Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sobie simonem", znaleziono 34

-Czy mogę zostać u ciebie na noc?
Na jego twarzy pojawił się taki wyraz, jakbym złamała mu serce.
-Jezu, Greer. Możesz zostać ze mną do końca życia.
- Ja pierdolę - powiedział Dag z uznaniem. Albo i bez. Czasem trudno było go rozszyfrować.
Raz czy dwa spotkałem się z insynuacją, że nie "potrafię się zdecydować", kogo wolę pierdolić, ale to było groteskowe. Doskonale wiedziałem, kogo chciałem pierdolić - kogo popadnie.
Czuję, że podryw to jej ulubione hobby, o ile nie wręcz dorywcza praca.
Do licha, mentorowanie to nie jest łatwy chleb. Przy takiej robocie jeden kubek kawy to za mało.
Kiedy spędzamy czas z małym dzieckiem, uczymy się, jak być bardziej obecni. Ono jest tylko tu i teraz.
Wszyscy byli trochę poszkodowani. Paweł cierpiał z powodu utraty Simony, Simona nie umiała sobie poradzić ze zdradą, Amelia wciąż się wściekała na Magdę i Mikołaja, którzy mogli zrobić jej niespodziankę i się pobrać, ojciec Magdy stracił samochód...
Koń Simona był ułomny. Albo był geniuszem, który rozgryzł fakt, że Simon nie jest w stanie nad nim zapanować. Ruszył na wędrówkę po lasach z Simonem na grzbiecie, który na przemian błagał, groził i proponował łapówki. Jeżeli koń Simona potrafił czytać w myślach, to okazał się sadystą.
Wiatr smagał mnie po karku, a niebiesko-żółty znak, pod którym stałam, dziwnie buczał ... Mimo że motel sprawiał wrażenie pogrążonego we śnie, znów, tak jak wtedy, kiedy przyjechałam tu pierwszy raz, poczułam ten dziwny dreszcz.
" Nie ma sprawiedliwości, ale i tak o nią walczymy. Sprawiedliwość to ideał, lecz nie rzeczywistość. "
Książki były jej ocaleniem. W dzieciństwie miała półeczkę z ulubionymi książkami dziecięcymi, które kochała tak bardzo, że czytała je na okrągło. Jednak po pobycie w szpitalu, długiej podróży i wielu zimnych dniach na posępnych korytarzach Idlewild stały się one czymś więcej niż tylko wciągającymi opowieściami. Dawały życie, ich strony były równie ważne jak oddychanie.
Nawet teraz, siedząc na lekcji w klasie, Sonia muskała palcami pożółkłe strony podręcznika do łaciny, jak gdyby ich faktura mogła ją uspokoić. Pani Peabody rozwodziła się przy tablicy o koniugacji czasowników, a dziesięć dziewcząt wierciło się na krzesłach. (…) Sonia znała już ten materiał. Lata temu przebiła się przez podręcznik znacznie dalej; nie mogła nic na to poradzić. Idlewild nie obfitowało w książki. W szkole brakowało biblioteki, nie prowadzono zajęć z literatury, nie pracowała w niej życzliwa bibliotekarka, podająca „My Friend Flicka” z uśmiechem na ustach. Jedyne książki nadsyłali przyjaciele i rodzina, niektóre szczęściary mogły przywozić je z bożonarodzeniowej wycieczki do domu. Skutkiem tego w Idlewild każda książka, nieważne jak durna czy nudna, przechodziła przez setki głodnych lektury rąk, aż w końcu rozpadała się na pojedyncze kartki, które często wiązano razem elastyczną gumką, a później kolejne strony zaczynały ginąć w nieznanych okolicznościach. Gdy brakowało dostępu do jakichkolwiek innych pozycji, najbardziej zdesperowane dziewczęta sięgały po podręczniki.
"Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę."
Głupich nie sieją, sami wschodzą.
Kto sieje miłość, zbiera taki plon.
Czas i nadzieja sieją ziarna rozpaczy.
Absurd bardzo często bywa rolą, na której sieje się prawdę.
Raz ujawnione tajemnice sieją zamęt podobny do wojny.
Kto sieje w cudzym ogrodzie, ten potem zbiera nienawiść i gwałt.
Rzecz jasna, głupich nie sieją, sami się rodzą, ale lepiej dmuchać na zimne.
Ludzie gadali, wiesz, że grzech rodzi grzech. Co człowiek sieje, to i żąć będzie.
Zazdrość i nienawiść to potężne uczucia, sieją spustoszenie w sercu i umyśle, jeśli się je źle wykorzysta.
Niektóre spotkania ciągną za sobą ciężar nieodwracalnych wydarzeń, choćby wynikały z czystej chęci poprawienia błędu.
Porzucenie, tak jak miłość, przypomina niewidzialny pył, który zniekształca nasz wzrok, sprawia, że gaśnie, a potem przenosi go daleko za horyzont.
Niektóre miłości otwierają nowe przestrzenie, inne wypełniają sobą całą przestrzeń. Są miłości, które otwierają okna na oścież, wpuszczają do środka wiatr, deszcz, śnieg; są miłości, które pragną wyłącznie chronić, szczelnie osłaniać od wszelkich burz i zawirowań.
A przecież ich więź była niezniszczalna, należała do takich, które wciąż żyją w najciemniejszych czeluściach wspomnień.
Miłości, które dopiero przyszły na świat, mają w sobie mnóstwo pasji - jej chwiejny krok stawiany pomiędzy odwagą a nieświadomością budzi w innych zawiść i podziw. Miłości, które dopiero przyszły na świat, rozdzierają przestrzeń, wytrącają z równowagi, a w swych niespodziewanych i oślepiających rozbłyskach marzą o wzbiciu się wysoko w powietrze, fantazjują o tym, jakie obiorą trasy, i nie przejmują się przy tym zbytnio turbulencjami ani spadkami ciśnienia. Ale większość miłości trwa trzy miesiące. Rzadko zdarza się taka, która potrafi przetrwać całe życie.
- A miłość? Czym jest? Naprawdę można upchnąć ją w jednym równaniu?
-Nie. Tu matematyka nie ma nic do rzeczy.
Jesteśmy jak kolorowe krople rozsiane po świecie, każda o innej barwie, każda o innym odcieniu. Czasem udaje nam się osiągnąć wysoki poziom skupienia i kondensat naszych istnień tłoczy się w kolejkach, na placach, wypełnia szkoły. Gdybyśmy na siebie spojrzeli przez oko satelity, moglibyśmy ujrzeć się jako wielką barwną plamę. A przecież wiemy, że wcale tak nie jest, że każdy z osobna jest zupełnie inny i w myśl tego przekonania uciekamy przed zapomnianą elementarną prawdą - gdzieś na kuli ziemskiej istnieje druga kropla. I choć może różnić się od nas rasą, charakterem, może wierzyć w innego Boga, ma identyczny odcień, tak samo intensywny koloryt. Niewiele kropli zdoła się odnaleźć i zlać w jedność. Niewielu uda się kiedykolwiek rozpoznać siebie nawzajem, nawet jeśli żyją na wyciągnięcie ręki.
- Tyle jest zła - powiedziała Silje zadumana.
- Tak, a najgorsze jest to, że wiele nieświadomego zła pochodzi od tych, którzy powinni okazywać dobro - od księży.
To fachowiec, a cuda robi lepsze niż ty. Zobacz: nie sieje, nie orze, nie pracuje, a zbiera bogate plony... Weź głęboki oddech wasza anielskość, i odpuść. Jeszcze go dopadniesz.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl