Żona wykonuje jakieś dziwne ruchy przed lustrem. - Co ty tam robisz?!
- powiedziałam i od razu wstałam na równe nogi z dziwnej, niewygodnej i starej, deski.
Właśnie miałem spytać kolejny raz czy "daleko jeszcze?"
To tak z mojego skansenowego doświadczenia :) Z półek dziwnych, bo naukowych i takich mniej popularnych.
Mieliśmy już go prawie, w Bostonie, ale zdążył uciec.
Z głowy po czole zaczęła mu spływać gęsta, ciemno bordowa struga krwi.