Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "poza maciej", znaleziono 281

Marcin staje się Maciejem, Maciej staje się Mattimeem, i tak w koło
- Nie tego szukasz. Nie chłopaczka takiego jak ja.
- Kogo więc szukam? (...)
Dwa stoliki dalej siedział Wielki Maciej. (...)
- Maciej?- spytała. (...) Jest stary.
- Tacy też kochają. Mocno, bo już nie mają nadziei.
Nadejdzie dzień, gdy Opactwo Rudy Mur, gdy cała kraina dookoła będzie mieć wobec ciebie dług. Macieju, jesteś prawdziwym wojownikiem
(...) mianuję cię, Macieju, Wojownikiem Rudego Muru, bohaterem i obrońcą naszego zakonu. Od dzisiaj będziesz tym, który chroni opactwo oraz wszystkie żyjące w nim stworzenia przed złem i niegodziwością
Maciej chwycił ją za włosy i przyciągnął do swoich ust, wdzierając się cuchnącym szynką jęzorem między jej wargi. Nie dała po sobie poznać, jak bardzo ją to brzydzi. Była profesjonalistką, przelecenie go traktowała niczym najpiękniejsze zjawisko oferowane przez życie.
Zza drzewa wyszedł wielki i paskudny wilk... -Dokąd idziesz, czerwony kapturku? zapytał. -Nie jestem czerwony Kapturek. Jestem Maciej Wędrowycz -odpowiedział malec z godnością. -Z tych Wędrowyczów? -przeraził się wilk.
Maciej Pawlikowski: „Wszyscy czuliśmy, że to są już ostatnie godziny wyprawy. Byliśmy bardzo zmęczeni i warunkami, i oczekiwaniem na sukces. Chyba wszyscy myśleli głównie tylko o jednym: niech wejdzie na szczy ktokolwiek, bo jeśli nie wejdzie nikt, będzie to zupełna klęska.”
Diabeł wrócił do Weroniki. Może wcale jej nie opuszczał, tylko się przyczaił, ukrył w ciemnym zakamarku. Umościł sobie gniazdo, bo było mu w jej ciepłym ciele dobrze. Nieczysty, odwieczny oszust, książę łgarzy. Teraz wycharczał zduszonym głosem swoje imię: Mastema. Co po hebrajsku znaczy: Nienawiść.
Kacper Kitowski patrzył, jak jeden z mężczyzn w amoku podniecenia ściska rudowłosą dziewczynę za szyję. Należał do tych, których Kitowski nie znał ani z nazwiska, ani z zawodu. Ani nawet z widzenia. Nie bywał z nim na wspólnych sesjach, nie jadał z nim wieczerzy. Przed sesją słyszał, jak zwracano się do niego imieniem Maciej. Twarz tego człowieka mignęła mu w przelocie, kiedy wysiadał z auta. W tej chwili tak jak wszyscy nosił maskę. Krępy, niewysoki. Plecy i klatka piersiowa porośnięte czarnymi, kręconymi kłakami. Przesycony testosteronem. Najbliżej Kitowskiego stał Bożydar Kiepura, wicedyrektor banku, w którym wydawnictwo Nowy Świt miało konto.
Rudowłosa dziewczyna wpadła w drgawki, po czym znieruchomiała. Maciej trzymał ją mocno za gardło, rzężąc i kwiląc. Cezary złapał go wpół i próbował odciągnąć.
– Puść ją! No puszczaj!
Maciej nie puszczał, stękał i dygotał. Ktoś inny walił go po rękach. Kitowski był jak sparaliżowany, nie drgnął.
– Maciej, przestań! Dosyć.
Ojciec, potem Wielki Maciej, a ostatnio nawet Antonio. który domagał się ciągłych spotkań, aby z nią być... Mężczyźni, którym na niej zależało, bez przerwy usiłowali ją kontrolować. W imię jej dobra, w imię rozsądku, w imię miłości za pieniądze. Żadnego z tych powodów nie uważała za wystarczający.
Nie umiem wytłumaczyć mojej ciekawości niczym prócz tęsknoty. Tęsknoty za drugim człowiekiem. Może to, co łączy mnie z Maciejem Słomczyńskim - moim ojcem, który należy już do historii, jest moim usprawiedliwieniem? Tęsknoty za przeszłością - wszyscy podejmujemy czasami desperackie próby cofnięcia czasu, odwrócenia tego, co nieodwracalne.
(...) Zdała sobie sprawę, że Mattimeo przestał już być nieokrzesanym młodym łobuziakiem, którym pozostawał dotąd. teraz obok nie siedział myszek przypominający Marcina i Macieja. I choć przecież byli jeńcami w obcej krainie, poczuła nagle, że sama jego obecność w jakiś sposób chroni ją i zapewnia jej bezpieczeństwo.
Młodzieniec stał się wojownikiem!
Co sprawiło, że Janusz Kurczab nie jest wymieniany jednym tchem ze wspinaczami złotej ery polskiego himalaizmu, jak Jerzy Kukuczka, Wanda Rutkiewicz, Krzysztof Wielicki, Andrzej Heinrich, Leszek Cichy, Wojciech Kurtyka, Maciej Berbeka czy ciut młodszy Artur Hajzer? Wszyscy oni byli jego kolegami, z wieloma się wspinał, kilku uczył wspinaczki.
Mózg, jeśli ma czegoś nie robić, musi to najpierw zrobić
Najpierw człowiek uczy się mówić, a dopiero potem milczeć, i tylko ten, kto milczy, nie myli się nigdy.
Bo takie jest przeznaczenie muzyki: pomaga odsłonić pełnię.
Głupi ludzie wierzą w głupie bzdury, a mądrzy ludzie wierzą w mądre bzdury.
Kto nie ma domu, wszędzie jest u siebie.
Jak mówić o naprawie misternej budowli świata, gdy trzeba reperować skrzypiące drzwi, dymiący piec, rozchwierutane okna, chwiejący się stół.
Potęga nie jest dana raz na zawsze. Ten, kto kiedyś był władcą, jutro może być niewolnikiem.
To nie był pierwszy raz, kiedy Ada Heldisz widziała trupy. Każdy ma jednak swój limit. Stężenie przemocy, które już na zawsze pozostawia ślad w duszy.
Ada wie, że Marek nie należy do osób, które łatwo złamać. To ważne, bo jego wygląd bywa mylący - wielki facet o galaretowatym cielsku, które trzęsie się przy każdym ruchu. Łatwo pomyśleć, że skoro jest miękki na zewnątrz, to w środku też. Jednak pod fałdami zbędnych kilogramów kryje się prawdziwy glina.
Do salonu wchodzi drugi drab. Duży facet o urodzie boksera, który stoczył o kilka walk za dużo. Prowadzi przed sobą żonę Marka, szturchając ją pistoletem.
Całą tę mieścinę da się zamknąć w takim zdaniu, pomyślała. Tu wszędzie można było dotrzeć w parę minut samochodem. Ada, przyzwyczajona do życia w dużej aglomeracji, oceniała otoczenie zupełnie inną miarą.
Topice nawet w piękną pogodę do ładnych nie należały, a ostatni dzień stycznia na pewno piękny nie był. Typowe polskie miasteczko, które dawniej było wsią, po czym przyszła historia i dała mu popalić.
Mężczyzna przewyższał ją o półtorej głowy i ważył dobre trzydzieści kilo więcej. Ale nie o to chodziło. Podkomisarz nie była wysoka. Szła przez życie otoczona roślejszymi od siebie, do tego wybrała zawód zdominowany przez samców, musiała więc sobie jakoś radzić.
Jeszcze w szkole policyjnej kolega z roku chciał więcej, niż była gotowa mu znać. Zapisała się potem na intensywny kurs walki wręcz, a kilka miesięcy później podziękowała mu za feralną randkę. Nigdy nie ukończył akademii. Ada uważała, że słusznie. policja nie potrzebuje dupków, którzy nie rozumieją, że "nie" znaczy "nie".
To było osiem lat temu, ale Ada doskonale zapamiętała te lekcję. Jesteś kobietą i chcesz nosić mundur? Musisz być twardsza od otaczających cię samców. A jak czujesz, że się sypiesz, weź, kurwa, Super Glue i posklejaj się do kupy.
Ada szybko się nauczyła, że w małych miejscowościach zeszyt to instytucja równie ważna jak Kościół, znak, że ludzie sobie jeszcze ufają.
Nagle w "Barze" rozległ się huk.
To hulający na zewnątrz wiatr rąbnął solidnie drzwiami. Lecz powód nie był ważny. Na ten dźwięk serce Ady momentalnie zabiło szybciej, a żołądek skręcił się w supeł. Zalała ją fala strachu.
Unikała swojego odbicia. Nie chciała patrzeć na wołające o pomoc oczy. Kobieta w lustrze była jej obca. Nienawidziła jej za dręczące ją lęk i bezradność.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl