bohaterem – zapewniła gorąco. – Naprawdę jestem wdzięczna losowi, że postawił cię na mojej drodze. - Nie powinienem tu być. – Odsunął się od niej i potrząsną głową. Jego czarne włosy dziś nie były związane w kucyk. Swobodnie okalały jego smutną twarz i opadały na ramiona. Chciał się wycofać, ale powstrzymała go. - Zostań. – To była prośba, której nie mógł odmówić. Wahał się jeszcze przez chwilę - odejść było łatwiej niż zostać. Odchodząc, dalej pozostałby sobą, zostając, skazywał się na męki… Siebie i ją. Nie mógł jednak jej zostawić. Ta dziewczyna była częścią jego duszy, człowieczeństwem, które myślał, że stracił bezpowrotnie. Już sam fakt, że stał tu przy niej, że uratował ją wcześniej, że rozmawiał z jej bratem… Tyle osób go widziało i wszystkie nadal żyły. Zazwyczaj jego twarz była ostatnią rzeczą, jaką człowiek widział przed wydaniem ostatniego tchnienia.
Ta książka to twój własny klucz,dzięki któremu rozpracujesz gwiezdny szyf
© 2007 - 2025 nakanapie.pl