Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "po nas mart", znaleziono 82

Nawet fart to tylko uczesany niefart.
W życiu liczą się także fart, przypadek, chaos.
Czasami najwiecej odwagi i hartu ducha wymaga wstanie i robienie dalej tego, co się robiło.
Wielka miłość może ranić, tak to już jest.Ale warto o nią walczyć. Nawet gdy to wymaga poświęceń i hartu ducha.
W prosektorium panowała całkowita cisza. Hart lubił pracować sam. Nie włączał muzyki, wyciszał telefon i skupiał się na pracy.
W ogóle, choć zawsze powtarzam, że nie mam w życiu fartu, to akurat większość filmów, w których w Polsce zagrałem, okazała się istotna, jeśli nie społecznie, to artystycznie.
Celem psychoterapii nie jest przeniesienia pacjenta w jakiś nie istniejący stan szczęśliwości, lecz umożliwienie mu zdobycia hartu i filozoficznej cierpliwości w znoszeniu cierpienia.
Patrząc na waszego generała zrozumiałem, że nie mundur, odznaki i ordery mówią o walorach generalskich, ale postawa, hart ducha, intelekt i spokój.
"Życie to nie delikatesy, to totalizator. Fart albo poprawna, ale smutna rzeczywistość. Prawdziwe schody zaczynają się, kiedy trzymasz kupon w dłoni i brak Ci odwagi, żeby odebrać nagrodę".
Osiągnięcia tylko po części są efektem talentu, determinacji i pracy. Cała reszta to zbiegi okoliczności, sprzyjający czas, ludzie, których spotyka się na swojej drodze i zwykły fart.
Fart, przeznaczenie, determinacja – czymkolwiek to jest, biorę z pocałowaniem ręki. Przyciągam Ethana jeszcze bliżej, czując pod palcami śliskość jego satynowej koszulki; zamyka mi wciąż roześmiane usta pocałunkiem.
Bart wyznawał nieskomplikowane zasady, co nie oznacza, że był nieskomplikowanym człowiekiem. Wierzył, że każdy obywatel - bogaty, biedny, czarnoskóry, biały, przystojny albo brzydki jak noc - ma konstytucyjne prawo do obrony.
Skradziony Ktoś w nocy ukradł mnie
w bagnie schował.
Już nie moje oczy są,
serce, głowa.
Moją przyszłość i mój fart-
zabrał wszystko.
Tonę w smutku, wdycham szlam:
pogorzelisko.
Aby zrozumieć dzieje życia księdza Jerzego, trzeba więc udać się do jego domu.
Poznać rodzinę, najbliższych, zobaczyć, co go kształtowało i co sprawiło, że miał później w sobie tak wiele hartu ducha, bezkompromisowości i tak mocną wiarę.
Po cóż, ach, po cóż wymyśliłam tę paskudną, napuszoną i nieznośną kreaturę?…
Wiecznie wszystko porządkuje, wiecznie się chwali, wiecznie podkręca wąsy i przekrzywia tę swoją jajowatą głowę.
Gdyby w sennych koszmarach istniała muzyka, brzmiałaby jak Burza.
Pięściami wiatru Burza zaczyna bić o okiennice, próbując skruszyć nasz domek jak skorupkę jaja. Nie potrafi, więc przenika przez ściany, na niezliczone sposoby sprawiając, że drewno zaczyna krzyczeć.
Dźwięk dzwonów wypacza jej powolną, senną pieść, lecz Amma nie przestaje: czyni to, co robiła przez ostatnie pięćdziesiąt lat, prowadząc ten dom dla przeklętych.
Lecz jeżeli wrócę, jeśli zatrzasnę za sobą drzwi, a na tę dziewczynkę spadnie nieszczęście, będę temu winna. Jeżeli zaś pójdę po nią i dam się zabić, tata do końca życia będzie nazywał mnie w myślach omszałym móżdżkiem.
Cóż, przywykłam do tego.
Bestia Burzy, kształtem przypominająca pająka, z klekotem odnóży kroczy między nami a tatą. Jeszcze nigdy nie widziałam żadnej z tak bliska. Wydęty odwłok wygląda na zbudowany z tej samej substancji co sama Burza - z czarnego, gęstego, nieustannie się kłębiącego i wirującego dymu. Ośmioro wyłupiastych ślepi mieni się fioletem błyskawic.
W domu Ammy dla Przeklętych poznaliśmy trzy rodzaje pukania do drzwi.
Mój podziw staje się lodowatym strachem, bo ich odwaga i siła zwracają się teraz przeciwko mnie.
Jego słowa są jak cios prosto w żołądek. Zawiodłam go. Nie jestem geniuszem jak on. Ani bohaterką jak mama. I nie mam w sobie nawet ćwierci dobroci Ammy.
Moja droga, w życiu każdej kobiety przychodzi moment, w którym trzeba jej podjąć decyzję.
Moja mama była kobietą z planem. Nie bała się niczego - ani Burzy, ani Regii.
Mija prawie godzina, nim docieram do białej żelaznej bramy, przez którą można się przedostać do czwartego kręgu. Istnieją cztery takie przejścia: czarna brama od północy, biała od wschodu, złota od południa i karmazynowa od zachodu. Złota droga jako jedyna prowadzi prosto do pierwszego kręgu, aż do pałacu Regii. Pozostałe kończą się na kręgu drugim.
Budzę się, gdy ledwie dziesięć cali dzieli czubek mego nosa od miękkiej czerni Burzy. Odsuwam się gwałtownie i przeskakuję pół pokoju, zanim dociera do mnie, co właściwie robię.
To Dalca stoi za tym wszystkim. Jeżeli chcę ocalić tatę, Dalca jest kluczem. Jeżeli chcę pomścić Ammę i tkniętych Burzą, Dalca musi zapłacić za ich krzywdę.
Tancerki stały na scenie w utworzonej ze swoich ciał figurze, która obwieszczała, że oto nadszedł rok
TYSIĄC DZIEWIĘĆSET TRZYDZIESTY DZIEWIĄTY.
Jesteś za skromna, jeśli nie chcesz grać na pianinie, to chociaż wymyśl proch.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl