“Naiwność nasza jest dość sobie rozgarnięta, a dziewictwo od dawna fruwa z wiatrem. Są to dwie rzeczy, których niepodobna mieć dwa razy; co bądź byśmy nie czynili, nie dogonimy ich, nie ma bowiem w świecie nic, co by szybciej biegło niż dziewictwo, które poszło w diabły, i złudzenia, które ulecą.”
“Na co dawać poecie lutnię bez strun, człowiekowi życie bez miłości?”
“Zatrzymać się w porę to największa umiejętność.”
“Jestem bezinteresowna w miłości, jak we wszystkim. Nie pożyczam serca na lichwę; jeżeli je daję, to w czystej darowiźnie.”
“Jedni umierają jak dziewczynka z zapałkami, a inni gardzą przepysznym karpiem.”
“- Czy chcesz wiedzieć, co naprawdę o tobie myślę?
- Umieram z ciekawości.
- Otóż, gardzę tobą.”
“..., i wiedzą to nasi uczeni, przyroda troszczy się o garstkę komórek rozrodczych u każdego, a resztę ma gdzieś.”
“You have wings and courage and a brain. Do not annoy me by asking permission." Lily 500 in The Bees.”
“Że to tak losy szczęściem gardzą,
że tak nie sypią szczęściem w oczy,
tylko tak zaraz błyski gasną,
ledwo się w oczach świt roztoczy?”
“Artystów cechuje pewien specjalny rodzaj hipokryzji: udają, że gardzą pieniędzmi, a w rzeczywistości nie obchodzi ich nic innego.”
“– Dawaj. Chcesz się wyżyć, więc wal śmiało. Pokaż, jaki jesteś mocny powiedział, przybierając pozę jak do walki.
– O co panu chodzi?
– O to, co sobą reprezentujesz. Gardzę wami. Gardzę tymi, którzy się wyżywają na rodzinie. Pokazujecie swoją słabość, a nie siłę. Jesteście żałośni, a nie mocni. No, dawaj. Wal. Albo ja zacznę.”
“Bywa, że jedna bardzo ważna rzecz ma wpływ zaledwie na garstkę ludzi. Ale bywa też, że mało istotna rzecz wpływa na całą ich rzeszę.”
“Człowiek żyje otoczony radosnymi kretynami, pobłażliwym uśmiechem zbywa ich ułomność i tłumiąc w sobie tęsknotę za dalą, gardząc kobietą, z którą żyje, wytwarza iluzje. Próżne poruszenia jałowego lądu.”
“Najpierw trafiłem na chirurgię na trzymiesięczny cykl - sto dwadzieścia godzin pracy w tygodniu - w Massachusetts General Hospital, mający wyłonić garstkę przyszłych chirurgów w grupie liczącej stu sześćdziesięciu pięciu studentów.”
“Lepiej mieć garstkę prawdziwych i oddanych przyjaciół niż dziesiątki fałszywych, którzy w naszym życiu pojawiają się tylko wtedy, kiedy im to odpowiada. Tacy ludzie to swego rodzaju chorągiewki - idą z wiatrem, nie patrząc, w którą stronę wieje. Kiedyś ich to zgubi.”
“Feminizm potrzebuje mężczyzn. Choćby dlatego, że mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet lub nimi gardzą, mogą się zmienić jedynie - jeśli w ogóle - gdy zmieni się kultura; gdy krzywdzenie kobiet w straszny sposób oraz mówienie o nich strasznych rzeczy przestanie podnosić pozycję mężczyzn w oczach innych mężczyzn.”
“Jak już mówiłem, zazdroszczę ludziom urodzonym w latach dziewięćdziesiątych, ale jednocześnie nimi gardzę, bo w tym, w czym dorastaliśmy my, dziś ci zasrani hipsterzy z wymuskanymi włoskami i płócienną torbą Club Maté, którzy spędzili dzieciństwo w krzesełkach dziecięcych, nie przeżyliby ani godziny.”
“Z przyjemnością oznajmiłbym państwu, że jest dla mnie ogromną radością, zaszczytem i wyróżnieniem móc przekazać ten most do użytku, ale nie mogę, gdyż przestały mi funkcjonować wszystkie obwody kłamstwa. Wszystkich was nienawidzę i gardzę wami, a teraz uważam tę nieszczęsną budowlę za otwartą dla wszystkich, którzy dobrowolnie chcą po niej przejść, by dokonać jej bezmózgiego zbezczeszczenia”
“- Był w Polszcze przed wiekami zwyczaj - podjął Zawisza Czarny - że schwytanego amatora cudzych żon prowadzono na most i do tego mostu ćwiekiem żelaznym przybijano mu worek z jajcami i kładziono podle gaszka nóż. Pry, chcesz na swobodę, to sie odetnij.
Reynevan nie skomentował i tym razem.
- Już sie nie przybija - skonkludował rycerz.”
“Wszyscy w długim szli szeregi,
By Północny odkryć Biegun.
Więc na przedzie kroczył Krzyś,
Za nim Królik, potem Miś.
A za Misiem szedł Prosiaczek,
Co wełniany wziął serdaczek.
Gardząc wręcz niebezpieczeństwem
Kangurzyca szła z Maleństwem.
Osioł, Sowa Przemądrzała,
Wykształcona i bywała,
A na końcu- cała klika
Krewnych-i-znajomych Królika. ”
“Któraż dusza może pozostać wielka, czysta, uczciwa, szlachetna, a tym samem która twarz może pozostać piękna w szpetnej praktyce zawodu, który każe dźwigać ciężar niedoli publicznych, analizować je, ważyć, szacować, wyciskać z nich regularny dochód? Ci ludzie zostawiają swoje serce, gdzie?... nie wiem; ale zostawiają je gdzieś, o ile je mają, nim zstąpią co rano na dno tego piekła. Niema dla nich tajemnic; widzą podszewkę społeczeństwa, którego są
spowiednikami, i gardzą nim. Otóż, chcąc czy nie chcąc, przez to samo iż mierzą się z zepsuciem, czują wstręt i smutek, lub też, znużeni, skłonni do tajemnego kompromisu, godzą się z nim. W końcu obojętnieją na wszystkie uczucia; oni, którym prawa, ludzie, instytucje każą bujać na kształt wron nad ciepłemi jeszcze trupami. O każdej porze człowiek żyjący z pieniądza waży żywych, człowiek żyjący z kontraktów waży umarłych, człowiek żyjący z prawa waży sumienia.”