Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "poetka", znaleziono 12

Mieliśmy w Avionie spotkanie autorskie. Z jakąś poetką, straszna nuda, ale autorka ma najwyraźniej dużą rodzinę, bo wszystkie miejsca były zajęte.
Bizneswoman – żart Kupię za ciasne getry sobie i różowy, jedwabny beret, jak kwiat będzie sterczał na głowie, wystroję się, jak gwiazda w niedzielę. Trzeba z modą naprzód iść, na głowie wygolę sobie łyse miejsca, jeśli nie pasuje coś – to nic, ale będę seksi i modniejsza! Coś muszę dla siebie zrobić, jako bizneswoman od Versace będę w wysokich szpilkach chodzić, ale z laską, żeby się nie przewracać.
Łzy nie pomogą Jeszcze na niebie jaskółki tańczą jeszcze świat się złotem mieni plaża grzeje pomarańczą połyskując wśród promieni. Lato wciąż nam jeszcze trwa fale masują i głaszczą brzeg ciało wachluje ciepły wiatr łagodząc smutek, tęsknotę i gniew. Żal, który w sercu mam nawet łzy mu nie pomogą tak, jak nikt nie zatrzyma fal tak świat i tak pójdzie swoją drogą.
Przed wejściem trzęsło się portkami, po wyjściu gaciami, pomyślała na wspomnienie czasu, gdy stawiała pierwsze kroki w zawodzie pod skrzydłami Salomei Gwint.
Nie zareagowałam, gdy się do mnie uśmiechnęła i kiwnęła na powitanie głową. Udałam, że tego nie zauważyłam. Florian za to zauważył ją natychmiast. On i każdy, kto miał na sobie portki. Nigdy nie zaponę spojrzeń, jakie ze sobą wymieniali.
otaczający świat nieustannie na ciebie dybie, nigdy nie przepuści okazji, by wyrządzić ci zniewagę, przykrość lub krzywdę. Że tylko czeka, aż spuścisz portki, by natychmiast dobrać się do twej gołej dupy.
Negew, który wydawał się leżeć za miedzą, to ciągle była muzyka średniowiecznej simsimii - pięć strun na akustycznym pudle i dźwięk jak z epoki Mahometa. Wielbłądy i kozy, poletka prosa i grządki porosłe bakłażanami.
Człowiek idzie znajomą ścieżką. A potem gdzieś zbacza, zwiedziony odgłosem biegnących saren albo przeczuwając obecność poletka smakowitych jagód tuż obok drogi. Kiedy się odwraca, wszystko wygląda inaczej.
Mój naród tchórzy i ma pełno w gaciach – mówię dobitnie. (…) Pokonał wszechświatowe potęgi, tyranów obalał, a teraz trzęsie portkami przed paroma tysiącami głodnych i biednych głównie. Z pochodniami chodzi i niejakiego Hitlera wzywa mój naród, a przynajmniej jego część.
Z bliżej nie wyjaśnionego powodu najpierw długo wodzili spojrzeniami po jego ubiorze.
Jakub był tym nieco poirytowany, tym bardziej że nie rozumiał ich zainteresowania. Ubrany
był tak jak zwykle. Miał na sobie waciak z doszytymi dodatkowymi kieszeniami, portki z
płótna workowego z kawałem sznura zastępującym pasek, podgumowane walonki, a na
głowie karakułową papachę.
- Zróbże mi normalnie kawy, bo mnie ta melisa wkurwia!
Podeszła energicznym krokiem i kręcąc głową, zabrała z jego biurka szklankę.
- Przecież to jest na uspokojenie - przewróciła oczami.
- To widocznie na mnie nie działa- Sobczyk zauważył jej minę. - Zielone to takie, jeszcze sraczki dostanę.
"Żebyś się tak, stary dziadu, w portki zesrał" - Danusia ripostę już miała na końcu języka.
- Społeczeństwa, kurwa? Jakiego znowu społeczeństwa? Co to jest społeczeństwo?
- Ci, Antcik, którzy na ciebie głosowali – dodał zbędnie.
- W tym regionie społeczeństwem jestem ja, Anitta Carewicz, twoja małżonka, liderka partii rządzącej i poseł. Ja, kurwa, decyduję o wszystkim. Ja daję i zabieram. Reszta matołów ma cicho siedzieć na dupie albo trząść portkami ze strachu.”
© 2007 - 2024 nakanapie.pl