Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pmas a tak i", znaleziono 24

- Czuję się ostatnio jak w filmie - stwierdziłem.
- Ja też, choć wolałabym, żeby był to film porno, a nie kryminał.
- Czuję się ostatnio jak w filmie - stwierdziłem. - Ja też, choć wolałabym, żeby był to film porno, a nie kryminał.
Znów chciał dobrze, a o mało nie narobił sobie kłopotów. Chyba ścigał go jakiś pech.
A czymże jest pech, jeśli nie wiatrem, który zaczyna wiać ci w oczy i zdmuchiwać nieszczęścia w twoją stronę?
Pech przestał podrygiwać, a uśmiech spełzł mu z twarzy. No, bezczelna smarkula, wzięła i popsuła mu piwnicę.
Jak mówię "stań", to masz stanąć! Czego nie rozumiesz? Nie widziałeś tego kota? Gdybyś się zatrzymał, auto z naprzeciwka przejechałoby pierwsze, a teraz pech będzie nasz.
Ja cię rozumiem. Ale od czasów Katarzyny wam to powtarzaliśmy, a wy nic, tylko ta wolność i wolność. Jaka może być wolność między nami i Germanią? No jak? To nie jest wolność, tylko pech.
Granie sprawia, że dużo rzeczy z siebie wyrzucam. To bardzo oczyszczające. Występując w porno, rozładowuję się fizycznie i podróżuję astralnie, a konwencjonalne aktorstwo jest balsamem dla umysłu.
Zagmatwane, podejrzane i dziwne sprawy często trafiały właśnie do niej. Gdy policja rozkładała ręce, a historia pachniała czymś, od czego bezpieczniej było trzymać się z daleka, to ją prosili o pomoc.
Potrzebuję miłości, ale jej nie ufam. Jeśli przestanę grać, porzucę Chandlera i pokażę, kim jestem naprawdę, być może mnie zauważysz, ale być może zrobiwszy to – zaraz porzucisz. A z tym nie dam sobie rady. Tego nie przetrwam. Już nie. Porzucenie obróci mnie w pył i unicestwi.
Cała rodzina uwielbiała małą Szurkę. Jej włosy w kolorze miodu opadały falami na ramiona. Dziewczynka każde słowo wypowiadała czysto i wyraźnie, pachniała daktylami, a jej śmiech niósł się po całym domu.
Księżycowi żeś podobna, jak wierzbowa gałąź wiotka,
Ambry woń rozsiewasz wokół, a wejrzenie masz gazeli.
Smutek w moim sercu gościł, pókim oto cię nie spotkał.
Gdy odchodzisz - smutek wróci, bym się bez ciebie nie weselił.
Pchły skaczą tak wysoko jak tylko się da. Wtedy przychodzi człowiek i zakrywa pchły słoikiem. One skaczą i uderzają w dno słoika, nie mogąc podskoczyć wyżej. Wtedy człowiek zabiera słoik, a mimo to pchły nadal nie skaczą wyżej, niż zdążyły się przyzwyczaić, ponieważ dalej wierzą, że mają nad głowami szklany sufit(...) My jesteśmy jak te skaczące pchły. a teraz pokażę ci, jak wysoko.
-A dokąd to, babciu idziecie z tą herbatką?- zagaił słodkim głosem Dusiołek.
Pani Helena stanęła jak wryta. Spurpurowiała na twarzy i zwróciła swój monumentalny korpus w stronę intruza.
- Babciu?!!! Do mnie mówisz, łachudro? Czekaj, ja ci pokażę babcię! Myślałby kto...Belmondo się znalazł!!!
Trzeba wezwać doktora. prędko. Amyas. Zerwałem się z krzesła. - Co się stało? Zachorował? Umiera? Meredith odpowiedział: - Zdaje się, że już nie żyje. Na moment zapomnieliśmy o Elizie. Ale ona krzyknęła przeraźliwie: - Nie żyje?!. - A potem zaraz wybiegła. Nigdy nie przypuszczałem, że ktoś mógłby tak szybko biec. jak sarna, jak ranione zwierzę. Albo może jak mściwa Furia.
Pachniała wanilią, tak słodko, że miałem ochotę zatopić się w jej skórze, całując i pieszcząc każdy jej fragment. Ostrożnie położyłem dłonie na jej talii, a ona lekko się spięła, jednak ich nie strąciła. Wciągnęła głęboko powietrze i wbiła wzrok w nasze lustrzane odbicie. Czułem pod palcami, jak drży, niemal słyszałem szybkie bicie jej serca.
Żyjemy w plastikowych czasach powierzchownych uczuć, płytkich relacji, gdzie wirtualna rzeczywistość wypiera realną bliskość. Teraz nie ma czasu na życie, jest tylko pogoń za nim, żeby mieć więcej, pojechać dalej, wspiąć się na kolejny szczebel, a „być” oznacza „mieć”, choć człowiek przecież nie usiądzie jednocześnie na dwóch krzesłach. Biegniemy coraz prędzej, by i tak w konsekwencji dotrzeć do śmierci.
Wszystkie kobiety, które udają przyzwoite, a jest ich wiele, wiedzą, że gdy tylko odrzucą maskę i pokażą się jako seksowne i rozwiązłe, ryzykują, że zostaną potraktowane jak rozpustnice.
Nawet dzisiaj. Owszem, mówi się to tonem żartobliwym i swawolnym, ale się mówi. Kobieca wolność seksualna nadal uchodzi za zuchwalstwo. Kobiety, które ośmielają się okazywać swoje pożądanie i rozkosz, uważane są za bezwstydne.
Niedoświadczony więzień natychmiast rzuciłby się do ucieczki. Ale Rincewind ukończył studia doktoranckie na kierunku pozostawania przy życiu. Wiedział, że w takich sytuacjach najlepszym rozwiązaniem jest uwolnienie wszystkich więźniów. Potem należy klepnąć każdego z nich w ramię, szepnąć "Szybko! Idą po ciebie!", a następnie usiąść w miłym i spokojnym miejscu, dopóki pogoń nie zniknie w oddali.
- To bluźnierstwo, nazywac psa ,,Mohammed".
- Próbowałem wołac na niego inaczej, ale nie słucha. Pokażę panu. Steve, ugryź pana w nogę. Widzi pan? Nic. Spot, ugryź tego pana w nogę. Nic. Równie dobrze mógłbym mówic po persku. Rozumie pan, do czego zmierzam?
- No, a ja nazwałem swojego psa ,,Jezus". I co pan na to?
- W takim razie bardzo mi przykro. Nie wiedziałem, że zaginął panu pies.
- Wcale nie zaginął.
- Naprawdę? Widziałem w całym mieście ulotki z napisem ,,Czy odnalazłeś Jezusa?". Widocznie niejednemu psu Jezus. ...
"Zadzwonił dzwonek i Patch odstawił swoje krzesło na miejsce.
- Fajnie było. Trzeba by to kiedyś powtórzyć.
Zanim zdołałam wymyślić coś bardziej zwięzłego niż "nie, dzięki", przecisnął się za
mną i zniknął za drzwiami.
- Piszę petycję o wylanie trenera - oznajmiła Vee, podchodząc do mojego stołu. - Co
to miało być? Rozwodnione porno. Niewiele brakowało, a kazałby wam zająć na tym stole
pozycję horyzontalną, na golasa, przystąpić do aktu prokreacji i...
Przygwoździłam ją spojrzeniem, które mówiło: „Sądzisz, że mam ochotę na
powtórkę?”.
- Tak - prowokacyjnie odparła Vee, robiąc krok w tył."
Drzwi uchyliły się na zewnątrz, ale niezbyt daleko, gdyż bezwładne ciało strażnika stanowi dość niezwykłą, lecz skuteczną blokadę.
Przy kluczu w zamku wisiało kółko z innymi kluczami.
Niedoświadczony więzień natychmiast rzuciłby się do ucieczki. Ale Rincewind ukończył studia doktoranckie na kierunku pozostawania przy życiu. Wiedział, że w takich sytuacjach najlepszym rozwiązaniem jest uwolnienie wszystkich więźniów. Potem należy klepnąć każdego z nich w ramię, szepnąć "Szybko! Idą po ciebie!", a następnie usiąść w miłym i spokojnym miejscu, dopóki pogoń nie zniknie w oddali.
Artur z wahaniem sięgnął po owoc, który przypominał gruszkę. - Zawsze tak sobie wyobrażałem raj - rzekł Ford. - Co? - Raj. Drzewo. Jabłko. Pamiętasz tę historię? - Oczywiście, że pamiętam. - Wasz Bóg stawia na środku ogrodu jabłoń i mówi: „Róbcie, na co macie ochotę, ale nie jedzcie jabłek”. Fiku-miku, oczywiście zjadacie jabłko, a Bóg wyskakuje zza drzewa z wrzaskiem: „Mam was!” Byłoby tak samo, gdybyście nie zjedli jabłka. - Dlaczego? - Powinieneś wiedzieć, że ktoś, kto lubi kłaść na chodniku kapelusz, chować pod nim cegłę i czekać, by ktoś go kopnął, aż pokażą mu się gwiazdy przed oczami, nigdy nie popuści. Prędzej czy później cię dorwie.
– Ja i tak wolę długie lato niż długą zimę, nawet tak łagodną jak zeszłego roku.
– Muszę cię rozczarować. Globalne ocieplenie nie spowoduje, że zimą dni będą dłuższe i mniej deszczowe. Zmiana klimatu nie poprawi tego, czego nie lubimy. Zmiana klimatu tylko zepsuje to, co lubimy.
– Marzę o tym, żeby w czasie ferii zimowych wyjechać na południe. Ale z kim? Za pensję nauczycielską?
– Znowu muszę cię rozczarować. Niedługo wyjazd na południe, nawet w środku naszej zimy, wypadnie z zestawu opcji. Chyba że chcesz się usmażyć albo powirować w tornadzie. Wiesz, że tornado potrafi unieść krowę jak piórko?
Natalia nic na to nie powiedziała. Tymon był dobry w rozczarowywaniu, również wtedy, kiedy siedzieli w kawiarni Bajka. Niezależnie od jego intencji, wzmianka o krowie Natalię ubodła, ponieważ ostatnio utyła. Niedużo, ale jednak utyła. A zawsze była taka szczupła i lekka jak piórko. Może to śmieszne, kiedy dwudziestoośmiolatka używa słowa „zawsze”, mówiąc o swoim życiu. Z drugiej strony, kiedy miała osiemnaście lat, dwudziestoośmioletnie kobiety to były dla niej stare lampucery. Co wtedy myślała o paniach w takim wieku jak bufetowa? W ogóle o nich nie myślała. Nawet ich nie zauważała. Starsi ludzie byli dla niej przezroczyści jak duchy.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl