Cytaty Marta Matyszczak

Dodaj cytat
Czułam się na tych wakacjach jak jakaś paryska modelka. Ciągle głodna i wkurzona. Tyle, że wyglądałam jak cztery paryskie modelki w jednym ciele.
Przypuszczam, że mojej ludzinie słoneczko zaszkodziło na dekle. Inaczej nie potrafię wytłumaczyć ich zachowania. Taplali się jak nienormalni w tym bajorze, nad które przywlókł nas przez całą Polskę Solański. Róża nawet nago. Mój pan zaś w gaciach zupełnie niekąpielowych, , a wręcz - o zgrozo - bieliźnianych!
Szymon osłupiał. Nie dość, że jego wielomiesięczne weselne przygotowania szlag trafił, to jeszcze to morderstwo... Znowu!
Róża musiała przyznać, że w tej chwili jej narzeczony nie wyglądał na bystrzachę. Gdyby miała to ubrać w słowa adekwatne do tymczasowego miejsca zamieszkania (czyli zamku), powiedziałaby, że jest skonfundowany. Ale że zamek był z papendekla, na kółkach i wielkości klozetu, Kwiatkowska wyraziła się nieco inaczej.
Rodzice z dziećmi chcieli się przeprawić przez śluzę z rana i znaleźli ciało. Pływało tu sobie i było zupełnie nieżywe.
Logicznie rzecz ujmując, powinien być na nią zły. Starał się, tak długo wszystko przygotowywał, a ona obróciła jego wysiłki wniwecz. Tymczasem detektyw nie wyglądał na rozeźlonego. Może jednak ją kochał?
Jestem taka szczęśliwa! Marzenia jednak się spełniają. Trzeba tylko mocno w nie wierzyć, tak jak śpiewa Cher w tym nowym hicie.
Francuzi, niby taki wyedukowany kulinarnie naród, a żrą to, co boćki. Wolałbym się do tych praktyk nie zniżać.
Byłem przekonany, że teraz on wie, że Róża wie, ale Róża nie wie, że on wie, że ona wie. Nie miałem tylko bladego pojęcia, co z tego wynika.
Chwyciła się oburącz za brzuch. Zgięła wpół. I zaczęła wyć. Początkowo nie byłem pewny, co się tu odjaniepawla.
Nie potrafił kłamać. Przed Kwiatkowską nic się nie ukryło. Przy tej cholerze (ukochanej cholerze, żeby nie było) wszystkie Poiroty i Bondy razem wzięte mogłyby się z miejsca udać na emeryturę.
Nazwijcie mnie podejrzliwą kręcimordą, ale jak na mój nos, to jeśli ktoś komuś jeździ gwoździem po furze, do tego już po śmierci delikwenta, gdy ten w żaden sposób wyrządzonej krzywdy odczuć nie może, to to nie są żadne niesnaski.
Tylko czysta nienawiść.
Dziennikarka runęła głową w dół. Zaryła czołem w dywan i wylądowała na podłodze niczym morświn wyrzucony na brzeg oceanu. Wprawdzie gabarytami mu nie dorównywała, jednak pewne niepokojące podobieństwa zauważała.
Mężczyzna pozostaje zazwyczaj bardzo długo pod wrażeniem, jakie zrobił na kobiecie.
Żałuję, że nie spotkałem pani dwadzieścia kilo wcześniej.
Pan Edwin musiałby się ze mną zgodzić, że to tragedia zakochać w twarzy, a ożenić z całą dziewczyną.
Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, gdy umrzesz.
Józef Maria ma cięty język, a jego myśli są jak żyletki.
Chciałabym być naukowcem. Chemikiem albo fizykiem. Jak Maria Skłodowska. Trochę eksperymentuję przy potrawach, które serwuję gościom willi Martyna. Jeszcze się nikt nie pochorował! Jeśli coś szkodzi tej rozwydrzonej bandzie, to wódka i narkotyki, którymi się hojnie raczy.
Artyści.
Bohema.
Koń by się uśmiał.
Kłamliwe mapy internetowe zapewniały nas, że z Chorzowa do tej osikanej miejscowości dotrzemy w dwie i pół godziny. Pomnóżcie to sobie przez dwa i wyślijcie mi wyrazy współczucia.
Widziałem kiedyś kilku śmiałków, którzy zjeżdżali slalomem na tej boazerii, i powiem jedno: nie skończyło się to pięknie. Karetka. Szpital. Liczne złamania. Z przemieszczeniami!
Śnieg naparzał nieustannie. Oblepiał wszystko, co spotkał na swej drodze. Nasza karoseria wyglądała tak, jakby ją lakiernik pociągnął kolorem typowym dla bałwana. I nie pominął przy tym szyb. Wycieraczki można było sobie o kant tyłka potłuc. Nie wydalały.
Głupie pomysły! Kto to widział, żeby jechać do miejscowości, która już samą nazwą wzbudza podejrzliwość. A przynajmniej niesmak.
Szczawnica.
Znaczy, że co oni tam robią? Najprawdopodobniej po piwnicach... Nie chciałbym się mądrzyć, ale już sama semantyka nie wróży niczego dobrego.
Im prędzej sprawa się wyjaśni, tym lepiej. Sezon w pełni, nie mogę sobie pozwolić, żeby te cholerne cepry hurtem mi powyjeżdżały do tej jeszcze bardziej cholernej Bukowiny. Na cholerna do kwadratu Kotelnicę, panie! W Pieninach niech trzymają dupska! Nam się dudki po prostu należą!
Detektyw jednak się ociągał. Twierdził, że co nagle, to po diable, i że Róża zasługuje na specjalną uroczystość, a nie jakieś tam hop-siup i po rosole.
Solański próbował rozproszyć moją uwagę i zainteresować metalową miskę z kranówą, którą częstowano tu skazańców. Popatrzyłem tylko na niego wzrokiem mówiącym "chybaś zgłupł", i już nic więcej nie musiałem dodawać.
Wszak każdy szanujący się kot powinien spać czterdzieści dwie godziny na dobę.
Zeskoczyłam z huśtawki dość niefortunnie, dowodząc kłamliwości powiedzenia, że kot spada zawsze na cztery łapy.
No na pewno nie ja.
Ja - wstyd się przyznać - spadłam raczej na ryło.
To taka stara przyjaźń, panie komendancie. Można się z człowiekiem dekadę nie widzieć, panie komendancie, ale jak się siądzie przy piwie, to tak jakby się ledwie wczoraj przegadało całą noc.
... żeglarze, zamiast zapłacić parę złotych za odprowadzanie ścieków ze swoich łódek w wielu umożliwiających to marinach, często wylewali fekalia do wody. Zatem gdzieś od czerwca do września mazurskie akweny robiły za szambo.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl