Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sobie endy", znaleziono 58

Nie możesz się wściekać z powodu prawdziwego zakończenia. To na sztuczne happy endy powinnaś się wkurzać.
Ludzie muszą zdać sobie sprawę, że kiedy coś kończy się raz, drugi, dziesiąty, to nie ma sensu rozpoczynać od nowa po raz enty. Ente razy też się nie udadzą, chociaż bardzo byśmy tego chcieli. Chociażbyśmy wmawiali sobie na milion sposobów, ze tym razem będzie inaczej, Nie będzie.
Andy przycisnęła palce do oczu. Nie mogła dłużej znieść tych cholernych zagadek. Miała wrażenie, że za chwilę mózg jej eksploduje.
Czuję jakiś przeciąg, Andy. Czyżby tak wiało z twojej rozdziawionej gęby? No i co tak szeroko wybałuszasz gały? Przecież wiesz, że zabiłam Joego...
Nie wiedziałem, że w naszym życiu żaden nasz uczynek nie ginie tak jak lód topniejący w słońcu. Nie wiedziałem, że chociaż oddalamy się od drugiego człowieka i wydaje się, żeśmy o nim całkiem o nim zapomnieli, nasz uczynek nie ginie, a pozostaje ślad , głęboko na samym dnie serca.
Człowiek nie może wchodzić w życie drugiego człowieka, nie pozostawiając w nim śladu.
Gdy ktoś choć raz jeden przejdzie przez nasze życie, pozostawia w nim ślad, którego nie można zatrzeć.
Kimkolwiek jest wasz Bóg, módlcie się do niego, bo będzie wam potrzebny
Tyle że kiedy głupie pomysły przynoszą efekty, stają się genialnymi pomysłami.
Nie mając pola magnetycznego, Mars nie ma żadnej ochrony przed promieniowaniem słonecznym. Jeśli byłbym na nie wystawiony, dostałbym takiego raka, że jeszcze ten rak miałby raka.
Może na­pi­szę opi­nię klien­ta. „Za­bra­łem go na po­wierzch­nię Mar­sa i prze­stał dzia­łać. 0/10”.
Zgaduję, że możecie to nazwać "porażką", ale ja wolę termin "nabywanie doświadczenia".
A kiedy śledzili wzruszające bądź śmieszne zdarzenia, które przedstawiano na scenie, czuli się, jakby to jedynie odgrywane życie było w tajemniczy sposób bardziej rzeczywiste od ich własnego, codziennego. Uwielbiali wsłuchiwać się w tę drugą rzeczywistość.
Momo potrafiła słuchać tak, że ludzie bezradni lub niezdecydowani nagle wiedzieli dokładnie, czego chcą. Albo nieśmiali czuli się niespodziewanie wolni i odważni. Albo nieszczęśliwi i przygnębieni stawali się ufni i radośni.
Wszelkie nieszczęścia na świecie brały się bowiem z wielu kłamstw, tych zamierzonych, ale także tych niezamierzonych, jakie rodzą się jedynie wskutek pośpiechu lub niedokładności.
Czasem w biegu dziejów bywają szczególne chwile kiedy zrządzeniem losu wszystkie rzeczy i istoty, aż do najodleglejszych gwiazd w górze, współdziałają w niepowtarzalny sposób, i wtedy może się zdarzyć coś, co nie byłoby możliwe wcześniej ani później. Niestety, ludzie zazwyczaj nie potrafią z nich skorzystać i dlatego godziny gwiezdne mijają często niezauważenie. Ale jeśli jest ktoś, kto je rozpozna, to na świecie dzieją się wielkie rzeczy.
I od ciebie Momo będzie zależeć, czy świat zatrzyma się na zawsze, czy na nowo zacznie żyć.
(...) są bogactwa, przez które człowiek ginie, jeśli nie potrafi dzielić ich z innymi...
Jedyne, co się liczy w życiu to coś osiągnąć, kimś zostać, coś mieć. Komuś, kto więcej osiągnie, zostanie kimś znaczniejszym i będzie miał więcej niż inni, cała reszta przychodzi sama: przyjaźń, miłość, honory i tak dalej.
– Gotowa do dekompresji? – zapytał Dale przez radio.
– Tak, spadek ciśnienia dobrze mi zrobi.
– Nie zgrywaj się – skarcił mnie. – To poważna procedura.
– Człowieku, ty nawet w próżni potrafisz zepsuć atmosferę, wiesz?
– Jazz!
– Tak jest, gotowa do dekompresji
Poddawanie się żałosnej słabości to jedno, ale obnoszenie się z tym przed innymi to już zupełnie co innego.
Piąta nad ranem jest dla mnie w dużym stopniu pojęciem abstrakcyjnym. Wiem, że istnieje, ale rzadko miewam z nią osobiście do czynienia.
Bo wszystko, do czego dążymy, wszystko, czego się czepiamy, jest złudą i snem.
Nic nie mieć, nie przeżywać żadnych nadzwyczajnych zdarzeń, żyć przeciętnie, to największe szczęście człowieka.
To nic wielkiego zabić pacjenta. W świecie lekarzy takie rzeczy dzieją się od dawna! A poza tym całe miasto umiera w huku bomb i nikogo już nie zdziwi nawet największa ludzi zabitych.
Wyrzuty sumienia to dla mnie, jak pisałem już poprzednio, strach przed wzrokiem innych i przed karą ze strony opinii publicznej.
Chcę was o coś zapytać. Czy wy też, podobnie jak ja – gdyby was trochę obedrzeć ze skóry – jesteście nieczuli na śmierć i cierpienie innych? Czy jeśli uczyniliście coś mniej lub bardziej złego, żyjecie aż do dziś bez wielkich wyrzutów sumienia, bez wstydu, bo nie spotkała was kara? A czy pewnego dnia zdarzyło się wam, że poczuliście się dziwnie?
Kto ma nas karać? Świat, społeczeństwo? Jeśli karać nas będzie tylko świat, nic nie zmieni. – Toda znów demonstracyjnie ziewną. – I ja, i ty dlatego tylko braliśmy udział w tej sekcji, że w obecnych czasach znaleźliśmy się na tym właśnie Wydziale Medycznym. Ci, którzy będą nas karać, nie będą wiedzieli, jakby postąpili, gdyby ich postawiono w naszej sytuacji.
Można być przekonanym, że czegoś się pragnie – może latami – dopóki się wie, że pragnienie jest niemożliwe do spełnienia. Kiedy jednak człowiek staje nagle przed możliwością, że marzenie nabierze realnego kształtu, pragnie tylko jednego: żeby nigdy tego przedtem nie zapragnął.
Być mądrym to znaczyło wznieść się ponad radość i ból, ponad lęk i współczucie, ponad ambicję i urazę. Być mądrym to stać ponad wszelkimi rzeczami, niczego i nikogo nie nienawidzić i nie kochać, ale też niechęć lub sympatię innych przyjmować najzupełniej obojętnie.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl