Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pin", znaleziono 24

Szyfruję swoje dane. Wszystkie, bez wyjątku. Robię kopię zapasową swoich danych. Codziennie. Nie korzystam z kretyńskich bajerów (opaski monitorujące tętno, smartwatche, itd., itp.) - mają słabe zabezpieczenia i zbierają informacje na mój temat. Używam menedżera haseł. zabezpieczam go hasłem, które ma minimum 25 znaków. Używam dwuetapowej weryfikacji (tokeny, SMS-y). Nie korzystam z oczywistych pytań pomocniczych (data urodzin, imię psa, nazwisko panieńskie matki, wszystko to można znaleźć w sieci).
Laptopa Della używam do pisania. Laptopa Acer używam do surfowania po sieci. Laptopa Lenovo używam tylko i wyłącznie, kiedy się loguję (na swoją stronę, na pocztę, do banku, itd). Mogę też używać systemu Qubes na jednym z komputerów (tworzy wirtualne maszyny na jednym komputerze, izoluje procesy, poprosić Janka, żeby zainstalował).
Nie otwieram załączników, o które nie prosiłam. Pięć razy zastanawiam się, zanim kliknę w jakiś link. Nie używam dysków USB, których sama nie kupiłam. Pliki przesłane przez osoby trzecie otwieram tylko i wyłącznie
w sandboxie (wydzielonej części dysku, która służy jako izolatka, na wypadek gdyby plik zawierał malware). Używam tylko tych programów i aplikacji, które są mi niezbędne. Odinstalowuję je, kiedy przestaję z nich korzystać. Aktualizuję je regularnie. Nigdy nie spuszczam wzroku z mojego telefonu. Nie podłączam go do cudzych ładowarek ani komputerów. Zasłaniam ekran, kiedy wpisuję PIN. Wyłączam go i wyciągam baterię, kiedy prowadzę poufne rozmowy albo chcę się upewnić, że nikt mnie nie śledzi. Wiadomości tekstowe wysyłam przez aplikację szyfrującą (np. Telegram, Signal). Mejle zawierające poufne informacje wysyłam, korzystając z protokołu szyfrującego PGP (Pretty Good Privacy).
Czytaj dalej
Nie ma nic gorszego od wiedzy, że jesteś taki sam jak reszta.
[...] ukochane osoby nigdy nie odchodzą na dobre; zawsze pozostają z człowieka, co stanowiło swego rodzaju pocieszenie.
Po żalu przychodzi następny dzień, nawet w wyroku można się dopatrzeć czegoś dobrego.
Należysz do najgorszego rodzaju ludzi: nie odpuszczasz, póki nie postawisz na swoim.
Ludzie są tak samo podli na całym świecie. Nie można się po nich spodziewać niczego dobrego.
Chcesz zobaczyć naprawdę złego człowieka? Pozwól mu się wzbogacić ponad wszelkie wyobrażenie. Gdy będzie mógł robić co dusza zapragnie, wyjdzie z niego wszystko co najgorsze.
(...) Bóg, który by czynił wszystko po naszej myśli, nie byłby stwórcą wszechświata, tylko naszą marionetką. Nie byłby Bogiem. Świat i wszystko, co z nim związane, przechodzi ludzkie pojęcie.
Gdy się kogoś kocha, nie sposób nie odczuwać jego cierpienia.
(...) pamiętaj, że u władzy są zwykli ludzie, a ludzie… jak wiadomo… nie są mądrzejsi od świń.
Przeznaczeniem kobiety jest cierpienie. Wszystkie musimy cierpieć.
Gdy człowiek jest młody, często popełnia błędy, poważne błędy. Pokłada zaufanie w niewłaściwej osobie…
(...) człowiek musi przebaczać, gdyż życie bez przebaczenia niewiele się różni od śmierci.
Życie jest gówniane, ale nie przez cały czas. Zdarzają się lepsze chwile.
Każdy człowiek musi płacić za błędy, które popełnił, narażając na szwank swoich bliskich.
Po żalu przychodzi następny dzień, nawet w wyroku można się dopatrzyć czegoś dobrego.
Tymczasem coś więcej niż krew decyduje o tym, kim człowiek naprawdę jest.
To właśnie kocham w kobietach.-Cian klepnął brata w ramię.- Niemal cię zabiją, ale koniec końców to i tak twoja wina.
Zabiłeś wcześniej któregoś z nich? - I to nie jednego. - W moim świecie tych, którzy zabijają swoich współbraci, nazywa się nikczemnikiem i wyklina. - Gdybym tego nie zrobił, już byś nie żyła. [Magia i miłość-Cian i Moira]
Nigdzie nie jest dobrze i wszystkich coś gryzie. Dzięki temu wiemy, że żyjemy naprawdę.
Jak byłem mały, mój oj­ciec mówił, że nie­waż­ne, czy ktoś stu­diu­je li­te­ra­tu­rę czy sztu­ki walki, po pro­stu musi skon­cen­tro­wać się na jed­nej spra­wie. Jeśli bę­dzie się zaj­mo­wał wszyst­kim po tro­chu, to osta­tecz­nie nie unik­nie po­raż­ki.
Masz żyć tak, jak sam tego chcesz. Rozumiesz?
W pustym domu też musi płynąć czas
Zwolennicy islamskiego fundamentalizmu mnożą się jak pierwotniaki - jedna komórka dzieli się tworząc dwie, potem cztery, potem osiem, potem szesnaście, potem trzydzieści dwie - do nieskończoności. Ci, którzy sobie tego nie uświadamiają, niech popatrzą tylko na obrazy pokazywane nam co dzień przez telewizję. Tłumy, które zapełniają ulice Islamabadu, place Nairobi, meczety Teheranu. Dzikie twarze, wygrażające pięści. Ogniska, w których płoną amerykańskie flagi i zdjęcia Busha. Ci, którzy nie wierzą, niech tylko posłuchają tych radosnych dziękczynień do Litościwego i Gniewnego Boga wznoszonych przez owe tłumy. Ich wrzasków Allah- akbar, Allah-akbar. Dżihad, dżihad... Ekstremistyczny margines?!? Fanatyczna mniejszość?!? Są ich nieprzeliczone miliony, tych ekstremistów. Są ich nieprzeliczone miliony, tych fanatyków. Nieprzeliczone miliony, dla których żywy czy umarły Osama bin Laden jest legendą podobną do legendy Chomeiniego.
Czytaj dalej