“Mój dziadek kocha cię bardziej ode mnie. Już raz wręczyłeś mu wypowiedzenie i do tej pory nie może się po tym pozbierać.”
“Epi pojawiła się w moim życiu jak tsunami, niszcząc wszystko, co do tej pory zbudowałam. Zabrała mi przyjaciół, pewność siebie i optymizm. Zrobiła ze mnie całkiem innego człowieka.”
“– To pierdolone katapulty, panie, proszę mi, kurwa, wybaczyć mój język. Trudno było posuwać się z nimi do tej pory, ale teraz, gdy zaczął padać ten jebany deszcz… przepraszam za mój język, panie… to równie dobrze moglibyśmy wyciągać byka z cipy dziewicy… za przeproszeniem, panie.”
“Nie mogę znaleźć odpowiednich słów. Lucy, to jest miłość od pierwszego wejrzenia! Kiedy ujrzałem cię idącą po siatce tenisowej, chwyciłaś mnie za serce, ścisnęłaś je w swojej małej rączce i od tamtej pory ani przez chwilę go nie puściłaś. Chcę, abyś za mnie wyszła. W maju, najdroższa, kiedy wszystko rozkwita. Tutaj, w Brackenbridge, w naszej rodzinnej kaplicy.”
“Nie mając wyboru, rodzice niechętnie pogodzili się z decyzją córki. Zaślubiny Charlesa Fryderyka Stuarta i Elisabeth Anne Lightbody odbyły się trzeciego maja roku tysiąc sześćset trzydziestego dziewiątego w królewskiej kaplicy zamku Windsor. Para natychmiast opuściła dwór królewski i nieczęsto go od tej pory odwiedzała, zadowalając się życiem na wsi w majątku Charliego, Queen's Malvern.”
“Moja nienawiść do dnia po Bożym Narodzeniu była odwrotnie proporcjonalna do uczucia, jakim darzyłam mężczyznę leżącego obok mnie. Pode mną. Mój Boski Thor. Był dla mnie wszystkim i znacznie więcej, czego mogłam w życiu zapragnąć. Każdy z nim dzień był niczym wyjęty z jakiejś nierealnej baśni, która w przeciwieństwie do świąt nie kończyła się nigdy. I wciąż nie mogłam uwierzyć, że jest tu ze mną. Nasza droga do tej konkretnej chwili była tak pogmatwana, że z łatwością nadawałaby się na scenariusz filmowy. Począwszy od letniej nocy sprzed pięciu lat, gdy straciłam z nim dziewictwo, choć straciłam to nieodpowiednie słowo na to doświadczenie. Bliżej mu było do otrzymania niż straty.”
“Czasem zastanawiam się, co by się ze mną stało, gdybym nie przyjechała do Kuwejtu i moja choroba rozwinęła się w Indiach. Myślę, że jeżeli mój stan okazałby się tak ciężki jak wtedy, gdy byłam na służbie, prawdopodobnie zabrałaby mnie śmierć. Jestem pewna, że bez wysokiej klasy sprzętu medycznego, sztabu specjalistów, najwyższej jakości leków i protekcji księżniczki nie udałoby mi się przeżyć. Od tej pory zawsze, nawet kiedy wydaje mi się, że znajduję się w beznadziejnym położeniu, myślę sobie, że może ukryty jest w nim jakiś doniosły cel, którego ja w tym momencie jeszcze nie potrafię dostrzec. Uważam, że człowiek nigdy do końca nie wie, czy sytuacja, w jakiej przyszło mu żyć, jest dla niego bezsprzecznie dobra czy zła. ”
“To nie były te migdałowe oczy zagubionego stworzenia. To były głodne oczy drapieżnika, łowcy, który nie przepuści żadnej ofierze, jaka nieopatrznie znajdzie się na jego drodze. Stał i przyglądał jej się wnikliwie, gdy tymczasem dziwnie nieludzka niewiasta zaczęła mówić delikatnym, śpiewnym głosem. – Witam cię w Mrocznym Świecie. Moim świecie. – Bawiąc się swym długim, rudym warkoczem, którego koniec owijała wokół palca, spojrzała mu prosto w oczy i wyrecytowała: Jesteś teraz dzieckiem Nocy Chciał czy nie, z każdym jej słowem coraz bardziej zapadał w Mroczny Świat, stając się członkiem Rodzaju – ludu, o którym do tej pory myślał, że istnieje tylko w ludzkiej wyobraźni. Magdalena Rewers, "W mroku miasta" - tom 1 - "Tajemnice"”
“Często odnosiłam wrażenie, że w mym życiu panuje chaos, że rzucam się z jego nurtem, że nie potrafię nim pokierować. Miałam sobie za złe, że zamiast rozumem kieruję się sercem. Obwiniałam samą siebie za wszystkie niepowodzenia, w gruncie rzeczy miałam o sobie złe wyobrażenie. Teraz jednak ujrzałam się w innym świetle. Czułam, że jestem osobą wartościową. Ujrzałam wyraźnie sens swego życia i dalszą drogę, którą wskaże mi busola w sercu, tak jak to było do tej pory. Wiedziałam, że nastąpią w nim jeszcze wydarzenia, nadające mu pozytywną wymowę. Ze zdumieniem stwierdziłam, że to te z otaczających mnie osób, które robiły karierę, konsekwentnie i zdecydowanie kierując swym losem, poniosły życiową klęskę. Ich świadomość ograniczona była klapkami egoizmu, chciwości i cynizmu, a ich sumienia były obciążone krzywdami, które wyrządzili bliźnim w pogoni za zyskiem. Zobaczyłam w ich duszach kłębowisko żmij, oplatające ich dusze. Zrozumiałam, że to z tego powodu byli zgorzkniali i cyniczni, wiecznie nieszczęśliwi, mimo życiowego powodzenia. A ja. Ostatecznie nawet mój nieuchwytny wróg okazał się przyjacielem.”Czytaj dalej