Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "staram serca", znaleziono 17

Starałam się przypomnieć sobie, jakie były oficjalne przyczyny śmierci tych dzieci, które nie zdołały przejść procesu Przemiany w wampiry. Czy dostawały ataku serca? A może zakaszlały się i zasmarkały na śmierć?
Byłam wściekła i rozżalona. Dwoje najbliższych mi ludzi starało się coś przede mną ukryć. Opoka, jaką zawsze stanowili dla mnie rodzice, się zachwiała. Okazało się, że w życiu nie można być pewnym niczego. To było jak nóż wbity w serce.
"Nie ma nic. Pustka. Jak mam się pozbierać w jeden ka wałek? Jak mam dalej żyć? Czy człowiek musi być aż tak beznadziejny? Czy zawsze musi tak bardzo wszystko so bie utrudniać? Możesz starać się chronić najbliższych swojemu sercu, ale na koniec i tak dostaniesz po dupie
Ja Ciebie nigdy nie pokocham, Łukasz, chociaż nie wiem jak bardzo bym się starała. Kocham FIlipa. Nie zaprzeczam, zajmujesz szczególne miejsce w moim sercu, ale uświadomiłam sobie, że byłbyś tylko plastrem na ranę, a plaster się odkleja. I trzeba przykleić nowy. A potem kolejny i kolejny. Ja tego nie chcę.
Bawiło go obserwowanie personelu, który za wszelką cenę starał się odnaleźć w nim dobro i trafić do jego serca. Osobiście uważał, że zabicie matki czy kogokolwiek innego to żaden trudny wyczyn. Jeżeli ktoś zasługuje na śmierć, to po prostu ją otrzymuje, i tyle w temacie. A jego matka zasługiwała.
Spoglądała w jego oczy, starając się dostrzec, co przed nią skrywa. Zadrżała po raz kolejny, kiedy po dłuższej
chwili Kaden się przybliżył i gwałtownie wpił się w jej usta. Zrobił to na tyle niespodziewanie, że Fallon zdążyła tylko cicho westchnąć. Poczuła, jak jej brzuch zaciska się, jakby przefrunęło przez niego stado motyli. Jednocześnie czuła ciepło na sercu, tak jakby mężczyzna właśnie rozpalił w nim ogień.
Nie jest sztuką się zakochać, bo miłość może przyjść szybko i nieoczekiwanie. Sztuką jest pielęgnować to uczucie każdego dnia. Starać się dawać drugiej osobie to, czego chce, czego potrzebuje. Zaspokajać jej pragnienia, pomagać spełniać marzenia. Być takim aniołem stróżem, cieniem. Jeżeli ta osoba kocha nas równie mocno, dostaniemy w zamian to samo. Stanie się tak jednak tylko wtedy, kiedy dwa serca zabiją wspólnym rytmem.
Pamiętajmy, że większe obawy tkwią w sercach takich wyjątkowych osób. Przed nimi całe życie walki o normalność, akceptację drugiej osoby. Droga przed nimi jest ciężka, wiele na niej przeszkód i tylko od nas zależy, jak ogromnymi kamieniami będzie ta droga wybrukowana. Starajmy się przełamywać stereotypy, nie bójmy się „inności”, a jeśli już dopadnie nas trwoga przed tym, co obce, spróbujmy chociaż to poznać. Nasze istnienie tylko pozornie wygląda na łatwiejsze, ale w rzeczywistości to my jesteśmy odpowiedzialni za jutro, za to, jak będzie wyglądać nasza przyszłość.
Po pierwsze, nie pozwólcie, by ktokolwiek zawładnął waszym ciałem bądź umysłem. Dołóżcie wszelkich starań, aby wasze myśli pozostały swobodne. Nawet wolny człowiek może być bardziej skrępowany niż niewolnik. Służcie ludziom w potrzebie uchem, lecz nie sercem. Okazujcie szacunek tym u władzy, lecz nie podążajcie za nimi ślepo. Osądzajcie, kierując się logiką i rozumem, lecz nie komentujcie głośno. Nie uważajcie nikogo za lepszego od siebie, bez względu na to, kim jest w życiu. Traktujcie wszystkich uczciwie, by nie narazić się na zemstę. Rozważnie wydawajcie pieniądze. Bądźcie wierni swym przekonaniom, a inni was wysłuchają. A co do miłości... moja jedyna rada brzmi: bądźcie uczciwi. To najpotężniejsze narzędzie, otwierające serca i zyskujące przebaczenie.
Julian odczekał, aż okaleczony wampir zrobi jeszcze jeden niepewny krok, po czym sam ruszył do przodu i wbił kołek w pierś George'a. Drewniany szpic przeszył płótno cmentarnej koszuli nieumarłego i wdarł się pomiędzy jego żebra, gubiąc po drodze drzazgi. Przebił jego serce, niemal je przepołowił. George łapał powietrze jak ryba przeszyta ościeniem, usiłował bezskutecznie chwycić kołek. W żaden sposób nie był w stanie go wyciągnąć. Julian obserwował, jak się zatacza. Patrzył z niedowierzaniem, niemal z podziwem i zastanawiał się, czy zabicie jego przyszłoby komuś równie trudno. Przypuszczał, że tak. w końcu George bardzo się o to starał.
,,Znienawidziłem niespodzianki, byłem jak paranoik na rozdrożu, a tym, którzy zawsze muszą wiedzieć, co będzie dalej, wojna potrafi nieźle dowalić. I żebyś cuda wyczyniał, i tak nie dawało się oswoić z dżunglą, z tym ch*****m klimatem ani z tą dziwnością, którą wszystko tu było przesycone i której wcale z czasem nie ubywało, raczej pęczniała i ciemniała w coraz większą alienację. Jeśli umiałeś się dostosować, to super, i pewnie, że trzeba było się starać, ale niektórzy tu mieli prawdziwą samodyscyplinę, umieli wypracować swój własny wojenny metabolizm, spowolnić akcję serca, kiedy chciało wyskoczyć z piersi, przemieszczać się błyskawicznie, kiedy wszystko dokoła zamierało i jedyną oznaką życia była przewalająca się przez ciebie entropia. Jednym słowem, takie sobie warunki.
Nie można bawić się ludzkimi sercami. Kochając, stają się bardziej wrażliwe.
Moje myśli stają się mętne, a serce – wraz z każ­dym ko­lej­nym ude­rze­niem – pu­sto­sze­je. W ostat­niej chwi­li oglą­dam się za sie­bie.
Okazuje się, że można funkcjonować z sercem rozdartym na strzępy. Krew nadal krąży w żyłach, powietrze przepływa przez płuca, synapsy przewodzą impulsy. Ale umiera pasja; ruchy stają się mechaniczne, a głos bezbarwny - zdradzający nieogarnioną wewnętrzną pustkę.
Wyobraźcie sobie jej strach. (...). Wyobraźcie sobie taki strach, jeśli potraficie. Strach tak wielki, że miażdży kości i rozdyma serce do rozmiarów grożących eksplozją. Strach, który napina i usztywnia mięśnie, tak że stają się jak liny, które nasiąkły wodą, a potem wyschły i stwardniały na słońcu.
W niemal każdej opowieści Ojca Daae pojawia się owa tajemnicza postać i dzieci nie przestawały o nią pytać. W odpowiedzi słyszały, że każdemu wielkiemu muzykowi czy wirtuozowi Anioł Muzyki przynajmniej raz w życiu składa wizytę. Czasami pochyla się nad dziećmi w kołysce, czyniąc z nich małych geniuszy, grających na skrzypcach w wieku sześciu lat lepiej niż inni pięćdziesięcioletni muzycy. Kiedy indziej przybywa później, gdy dzieci są niegrzeczne, nie chcą się uczyć i nie ćwiczą gam. A czasami gdy brak komuś czystego serca nie przychodzi wcale. Anioła nigdy nie widać, ale wybrani mogą go usłyszeć. (...) Wtedy słyszy w głowie niebiańskie harmonie i boski głos, którego nigdy nie zapomni. Osoby odwiedzane przez Anioła Muzyki stają się odmienione, przeplata je duch nierozpoznawalny zwykłym śmiertelnikom. Gdy grają lub śpiewają osoby słuchające ich doznają niepowtarzalnych wzruszeń.
Jednym z najsmutniejszych skutków pierwszeństwa, jakie przyznajemy rozumowi, jest sprzeniewierzenie się głębokiemu poczuciu rzecz wiecznych i poddanie się wskutek tego obawie wywołanej przez najzupełniej fałszywą ideę, jaką powzieliśmy o czasie. Czy jest większa aberacja niż odmierzenie boskości za pomocą miarki odnoszącej się do naszych kroków na tym świecie? Jak mozna pogodzić potrzebę adoracji z ideą skończoności? Czymże jest miłość miniona albo miłość przyszła? Trudność prawdziwego umiłowania tego, co ludzkie, dała sposobność, by zwątpić o miłości powszechnej; nasze ulotne związki zatrute kłamstwem nauczyły nas poszukiwać granic w nieskończonej Saanie Czułości; i czas stał się dla nas w końcu rzeczywistością, a miłość marzeniem. O słabości umysłu! O pospolitości serca! Umiemy uż obchodzić się bez miłości prawdziwej. Ale żyć bez niej to wegetować z niewiedzą o wieczności, to niedorzecznie przeżuwać, w samym łonie pięknej i żarliwej realności, bluźnierczą skargę czasu zbyt krótkich radości i nazbyt długich niepowodzeń. Wybrane stworzenia miłości, władcy rzeczy wieczystych, przełamaliśmy nasze wszechmocne życie na dwie jałowe i posępne części, z których jedna służy nam d zabijania teraźniejszości, druga zaś do opłakiwania tego, co było; oto dlaczego istoty predestynowane do miłosnych uniesień stają nad grobem nigdy nie poznawszy, w swoim przejściowym stanie na tej ziemi, niczego innego poza znudzeniem i ubolewaniem.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl