Sprytne zagranie, Kasiulko, ale ja nie z takich.
Gdzieś w tle, jako postać drugoplanowa, przewijał się Hugh Laurie - epizodyczna postać Pana Palmera, którą zagrał zyskała sobie moją sympatię.
Ponieważ książki "Brama wezyra" nie czytałam to pozwolisz Tsumetai, że kilka uwag do strony językowej Twojej recenzji. 1.
Trąbki zagrały, powietrze przeciął radosny dźwięk fanfar.
Na drugą stronę Karpat co rusz wysyłano kaznodziejów groźbami nawracających na katolicyzm poddanych wołoskiego księcia.
Mógłby z powodzeniem zagrać przystojnego oficera SS w amerykańskim filmie.