Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pania", znaleziono 1156

– Ja i tak wolę długie lato niż długą zimę, nawet tak łagodną jak zeszłego roku.
– Muszę cię rozczarować. Globalne ocieplenie nie spowoduje, że zimą dni będą dłuższe i mniej deszczowe. Zmiana klimatu nie poprawi tego, czego nie lubimy. Zmiana klimatu tylko zepsuje to, co lubimy.
– Marzę o tym, żeby w czasie ferii zimowych wyjechać na południe. Ale z kim? Za pensję nauczycielską?
– Znowu muszę cię rozczarować. Niedługo wyjazd na południe, nawet w środku naszej zimy, wypadnie z zestawu opcji. Chyba że chcesz się usmażyć albo powirować w tornadzie. Wiesz, że tornado potrafi unieść krowę jak piórko?
Natalia nic na to nie powiedziała. Tymon był dobry w rozczarowywaniu, również wtedy, kiedy siedzieli w kawiarni Bajka. Niezależnie od jego intencji, wzmianka o krowie Natalię ubodła, ponieważ ostatnio utyła. Niedużo, ale jednak utyła. A zawsze była taka szczupła i lekka jak piórko. Może to śmieszne, kiedy dwudziestoośmiolatka używa słowa „zawsze”, mówiąc o swoim życiu. Z drugiej strony, kiedy miała osiemnaście lat, dwudziestoośmioletnie kobiety to były dla niej stare lampucery. Co wtedy myślała o paniach w takim wieku jak bufetowa? W ogóle o nich nie myślała. Nawet ich nie zauważała. Starsi ludzie byli dla niej przezroczyści jak duchy.
Regina doceniała finansowe wsparcie Paula, ale nie cieszyła się z jego odwiedzin. Dochodziło między nimi do scysji na tle warunków, w jakich wychowywany był Bobby.
– Czemu nie pójdziesz z nim do lekarza? Kaszle i cieknie mu z nosa. Kiedy ostatnio jadł pełnowartościowy domowy obiad? Spójrz na jego obuwie.
– Myślisz, że ja śpię na pieniądzach? Za co mam mu kupić nowe buty? I tak z nich wyrośnie.
– Mogłabyś tutaj posprzątać. To nic nie kosztuje.
Najgorsze było to, że Paul szedł do opieki społecznej, z której usług Regina musiała korzystać, i skarżył na nią. Regina wiedziała, jakie wrażenie na paniach z opieki społecznej robią te jego błyszczące ze wzruszenia oczy. Wychodziła na wyrodną matkę. Tymczasem Regina uważała, że jest bardzo dobrą matką, mimo że nie robiła tego, co inne mamy. Nie celebrowała każdego bąka, kupki i odbicia, każdej niemądrej i niezdarnej rzeczy w wykonaniu dziecka jako jego wspaniałego osiągnięcia. Ona traktowała swoje dzieci poważnie.
Regina tolerowała obecność Paula jedynie ze względu na Bobby’ego i z powodu pieniędzy, które przysyłał.
Neményi miał pięćdziesiąt sześć lat. Zestarzał się i zdziwaczał. Obsesyjnie mył ręce. Nosił mydło w kieszeni. Regina zauważyła, że unika dotykania klamek. Kiedy nie mógł otworzyć drzwi łokciem, łapał klamkę przez rękaw swetra albo przecierał chusteczką nasączoną środkiem dezynfekcyjnym. Podobnie postępował ze słuchawką telefonu.
– Drobnoustroje. Jesteś pielęgniarką, powinnaś wiedzieć, że w tych miejscach jest więcej bakterii niż na desce klozetowej.
Potem nagle wszystko się skończyło. Paul przestał przychodzić. Bobby miał dziewięć lat.
– Dlaczego Paul nas już nie odwiedza? – zapytał.
– Paul nie żyje – odpowiedziała matka. – On był twoim ojcem. Nie wiedziałeś?
Ktoś, kto przez cały dzień walczy ze śmiercią, nie może już bać się żywych.
Chcę (...) żebyś nie bała się w życiu bać. Strach bywa potrzebny. Motywuje, stawia do pionu, popycha do działań, których w innej sytuacji być się nie podjęła. Grunt to umieć stawić mu czoła. Łatwo nie będzie, ale przecież nikt nie obiecywał wiecznego urlopu, prawda?
Jest w tobie część, której nikt nie zdoła dotknąć. To jesteś ty. Należysz do siebie i nosisz w sobie cały wszechświat. Możesz być, kim tylko zapragniesz.
Nie bój się. Nie musisz się już bać.
Bo co to jest za wielka sztuka chodzić po ciemku, jak się ciemności nie boisz? Sztuka jest chodzić po ciemku, jak się od tego cały człowiek trzęsie. To jest wielkie szczęście, bać się, Szymuś. Tylko wtedy można pokazać, że się jest odważnym.
Jeśli odwaga to wiatr, który sprawia, że szybujemy jak latawce, strach jest sznurkiem powstrzymującym nas przed odfrunięciem zbyt daleko. Potrzebujemy go, ale cała kwestia w tym, że nasze dziedzictwo nauczyło nas czasami bać się niewłaściwych rzeczy.
Nie ma co się bać py­tań. Trzeba bać się od­po­wie­dzi.
Cała rozmaitość, cała krasa, cały urok życia składa się z kontrastów, ze światła i cieni.
Bałem się śmierci. Dużo bardziej jednak bałem się życia.
Nie ma powodów by bać się trupów (...) bać się należy raczej żywych.
Szalej, jeśli chcesz, ale nie trać głowy.
Są ludzie, którym i siedem lat nie wystarczy, żeby się nawzajem poznać, dla innych siedem dni to za wiele.
Robiła to pani bardzo energicznie, jest to wszakże temat, który zawsze dodaje damom ferworu.
"Duma jest związana z tym co sami o sobie myślimy, próżność zaś z tym co chcielibyśmy, żeby inni o nas myśleli."
Świat cierpi na brak mężczyzn, szczególnie tych, którzy są cokolwiek warci.
Im więcej poznaję świat, tym mniej mi się podoba, a każdy dzień utwierdza mnie w przekonaniu o ludzkiej niestałości i o tym, jak mało można ufać pozorom cnoty czy rozumu.
Łatwo bym mu wybaczyła jego dumę, gdyby nie uraził mojej.
- Ty zupełnie nie szanujesz moich biednych nerwów!
- Mylisz się, moja droga. Mam dla twoich nerwów najwyższy szacunek. To moi starzy przyjaciele. Co najmniej od dwudziestu lat słyszę, jak się nad nimi rozwodzisz.
Świat cierpi na brak mężczyzn, szczególnie tych, którzy są cokolwiek warci.
Im więcej poznaję świat, tym mniej mi się podoba, a każdy dzień utwierdza mnie w przekonaniu o ludzkiej niestałości i o tym, jak mało można ufać pozorom cnoty czy rozumu.
Nie ma jak lektura, to moje święte przekonanie. Książka nigdy człowieka nie męczy. Kiedy będę miała własny dom nie zaznam spokoju bez wybornej biblioteki.
Określenie "szaleńczo zakochany" jest banalne, wątpliwe i tak nieokreślone, że daje mi zgoła niewielkie pojęcie o sprawie. Często kwituje się nim zarówno uczucie wynikające z półgodzinnej znajomości, jak i prawdziwą miłość.
Każdy człowiek potrafi bez trudu zrobić pierwszy krok - zwykle jest to lekkie zainteresowanie - niewielu jednak ma dosyć odwagi, by zakochać się prawdziwie, nie otrzymując po temu zachęty.
"Myśl o przeszłości tylko wtedy, kiedy może ci ona sprawić przyjemność."
Świat cierpi na brak mężczyzn, szczególnie tych, którzy są cokolwiek warci.
Duma związana jest z tym, co co sami o sobie myślimy, próżność zaś z tym, co chcielibyśmy, żeby inni o nas myśleli.
Niewielu jest ludzi, których prawdziwie kocham, a jeszcze mniej takich, o których mam dobre mniemanie. Im więcej poznaję świat, tym mniej mi się podoba, a każdy dzień utwierdza mnie w przekonaniu o ludzkiej niestałości i o tym, jak mało można ufać pozorom cnoty czy rozumu.
Daremnie walczyłem ze sobą. Nie poradzę, nie zdławię mego uczucia. Pozwól mi, pani, wyznać, jak gorąco cię wielbię i kocham.
Lecz choć nie mogła patrzeć, mogła słuchać, on zaś mówił jej, ile dla niego znaczyła, co z każdą chwilą czyniło jego uczucie coraz cenniejszym.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl