Dowcip stary, ale stereotypy skądeś się biorą
Cmentarz, niemal opustoszały o tej porze dnia, był cichym azylem starej dzielnicy miasta.
Jak idę do lasu to zakładam golf, spodnie do samej ziemi i wielki kapelusz na głowę.
,, Stary zdjął ją z haka, założył nową sardynkę i rzucił przynetę za burtę.
Nie mogłem jednak rozpoznać ile było chłopców a ile dziewczynek, dzieci były ubrane w kolorowe spodnie i swetry a włosy miały wszystkie ostrzyżone na ...
Staruch ubrany był w białe spodnie i białą bawełnianą koszulę, na którą narzucona była kredowobiała kamizela.
Stałem osłupiały z otwartą buzią na środku chodnika, w środku zatłoczonego miasta.