Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "wiecz i wiesia", znaleziono 14

W jej rozumieniu małżeństwo było na wieki. chciała wierzyć w siłę uczucia i w to, że miłość uchroni jej serce przed bólem.
Flaubert nie wierzył w postęp; zwłaszcza w postęp moralny, jedyny, jaki się liczy. Wiek, w którym przyszło mu żyć, był głupi; nowy wiek, który wyłonił się wskutek wojny francusko-pruskiej, miał być jeszcze głupszy.
Ciało mojego brata będzie ekshumowane jako pierwsze” – powiedział zarządzający krajem. Tak powinno być. (…) Zarządzający powinien zarządzać kultem. Jest przebiegły, wiec doskonale czuje, że żadni z nas chrześcijanie. Nie wierzymy w niewidzialne, wierzymy w istniejące.
Dla tych, którym dzieciństwo zostało skradzione.
Bez względu na to, w jakim jesteście wieku, nigdy nie jest za późno, byście je odzyskali.
Wierzcie w niewiarygodne, ponieważ świat, w którym żyjemy jest magiczny.
Zerknęłam na jego twarz. Niespodziewanie nie zobaczyłam w nim demona. Sama nie wierzyłam, iż o tym pomyślałam, ale poczułam, że jesteśmy do siebie podobni. Ja – odrzucona przez własną rodzinę, on – tułający się przez wieki w poszukiwaniu ulgi i spokoju.
-Popilnuj przez kilka dni Rudzkiego (…). Boję się, że zwieje i będzie po sprawie.
- Jak to po sprawie? Nie wierzysz, że dzielna polska policja go znajdzie?
- Nie rozśmieszaj mnie. W tym kraju wystarczy nie mieszkać pod adresem zameldowania, żeby zniknąć na wieki.
Moja rodzina spaprała mi osobowość, uznała, zbiegając po schodach. Tak długo jej wmawiali, że wszystkim przynosi pecha, aż sama zaczęła wierzyć w te przesądy. Pecha na szczęście się pozbyła, ale sposobu myślenia już nie. Zakorzenił się na wieki.
Kiedy człowiek ma dwadzieścia jeden lat, życie to mapa drogowa. Dopiero w wieku dwudziestu kilku lat zaczyna podejrzewać, że przez cały czas patrzył na tę mapę odwróconą dołem do góry, a jako czterdziestolatek wie to na pewno. Kiedy dobija się sześćdziesiątki, możecie mi wierzyć, jest zagubiony jak cholera
Członek władz PiS: – Jarosław się bał, że Szydło z Dudą zabiorą mu partię.
Kamil Dziubka: – On w to naprawdę wierzył?
Członek władz PiS: – Z Jarosławem i PiS-em jest jak z rodzicem małego dziecka. On jest cały przepełniony strachem o partię, o to, że ktoś go jej pozbawi. Ten strach bywa nieracjonalny i objawia się czasem w zupełnie nieoczekiwanych momentach. Sam pan wie, że czasem nawet jak człowiek zostawi dziecko z dziadkami, to i tak się martwi. A proszę mi wierzyć, u Jarosława ten strach się pogłębia z wiekiem, a nie odwrotnie.
Poemat sławi epikurejski materializm. Zawiera pełne pasji wypowiedzi o wierzeniach religijnych; to one, zdaniem autora, stanowią przyczynę wielu nieszczęść, rodzą bowiem fałszywe lęki, dziwaczne wyobrażenia, złudne nadzieje, nakłaniają do zbrodni. A przecież Lukrecjusz piszący w I wieku p.n.e. nie znał jeszcze zjawiska fanatyzmu religijnego. Zresztą w ogóle nie znano go w starożytności, jak tu być fanatykiem, przyjmując istnienie wielu bogów?
Przez tysiące lat filozofowie, myśliciele i prorocy pomstowali na pieniądz i nazywali go korzeniem wszelkiego zła. W rzeczywistości jednak pieniądz jest najwyższym przejawem ludzkiej tolerancji. Pieniądz żywi mniej uprzedzeń niż język, przepisy państwowe, normy kulturowe, wierzenia religijne i zwyczaje społeczne. Pieniądz to jedyny stworzony przez ludzi system zaufania, który potrafi niwelować niemal każdą różnicę kulturową i nie dyskryminuje ze względu na religię, płeć, rasę, wiek czy orientację seksualną.
Instynkty wilkołaków bywają uciążliwe – właśnie dlatego wilkołaki nie dożywają późnego wieku. Przez te same instynkty ich dzicy bracia przegrali z cywilizacją, podczas gdy kojoty mają się dobrze, nawet w obszarach zurbanizowanych, takich jak Los Angeles. Kojoty są moimi braćmi. Och, nie jestem kojotołakiem, jeśli coś takiego w ogóle istnieje. Jestem zmiennokształtna. Termin ten ma swoje źródło w wierzeniach południowo-zachodnich Indian. Wiedźmy niektórych plemion, zwane „skórokształtnymi”, za pomocą odpowiedniego rodzaju skóry przyjmują postać zwierzęcia i wędrują po okolicy, sprowadzając na ludzi choroby i śmierć. Biali osadnicy mylnie używali tego określenia w stosunku do zmiennokształtnych i nazwa ta do nas przylgnęła. Obecna sytuacja nie pozwala nam na sprzeciw – nawet gdybyśmy się ujawnili jak pomniejsi nieludzie, jest nas zbyt mało, by ktokolwiek zaprzątał sobie głowę naszym zdaniem.
Zarówno Chateaubriand, Lamartine, Byron, jak również nasi narodowi wieszcze podejmujący wyprawy do Grecji, romantycznie odbierali grecki świat. Urzeczeni antykiem, wierzeniami mitologicznymi starożytnych, ich wielkimi osiągnięciami w kulturze, wznosili na wyżyny osiągnięcia Hellenów. Duch romantyczny, duch humanizmu kreślił obraz cywilizacji dążącej do ideału, który był podstawą wzniosłych idei. Ulegali tym ideałom nie tylko wielcy twórcy, również bardzo wielu pątników udających się poprzez ziemie greckie do Ziemi Świętej. Uległem i ja, gdy będąc pod wpływem osiągnięć Solona, Temistoklesa i Peryklesa, twórców pierwszego w świecie nowego systemu społecznego i animatorów „złotego wieku” Aten. Ich dzieje, opisałem w moim wcześniejszym opracowaniu "Ateny – filary demokracji" do którego odsyłam zainteresowanych. Jeśli obecnie cieszymy się wolnością i swobodą w kreowaniu własnego życia, to musimy pamiętać, że te możliwości zawdzięczamy greckim przodkom sprzed kilku tysięcy lat.
"Tak dobrze, że aż źle" Jolanty Kwiatkowskiej Dużo mówię, trochę słucham, dyskutuję o wszystkim, czyli o niczym i sporo się uczę – przeważnie w knajpach. Fakt, procenciki płatne, ale trzeba zainwestować w doskonalenie umiejętności bycia na czasie. Czerpię wiedzę garściami, korzystając z darmowych korepetycji typu: „Wyrażając swoją opinię, pamiętaj, żeby była zgodną z większością, a jednocześnie indywidualna. Wchodząc do nowego środowiska obserwuj, w kogo się wpatrują. To jest przywódca stada „trendzistów”. Słuchaj. Komentuj, najlepiej jednym słowem: tak, racja, oczywiście. Będziesz trendy. Popieraj: parady równości, prawa feministek, ekologów, związki homoseksualne i wszelkie mniejszości”. Jestem, jak najbardziej, trendy. Popieram prawa wszystkich. Do wszystkiego. Nawet do jazdy po pół litrze z prędkością dwustu kilometrów na godzinę. Byleby zabił siebie i to szybko. Angielski znam. Akcentu w ok, yes i sorry nie słychać. Tolerancyjnością paruję. Dla wszystkich wierzeń, kolorów skóry i zwierząt. Często wolałabym być oddzielona kratą od tych, których toleruję. Bynajmniej nie od zwierząt. Nie kończę każdego zdania: k****. Najlepszy dowód, że trochę kultury liznęłam. Certyfikat przynależności do wolnej, wyzwolonej grupy XXI wieku – mam. Jest dobrze. Tylko, dlaczego jest: tak dobrze – że aż źle?
© 2007 - 2024 nakanapie.pl