Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "swoje szesc", znaleziono 13

Przecież nawet i szewc chodzi bez butów.
- Czasem i szewc bez butów, więc i my, choć pieczemy, dużo słodyczy nie jemy.
Widzicie, Warszawa jest mała, rano człek kichnie, a za godzinę szewc na Pradze mu na zdrowie powie.
Szewc, który by stworzył milion śpiewających cudnie chmur i jedną parę marnych butów, nie jest dobrym szewcem, bez względu na to, jak pięknie by te chmury śpiewały.
- Wie pani, do tej pory byłam jak ten szewc, co bez butów chodzi. Albo żeglarz, który cierpi na chorobę morską. A teraz wreszcie, ja - weterynarka - tez mam własne zwierzaki.
"... - Wiara w SABAOTHA pozwala uzyskać jasność przewidywania posunięć przeciwnika - wyjaśnił Leo..." (SABAOTH, czesc druga, pilot mysliwski, porucznik Leo Sorensen).
"...- Pojęcie zwane kreacjonizmem można by nazwać rozciagloscia kreacji, wzorując się choćby na starych księgach... (Leo Sarron, podróżnik, pilot frachtowca, czesc pierwsza książki SABAOTH).
-Trudno mi pozytywnie odnieść się do pojęcia anioł - odrzekł czerwono brązowy naukowiec - gdyż nie uznaje istnienia bytów uważanych za rodzaj bóstwa, nie uznaje istnienia kogoś idealizowanego do granic absurdu...
(Pierwsza czesc powieści, Sabaoth, Rotenia).
Kobieta ma dwadzieścia sześc lat, pracę w korpo, nowoczesne poglądy, seks jest dla niej potrzebą fizjologiczną, a nie czymś, o czym warto pisać poematy, zresztą ona nie czyta poezji... Ale pojęcie o wystroju wnętrz ma jak dziewczynka meblująca domek dla lalek.
- Rodzice po prostu mnie dobrze wychowali - wyjaśnił Michalski. - Jestem nauczony uczciwości, cierpliwości, szacunku i niesienia pomocy kobietom. To moje brzemię.
- Nie jestem damą w opałach.
- Damą na pewno nie, ale klnącą jak szewc kobietą mającą masę problemów, z którymi nie potrafisz sobie poradzić, to już bardziej - odparł Michalski.
Jeśli weźmiesz mapę Polski
Ale mapę szczegółową,
Znajdziesz rzeczkę Niebyłówkę
I miasteczko Niebyłowo.
W Niebyłowie jest uliczka
Stara, wąska i zawiła,
A w uliczce szyld nad sklepem:
Szewc - Franciszek Szaławiła.
Nie żałują rąk do pracy
Majster sam i czeladnicy
Robią buty... Piękne buty!
Sławne w całej okolicy!
Rzekł raz w piątek po południu
Majster do terminatora:
Weź, Michasiu, te kamasze,
Idź do Pana Profesora!
(...) filmowcy prawdopodobnie pobili rekord świata w długości zejścia ze Strzechy do Samotni: pokonanie kilkuset metrów zajęło im równo półtorej godziny. Głównie dlatego, że Rysio miał półbuty na skórzanych podeszwach i co dwa metry zaczynał zjeżdżać w przepaście. Eulalia i Marek czuli się zmuszeni go asekurować, co polegało na tym, że ona wydawała okrzyki przerażenia, a on klął jak szewc. Ten typ asekuracji zapewne nosi miano werbalnej.
Szewc Rincewind? Żebrak Rincewind? Złodziej Rincewind? Właściwie wszystko oprócz trupa Rincewinda wymagało szkolenia lub zdolności, których nie posiadał.
Nie nadawał się do niczego innego. Magia była jedyną ucieczką. Właściwie w magii też sobie nie radził, ale przynajmniej nie radził sobie definitywnie. Zawsze uważał, że ma prawo do roli maga w taki sam sposób, jak zero do roli liczby. Nie można zajmować się poważną matematyką bez zera, które właściwie nie jest żadną liczbą, ale gdyby je zabrać, mnóstwo większych liczb zostałoby w bardzo głupiej sytuacji. Ta niejasna myśl rozgrzewała go w czasie tych okazjonalnych przebudzeń około trzeciej nad ranem, kiedy oceniał swoje życie i stwierdzał, że waży mniej niż obłoczek ciepłego wodoru. Owszem, prawdopodobnie rzeczywiście kilka razy ocalił świat, ale na ogół działo się to przypadkiem, kiedy starał się robić coś innego. I prawie na pewno nie uzyskał za to żadnych punktów karmicznych. Takie rzeczy liczyły się chyba tylko wtedy, kiedy człowiek przystępował do nich, myśląc, najlepiej głośno: "Tam do licha, demonicznie odpowiednia chwila, żeby ocalić świat, i nie ma co się zastanawiać", a nie "O szlag, tym razem naprawdę chyba zginę!".
© 2007 - 2024 nakanapie.pl