Było już o białych niedźwiedziach kermode, pora na białe bizony.
Święta już tuż, tuż..zatem pora najwyższa złożyć życzenia naszemu ulubionemu kanapowemu portalowi:).
Oto opowiadanie napisane rok temu na pewien pojedynek literacki: "Sala chemiczna była – jak zwykle – idealnie oświetlona i kompletnie zagracona.
Tyle czasu milczała, a obecnie nie mogła przestać mówić.
Niektórzy w naturalny sposób lubią dzieci a inne nie (...) nic nie mogła zrobić z siniakiem, który zaczął zmieniać barwę z zielonej na fioletową /...
. – Przecież ledwo kropi, a poza tym to jest sierpień, a nie listopad.
A zaczął pracować dla Sterna zaraz po aferze z Kretem.
Cmentarz, niemal opustoszały o tej porze dnia, był cichym azylem starej dzielnicy miasta.