Ja do MG pisałam dwa razy w sumie.
Zastanawiam się nad tym naprawdę bardzo poważnie, bo pisanie to jedno, a sprzedawanie to zupełnie inna bajka, a ja nie wiązałem i nie wiążę z wydaniem...
Mówią ze w stylu Barei, ale ja mam przecież inne poczucie humoru.
Zdarzenie, które zaraz opiszę miało miejsce kilkanaście lat temu.
"Pisał ku pokrzepieniu serc.