Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pan lat na i omega", znaleziono 137

Czym jest bowiem szczęście? To proste jak drut. Szczęście jest to ugięcie, a więc ekstensor metaprzestrzeni oddzielającej węzeł intencjonalnych kolineacyjnie odwzorowań od obiektu intencjonalnego przy warunkach granicznych ustawionych omega-korelacją w alfa-wymiarowym, więc jasne, że niemetrycznym, kontinuum agregatów subsolowych, zwanych też supergrupami moimi, to jest Kerebrona.
Czym jest bowiem szczęście? To proste jak drut. Szczęście jest to ugięcie, a więc ekstensor metaprzestrzeni oddzielającej węzeł intencjonalnych kolineacyjnie odwzorowań od obiektu intencjonalnego przy warunkach granicznych ustawionych omega-korelacją w alfa-wymiarowym, więc jasne, że niemetrycznym, kontinuum agregatów subsolowych, zwanych też supergrupami moimi, to jest Kerebrona.
Czy wiesz że...
U ludzi występują mutacje genu FADS2. Sprawiają one, że niektórzy źle przyswajają kwasy tłuszczowe o długich łańcuchach z rodzin omega: -3 i -6, pochodzących z roślin (len), i dlatego potrzebują co jakiś czas mięsa i ryb. Niektórzy nie mogą więc stosować czystej diety wegańskiej ani wegetariańskiej, ponieważ może to spowodować zwiększoną podatność na choroby serca i nowotwory.
Te osoby muszą więc, aby nie chorować, spożywać białko zwierzęce.
Nie uciekaj ode mnie - zamigałem - Nie mogę cię zawołać. Proszę, nie uciekaj ode mnie
Wszyscy czegoś ode mnie chcą, ale nikt nie chce mnie dla mnie samej.
Są rzeczy, których nie mogę zmienić, bo ode mnie nie zależą... ale inne na szczęście tak.
A Tobie nie należy sie nic ode mnie, dlatego na razie masz wszystko.
Tymczasem, jak to powiedział ktoś mądrzejszy ode mnie, piękno jest wieczne.
Nikt nie może być mi bliższy ode mnie, a ja, ja jestem sobie czasem taki daleki...
Tak, jest moja. Może jeszcze o tym nie wie, ale jest moja. I tym razem nie pozwolę jej ode mnie uciec. Bo ja już od bardzo dawna jestem jej.
Zakręciło mu się w głowie, oparł się o ścianę. Zrobił, co należało. To jest wojna, a jego wybrano, żeby chronił niewinnych i bezbronnych.
A na wojnie leje się krew.
I nagła, kłopotliwa myśl. A jeśli się pomylił?
Nie wierz nikomu. Zawsze myśl z wyprzedzeniem.
Zapachy niemiłych wspomnień wdzierają nam się w nozdrza i potrafią zagnieździć się w naszym mózgu na wiele godzin, dni, a nawet tygodni.
Ludzie często zachwycają się tym, jak zapachy potrafią przywoływać wspomnienia. Jak aromat cynamonu przywodzi na myśl niedzielne poranki u babci i wypiekane przez nią babeczki.
Mało kto jednak mówi o tym, że odór środka dezynfekującego kojarzy im się z chwilą, kiedy w szpitalu trzymali za rękę umierającego ojca. Albo jak fetor gnijącego mięsa przenosi ich w czasy dzieciństwa, kiedy znaleźli w lesie martwego psa i po raz pierwszy zetknęli się ze śmiercią.
Zaniósł się kaszlem, suchym kaszlem - od zalegającego w pokoju kurzu drapało go w gardle. Co to za smród? Doprowadzał go do szału. Zapewne tak śmierdziało kilka rzeczy naraz.
Sam często myślała, że chciałaby być psem i mieć psie problemy. Z których największe to kiedy znowu dostanie coś do jedzenia, czy niedługo wyjdzie na spacer i co kombinuje odkurzacz, jej nemezis.
Cokolwiek to było, Sam wiedziała, że dorośli cos przed nią ukrywają. Chodzą na paluszkach wokół czegoś, o czym nie wolno pisnąć słowa.
Jakież to dziwne, po raz pierwszy spotkać Kapelusznika osobiście. W pewnym sensie byli już serdecznymi przyjaciółmi. Codziennie rozmawiali ze sobą na czacie.
Ludzie powiadają, że każdemu należy się kredyt zaufania, ale mówią tak wyłącznie dlatego, że guzik wiedzą. Zaufanie to nie jest coś, co nam się należy, nie zasługujemy na nie automatycznie. Na zaufanie trzeba sobie zapracować.
Jej córka wciąż żyła. Tyle że była wleczona z przystawionym do skroni pistoletem.
Manipulował ludźmi bez skrupułów i używał ich w razie potrzeby. Potrafił wyczuć czyjeś słabe strony i wykorzystać je do swoich celów.
Dostał adwokatkę z urzędu. Siwą kobietę, która rozmawiając z nim, krzywiła się z dezaprobatą, jak gdyby z góry wiedziała, że sprawa jest przegrana. Bo taka właśnie była.
Regał z książkami chyba nie miał końca. Sam biegła co sił w nogach, nie wiedząc, dokąd się kierować. Wiedziała tylko, przed czym ucieka.
Rzecz jasna, nie nazywał się Gąsienica. Ale w sieci każdy krył się za nickiem, chował w mętnej wodzie, by nie dało się go wyśledzić.
Na­tych­miast się wy­pro­sto­wa­łem i przy­po­mnia­łem sobie ka­za­nie na­sze­go księ­dza o tym, że nie warto wy­ty­kać bliź­nie­mu swemu źdźbła w oku, jeśli w twoim ster­czy kłoda.
Zwykle chciała panować nad swoim życiem. Nie znosiła, gdy ktoś inny dyktował warunki. Ale w tej chwili nie wierzyła własnym sądom. Tym razem pragnęła, by ktoś nią kierował
Rozmowy na pozór są calkiem łatwe . . . jeśli prowadzą je inni. Ale dla Zoe rozmowa była niczym delikatny motyl, którego zawsze udwało jej się rozdeptać.
– Po jaką cholerę kupujesz narkotyki? Masz osiemdziesiąt siedem lat!
– To nie dla mnie, tylko dla Jenny – rzekł Marvin, wchodząc do mieszkania.
– Jenny? Kto to?
– Znajoma, Tatum.
– Gdzie ją poznałeś?
– Któregoś wieczoru w salonie bingo.
Tatum zamknął oczy i odetchnął głęboko.
– Ile lat ma Jenna?
– Osiemdziesiąt dwa! – krzyknął z kuchni Marvin.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl