Kobieta miała rozpuszczone, ciemne włosy, opadające luźno na ramiona i uśmiechała się do fotografa.
Znałam go już trzy lata i mogłam spodziewać się różnych odruchów z jego strony.
Cała moja późniejsza twórczość literacka to próba wyrwania korzeni, które sam pieczołowicie obsypałem ziemią, nawoziłem i podlewałem przez lata.
Urodziłam się w Paniówkach, tam spędziłam pierwsze lata szkolne.