Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "z miler go na", znaleziono 100

-Jestem właścicielem firmy farmaceutycznej.
-Jest pan więc legalnym dilerem?
Roześmiał się. - Chyba można tak powiedzieć.
- Słuchaj, trzeba puścić na mieście plotę, że Loczka odjebał jakiś kiler ze wschodu. Ponoć sprawy z przeszłości.
- A czemu?
Bo nie chcę, żeby kręciły się tu psy. Jak myślisz, co będą robić na początku?
- A skąd ja mam wiedzieć? Nigdy nie byłem psem.
Potem podniósł nóż i prędko ukrył go w komodzie z bielizną. Był lekko otumaniony, poruszał się niepewnie. W końcu zasiadł w stylowym fotelu przywiezionym z Francji, jak zresztą inne cenne meble. Wyglądał jak sułtan w swym haremie, upajał się dźwiękami bitwy i widokiem walczących o niego kobiet. Był jak sędzia na ringu, wszystko analizował.
Widział, że Milena zdążyła objąć prowadzenie, siadając na brzuchu Beaty, jednak nie umiała trafić, jedynie chłostała powietrze, jak niebezpieczne dzikie zwierzę z ostrymi pazurami. Okładały się nawzajem resztkami sił, słychać było przekleństwa i groźby, oddechy stały się krótkie, urywane, uderzenia słabły, ale urażona duma Mileny dodawała jej energii, nie pozwalała się poddać.
Twoje przeznaczenie z pewnością Cię nie ominie
- Nowacka, wiedziałam, że masz poukładane w głowie, ale że aż tak? Szacun- powiedziała Zośka, wznosząc do Celiny pseudotoast butelką z bezcukrowym smoothie.- taki rozsądek to jest rzadkość. Od razu widać, że głową myślisz, a nie stringami.
-Pamiętasz, kiedy spotkałaś go po raz pierwszy, wydawało Ci się, że skądś go znasz? Że poznaliście się już wcześniej?
Kiwam głową.
-Tak. Ale nie udało mi się jeszcze tego rozgryźć.
Tash zaciska usta, jakby starała się ukryć podekscytowanie.
-No, najwyraźniej to był znak, że spotkałaś swoją drugą połówkę.
" Kiedyś myślałam, że bogowie są przeciwieństwem śmierci, ale teraz widzę, że są bardziej pogrążeni w śmierci niż inni, bo są niezmienni i nie mogą utrzymać niczego w rękach."
Złota klatka nadal jest klatką.
Prawdziwe książki aż po, kurwa, grób!
-Wymień jednego bohatera, który był szczęśliwy.
Myślałem. Herakles oszalał i zabił swoją rodzinę; dzieci Jazona i jego nowa żona zostały zamordowane przez jego byłą; Bellerofontowi udało się zabić Chimerę, ale przez upadek z grzbietu Pegaza został kaleką.
-Nikt Ci nie przychodzi do głowy.- Siedział teraz lekko zgarbiony.
-Nie.
-Wiem. Nikomu nie pozwalają być sławnym i szczęśliwym.- Uniósł brew.- Powiem Ci coś w sekrecie.
-Powiedz.- Uwielbiałem, kiedy był właśnie taki.
-Będę tym pierwszym.- Wziął swoją rękę i przyłożył do swojej.- Przysięgnij to.
-Dlaczego ja?
-Bo Ty jesteś powodem. Przysięgnij.
-Przysięgam- Powiedziałem, zapatrzony w pąsowość jego policzków i ogień w oczach.
-Przysięgam- powtórzył echem.
– To dawaj tę sieć wsparcia, bo teraz ja jestem podejrzana o morderstwo – oznajmiła dramatycznie Iwona.
- Jak to „teraz ty”? To ja też będę musiała? – przestraszyła się Mati. – Najpierw Celka, teraz ty, a potem niby ja? Jeszcze czego, ja się nie zgadzam!
Nie trzeba być bez skazy, żeby zasłużyć na miłość
Ale może żaden rodzic nie potrafi ocenić charakteru swojego dziecka. Patrząc na nie, widzi tylko własne błędy.
Dziwne, ale kiedy odchodziła, poczułem nieodpartą potrzebę, by wyciągnąć rękę, przytrzymać ją delikatnie i nadal móc cieszyć się jej bliskością.
Nigdy nie przestanę żałować, że nie dałem jej choćby najbardziej ulotnej szansy, by mogła jednak żyć.
Tak naprawdę, upominam samą siebie, ledwie się znamy - na tyle, by wymieniać uśmiechy i przelotne uwagi, niczym gwiazdy z sąsiednich galaktyk mrugające w swoją stronę przez bezkresne połacie nieba.
Więc pozwoliłem tym słowom rozpuścić się na języku, były słodkie, lecz nietrwałe, jak oranżada w proszku.
Powiedz mi, że ona osłabnie. Ta tęsknota za Tobą. Myślałam, że tak się stanie, ale mam wrażenie, że jeszcze się nasila.
- Wiem, że mnie kochasz. - Jej głos przechodzi w senny pomruk - Nie musisz się bać.
Nie boję się, myślę. Jestem przerażony.
Minęło tyle czasu, odkąd śmialiśmy się razem. Czasem mam wrażenie, że przed kompletnym załamaniem ratują mnie jedynie wspomnienia tego, jak cudownie się razem bawiliśmy. Kiedy każdego dnia rozświetlałeś mnie od środka.
"Dawno temu nauczyłem się nie reagować na chwilowe zauroczenia. Ale to było jak uderzenie w splot słoneczny, od lat nie przeżywałem niczego podobnego. Jakby przywróciła do życia tę część mnie, którą, jak sądziłem, na dobre pogrzebałem."
"Romantyczność. To pojęcie wydaje mi się teraz jakieś niejasne. Jak ukochany fragment krajobrazu oglądany przez zamgloną szybę."
"Istnieje więcej niż jeden sposób na szczęśliwe życie."
Człowiek nie może sobie zadecydować, że ma czegoś nie czuć, skoro to czuje.
Jedz i pij to, na co masz ochotę, idź tam dokąd chcesz, rozmawiaj z tymi, z którymi warto, a nie z każdym, kto się napatoczy.
Są osoby, które gadają bez końca i nie potrafią się zatrzymać, a przy tym wydaje im się, że rozmawiają.
"Czarne scenariusze, które wymyślamy, są dużo straszniejsze niż rzeczywistość."
Złe zawsze mija, dobre zawsze wraca.
Przepis jest prosty. Aby zrobić miejsce na szczęście, trzeba wymieść nieszczęście.
Chcę wam jeszcze powiedzieć, że jedną z wielkich radości prawdziwego, dobrego starzenia się, czyli dojrzewania, jest to, że nie tracąc niczego z frajdy posiadania fajnych rzeczy, ciuchów, swojego własnego stylu, dbałości o wygląd, przestajemy przejmować się tym, co o nas myślą inni.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl