Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "przed lub i olga", znaleziono 291

Próbowałam sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz zupełnie nic nie robiłam. Bezskutecznie. A przecież kiedyś byłam w tym taka dobra!
Jako dziecko potrafiłam siedzieć na łóżku czy w ulubionym fotelu ojca i gapić się na wzór na dywanie albo wyglądać przez okno, nie myśląc absolutnie o niczym.
Zastanawiam się, czym właściwie jest niksen. I czy mogłabym jakoś tę sztukę praktykować. Zaczęłam intensywnie szukać informacji i odkryłam, że zwykle nicnierobienie może przynieść ogrom korzyści, zwłaszcza osobom takim jak ja, przytłoczonym obowiązkami. Na niksen naprawdę warto zwrócić uwagę.
Nierobienie zupełnie niczego może się zdawać proste, jest jednak na odwrót. Gdybym dostawała pensa za każdym razem, kiedy mnie ktoś pyta, jak w większym stopniu wprowadzić niksen w życie, byłabym milionerką.
Po holendersku niks oznacza nic - pozostaje już tylko zrobić mały kroczek, by niks (rzeczownik) przerobić na niksen (czasownik), czyli dosłownie "nicnienie".
Niksen nie jest nieistotną, przypadkową czynnością. Przynosi ważne, natychmiastowe i długotrwałe korzyści. Holendrzy mawiają: "Nicnierobienie nic nie daje", ale ja powiedziałabym: "Robisz nic nie na darmo".
Niksen to nie jest luksus - to konieczność. Organizm go potrzebuje. Mózg go potrzebuje, żeby mógł lepiej funkcjonować. Po niksenowej przerwie będziemy nie tylko bardziej wypoczęci, lecz także zaczniemy jaśniej myśleć, zdołamy stawić czoło dalszym wyzwaniom. Oto prawdziwa potęga niksenowania.
Spodziewałam się, że pisanie tej książki to będzie ciężka praca, i tak było, nie myślałam jednak, że sprawi mi aż tyle radości.
Nic tak nie leczy smutku jak działanie
Nie masz specjalnego płynu do prania wełny? Wystarczy delikatny detergent, na przykład mydło dla dzieci lub płyn do higieny intymnej.
Świat włóczek jest różnorodny i początkującej dziewiarce może się wydawać bardzo skomplikowany. Nic bardziej mylnego!
...zdałam sobie sprawę, że - mimo wszelkich niebezpieczeństw - zawsze lepsze będzie to, co jest w ruchu, niż to, co w spoczynku; że schlachetniejsza będzie zmiana, niż stałość; że znieruchomiałe musi ulec rozpadowi, degeneracji, obrócić się w perzynę, ruchome zaś - będzie trwało, nawet wiecznie.
Płynność, mobilność, iluzoryczność - to właśnie znaczy być cywilizowanym.
To wspaniale, że możesz liczyć na rodzinę – powiedział.
– Oczywiście, że mogę liczyć! To moja rodzina!
– A narzekałaś na nich!
– Oczywiście, że tak! Przecież to moja rodzina!
"Jak wygląda świat, kiedy życie staje się tęsknotą? Wygląda papierowo, kruszy się w palcach, rozpada. Każdy ruch przygląda się sobie, każda myśl przygląda się sobie, każde uczucie zaczyna się i nie kończy, i w końcu sam przedmiot tęsknoty robi się papierowy i nierzeczywisty. Tylko tęsknienie jest prawdziwe, uzależnia. Być tam, gdzie się nie jest, mieć to, czego się nie posiada, dotykać kogoś, kto nie istnieje. Ten stan ma naturę falującą i sprzeczną w sobie. Jest kwintesencją życia i jest przeciwko życiu. Przenika przez skórę do mięśni i kości, które zaczynają odtąd istnieć boleśnie. Nie boleć. Istnieć boleśnie - to znaczy, że podstawą ich istnienia był ból. Toteż nie ma od takiej tęsknoty ucieczki. Trzeba by było uciec poza własne ciało, a nawet poza siebie. Upijać się? Spać całe tygodnie? Zapamiętywać się w aktywności aż do amoku? Modlić się nieustannie? "
"Każda podróż zaczyna się od stanu, który można by określić jako zachłyśnięcie się przestrzenią."
"Jaka to rozkosz, jaka słodycz życia - siedzieć w chłodnym domu, pić herbatę, pogryzać ciasto i czytać. Przeżuwać długie zdania, smakować ich sens, odkrywać nagle w mgnieniu sens głębszy, zdumiewać się nim i pozwalać sobie zastygać z oczami klejonymi w prostokąt szyby. Herbata stygnie w delikatnej filiżance; nad jej powierzchnią unosi się koronkowy dymek, który znika w powietrzu, zostawiając ledwie uchwytny zapach. Sznureczki liter na białej stronie książki dają schronienie oczom, rozumowi, całemu człowiekowi. Świat jest przez to odkryty i bezpieczny. Okruszki ciasta wysypują się na serwetę, zęby dzwonią leciutko o porcelanę. W ustach zbiera się ślina, bo mądrość jest apetyczna jak drożdżowe ciasto, ożywiająca jak herbata. "
po co się martwić, szkoda sznurka
Bo co to jest szaleństwo? Ta psychiczność? To my przysz na wolności wszyscy tak samo popierdoleni, prawda, jesteśmy, tylko tu się, pani Olgo, rozchodzi o to, jak se ktoś radzi z tym, no, rozczarowaniem. Czyli wtedy, jak ni chuja nie dostaje tego, czego chce. I jak się spokojnie rozczaruje, to zdrowy, a jak pokaże, że jest rozczarowany, przykładowo, wyjebie we wiatę przystanka, a akurat patrol będzie jechał, to już psychiczność.
Trójca jest święta, jak mądra żona, godzi sprzeczności. Dwa, jak młoda sarnica, przeskakuje ją. Przez to jest święta, bo obłaskawia zło.
Albowiem, twierdził Mosze, święta litera jest zalążkiem krzyża, jego pierwotną formą. I gdyby była żywą rośliną, to wyrosłaby w krzyż. W krzyżu zaś jest wielka tajemnica . Bo Bóg jest jeden w trzech postaciach, a do troistości Boga dodajemy Szechinę.
Niby miał wnuki i mógłby dziadkować, ale te współczesne dzieciaki to takie wymoczki, że ani głosu podnieść, ani krzywo spojrzeć, bo zaraz płacz i lament, i psychoterapia, za którą jeszcze musiałby płacić.
Nie obrażamy klienta! Nie nazywamy go chujkiem! Nie nazywamy go impotentem! Nie plujemy mu pod stopy! I czego jeszcze nie robimy?! No, komisarzu Tomczak?
Kiedyś ludzie myli się tylko w soboty - i to cała rodzina w tej samej wodzie - i żyli, a teraz? Żel! Szampon! Odżywka! Balsam! Maść na hemoroidy! Co za czasy! Nawet w policji nie mieli takich wymagań.
Nocna obserwacja na ogół nudna rzecz, choć skok przez płot, gdy trzeba uciekać przed psami, potrafi ją urozmaicić. Ale wylądować na kolanach w jedynej kałuży w promieniu kilometra - to trzeba mieć pecha!
- Sprawa jest legalna - zapewnił, gdy przestał się śmiać.
- "Zjedz jabłko - powiedział wąż do Ewy - będzie fajnie".
- Mogłabyś na tym skorzystać.
- Powiedział pająk do muchy.
- Jesteś idealna do tej roboty.
- Ostatnie słowa wypowiedziane przez Kubę Rozpruwacza.
- Można zarobić.
- Na piramidzie finansowej też.
Obym tylko nie była jak rodzice, którzy mają syna chuligana i czekają, aż latorośl z tego wyrośnie. Wyrosnąć to można, ale ze spodni albo butów.
Umowa przygotowana przez mecenasa Piaseckiego miała tyle stron, co ordynacja podatkowa, przez którą Matyldzie nie udało się przebrnąć do końca.
Nie każde zlecenie jest miłe i sympatyczne, a klient nie zawsze jest duszą towarzystwa.
My, kobiety, jesteśmy przyzwyczajone do poświęceń.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl