Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "poza matylda", znaleziono 37

Po kilku godzinach spędzonych w trumnie Matylda była wściekła jak dzika osa.
Dla Matyldy Japonia nie była Krajem Kwitnącej Wiśni ani góry Fudżi. Dla Matyldy Japonia była krajem smoków. Znała wszystkie legendy o nich, na marginesach w zeszytach rysowała japońskie smoki i węże morskie.
Zabiegowi aborcji często poddają się kobiety, które doświadczyły przemocy w przeszłości. Odnosi się to przede wszystkim do trumatycznych przeżyć z dzieciństwa. Przez całe życie borykają się one z niechęcią do zakładania rodziny.
Nie wiedziałam, że można tęsknić za kimś boleśniej, kiedy znajduje się parę metrów od ciebie. Może to dlatego, że na mnie nie patrzy, ani razu. Nie pojmowałam jak ważną częścią mojego życia się stał. Stał się taki...bliski. A teraz po prostu zniknął. Nie zniknął, wciąż tu jest, tylko dla mnie niedostępny, co jest chyba jeszcze gorsze.
Być może czas płynie inaczej dla młodych. Minuty są dłuższe, mocniejsze, barwniejsze. Wiem tylko tyle, że każda minuta bez niego wlecze się bez końca, jakbym czekała, czekała tylko, aż on do mnie wróci.
Porywa mnie i podnosi do góry, a jego uśmiech jest taki szeroki! Aż czuję wyrzuty sumienia, że nie zrobiłam tego wcześniej, bo tak niewiele trzeba, żeby go uszczęśliwić. Teraz rozumiem, że to te małe rzeczy, drobne starania, utrzymują związek w dobrym stanie.
Wiem teraz, że nie chcę kochać ani być kochana na pół gwizdka. Chcę mieć wszystko, więc muszę też wszystko zaryzykować.
Od kiedy Matylda potrafiła świadomie myśleć, chciała mieć własną rodzinę.
... "Jak się dba o linię, to się nie je kopca kreta", pomyślała Matylda, nakładając ciasto.
Matylda nie mogła pamiętać strachu, bo to nie był jej strach. Nie mogła bać się jego imienia, bo nie ona mu je nadała.
Matylda zacisnęła zęby, żeby nie nazwać go idiotą. Bądź co bądź był urzędnikiem państwowym, a tych nie wolno obrażać.
Dawna szefowa zachowywała się jak nie ona. Bredziła jak potłuczona. Matylda czuła się, jakby rozmawiała z... samą sobą.
Matylda zacisnęła zęby, żeby nie nazwać go idiotą. Bądź co bądź był urzędnikiem państwowym, a tych nie wolno obrażać.
Gaja jeździła imponującym land roverem, przy którym auto Matyldy, osiemnastoletnia toyota, wyglądało jak opos przy nosorożcu.
Wakacje szybko dobiegały końca i Matylda ze smutkiem myślała o opuszczeniu przyjaciółki, dziadka, jachtu i wyspy.
- Matylda weź się w garść - szepnęła do siebie. - Nie słuchaj podświadomości, bo nic dobrego ci nie podpowiada. Lepiej rozważ swoje możliwości.
- Święta to utrapienie - orzekła cierpko Matylda Bolesna, spoglądając na rodzeństwo z głębin ciemnego korytarza. - Dziękuję, nie praktykuję.
Umowa przygotowana przez mecenasa Piaseckiego miała tyle stron, co ordynacja podatkowa, przez którą Matyldzie nie udało się przebrnąć do końca.
- Masz jakiś kompleks?- spytała Sklota.
Matylda zamyśliła się głęboko.
- W łazience jest pumeks do pięt, ale kompleksa to raczej nie mam- powiedziała w końcu.
- A wiesz, co jest najtragiczniejsze w każdym życiu?
- Nie- odpowiedziała Matylda.
- Najbardziej tragiczne jest to, że każdy człowiek może żyć tylko raz. Uważam, że to jest tak, jakby człowiek w ogóle nie miał życia.
To miał być pierwszy dzień w nowej szkole. Co prawda dziadek mówił, że nauka na wyspie to prawdziwa przyjemność, to samo powtarzała Sasza, ale Matylda czuła niepokój.
Mąż Matyldy wyglądał jak paszczur po kuracji odchudzającej. Tudzież szczurołak z Wiedźmina, którego komisarz Mizera namiętnie czytała. Krótko mówiąc - miernie, mizernie i nijako.
Kiedy burmistrz wpadł na pomysł, żeby z okazji roku Szymborskiej podjęli jakieś działania upamiętniające, Matylda przyklasnęła tej inicjatywie z całego serca, nie mając pojęcia, jakim to będzie dla niej obciążeniem.
Matylda uznała, że nie ma co wychylać się z literaturą fachową, ale przecież inteligencja emocjonalna naprawdę istniała i młoda kobieta już jakiś czas temu doszła do wniosku, że to właśnie ta sfera odpowiada za jej sukcesy i porażki. Albo rozszczepienie osobowości.
Był taki stary dowcip, często opowiadany przez jej ojca: Co to są mieszane uczucia? Mieszane uczucia są wtedy, kiedy twoja teściowa ginie w wypadku, roztrzaskując twoje nowiutkie porsche. Matyldzie jakoś nie wydawało się to zabawne, za to Maćkowi - bardzo.
-Jak urlop?
-Świetnie się bawię.
-Poznałeś kogoś?
-Codziennie mam inną dupę.
(...) Matylda mówi, że samotność ci nie służy. Że ty jesteś takim typem, który szuka samotności i znajduje ją, ale na własną zgubę.
– Wie pani, kto zapłaci za moją suknię? – Blondynka puściła mimo uszu prośby swojej pomocnicy, świdrując Matyldę pełnym pasji wzrokiem. – Proszę iść do Huberta Jankesa. On pani zapłaci za mój wstyd i upokorzenie!
Teodor był baranem francuskim, co w praktyce oznaczało, że jego uszy, zamiast sterczeć do góry, majestatycznie zwisały. Matylda była mixem europejskim, co, jej zdaniem, dawało licencję na burzenie wszelkich porządków. Pani była zgrabną Dwunożną o artystycznej duszy (Teodor i Matylda nie bardzo rozumieli, co to znaczy, ale chyba miało związek z rysowaniem), a Dziewczynka była po prostu rasowym potworem. I to właśnie Dziewczynka przyniosła wieczorem Żabę... Teodor poczuł, że żołądek zamienia mu się w supełek. Powróciła straszna myśl, że... w Domku w nocy wydarzyło się Coś Złego.
odwracając się, wpadła wprost na Miecia, który niósł przed sobą ogromny wieniec.
Osłonił się nim jak tarczą i niepewnie spojrzał na całą trójkę. Sądząc po jego wzroku, najbardziej bał się Matyldy. Ksawery nawet to rozumiał. Czasami sam jej się bał.
Gdy nie bał się o nią.
Znikomej wartości komplement, ale przynajmniej nie pogadanka na temat przecierania przez nią szlaków w tym zawodzie innym kobietom. I szefowa dotąd jeszcze nie wytknęła jej braku umiejętności dowodzenia, małomiasteczkowej naiwności oraz paru innych deficytów, o których Matylda po wielekroć słyszała.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl