Hura mam już wszystkie książki oprócz punktu 19 , czyli teraz tylko czytać.
W tej chwili mam przeczytane, ale nie opisane.
Matka żelaznego smoka Michael Swanwick - a więc smok
Biografię Aleksandra Flaminga- czyli punkt 2
Cud, miód i malina Aneta Jadowska -czyli punkt 8.
Zamknięte Drzwi Magda Szabó - @Renax oceniła ją na 10
Wampir z Warszawy Jarosław Molenda - "true crime"
Słucham Melchiora Wańkowicza " Na tropie smętka".- punkt 14
Z biblioteki pożyczyłam "Fizyka smutku" Georgi Gospodinow - punkt 11 i " Miasto którym się staliśmy" N. K. Jemisin - punkt 11
Mam w domu
"W drodze" Andrea Bocelli - punkt 20
"Boska cząstka. Jeśli wszechświat jest odpowiedzią, jak brzmi pytanie?" Leon Lederman, Dick Teresi - punkt 17
"Krakowski splin" Maciej Piątek - punkt 3
"Blake" Peter Ackroyd - punkt 1
Nie wiem jeszcze, jaki zbiór wierszy wybiorę, ale mam parę na półce.
Zostaje punkt 19.
Jak ktoś szuka fajnej książki do punktu 4, to przy okazji odpowiadania w komentarzu do bloga @Possi, przyszło mi do głowy "Tajemne życie seksualne kobiet w średniowieczu" Rosalie Gilbert, które czytałam jakiś czas temu, ale zapadła mi w pamięć.
https://nakanapie.pl/ksiazka/tajemne-zycie-seksualne-kobiet-w-sredniowieczu
Rewelacyjna książka, rozwalająca wiele mitów i uprzedzeń odnośnie kobiet, seksualności i wieków średnich, rzetelnie oparta na materiale źródłowym z epoki i do tego jeszcze bardzo zabawnie napisana. Autorka wyciągnęła różne ciekawostki z archiwów, na przykład sprawy sądowe o unieważnienie małżeństwa, albo przeprowadziła śledztwo historyczne, by wybadać skąd się wziął pomysł, że w średniowieczu mężowie zakuwali żonę w pas cnoty.
Podręcznik do historii, który czyta się z wypiekami na twarzy ;)
Też o niej myślałam
Mam już inną, a do tej chwilowo nie mam dostępu, więc musze poczekać. A już osiem książek z Wyzwania przeczytałam...
No to jest akurat książka, która poczekać może, bo już bardziej się nie zestarzeje ;)
8 z 20 na koniec lutego to swietny wynik, gratulacje :)))
Ja te podpunkty o historii i sredniowieczu zrealizuję jak skonczę czytać cykl piastowski Bunscha.
A czy mogę spytać o wyzwania ubiegloroczne? To do podpunktu 18
Dziękuję. Czy odnosnie punktu 14 pan profesor Jerzy Bralczyk ma przystojną twarz? Bo się patrzę na okładkę z nim...
Zdecydowanie. On zawsze ma przystojną twarz, choć może troszkę groźną 😉
Na pewno nie ma szpetnej gęby. Natomiast "Rozminięcie', które kupiłaś ma w tytule "Ę" i nikt jej jeszcze nie przeczytał w serwisie.
@jatymyoni
Dzięki za podrzucenie listy :)
To widzę, że też książka, którą przyniosłam w piątek z biblioteki spełnia ten punkt :)
"Czynnik królika" Tuomainena - ma w tytule królika (p.5) i jest śmieszne (p.10)
A jest też "Królik po islandzku", takie humorystyczno-podróżniczo-kulinarne felietony, które popełnili wspólnie Grzegorz Kasdepke i Hubert Klimko-Dobrzaniecki. Kupiłam w zeszłym roku i jeszcze nie przeczytałam, więc może sobie zwiększę motywację :)
I skojarzył mi się "Zając o bursztynowych oczach" de Waala (nie wiem czemu zapamiętałam, że to królik...), ale też spełnia dwa punkty, tylko inne, he he ;) Ma kolor w tytule (p. 7) i nie ma jeszcze recenzji w serwisie (p. 19), a jest to wspaniała książka i warto przeczytać, na wyzwanie czy bez dodatkowej zachęty :)
@Renax
Jak chcesz "szpetną gębę" to zobacz sobie "Transformejszen" Redlińskiego ;)
I ma jedno słowo w tytule, to by pasowało, że spełnia dwa punkty na raz :)
To szukaj innej. Niestety w ramach wyzwania przeczytałam parę słabych książek, co widać po opiniach.
Róznie to bywa. Brzydkich okladek więcej niz ładnych, więc coś znajdę
Wystarczy przejrzeć wątek z ubiegłorocznego wyzwania, a znajdziesz dużo takich książek.
Oprócz tego łatwiej znaleźć książkę noblisty bez recenzji. Ja bardzo często piszę pierwsze recenzje.
@Renax Odnosiłaś się do "Transformejszen"?
To jest satyra na zmiany w Polsce po 1989 roku, taka rzeczywistość pokazana w krzywym zwierciadle.
Nie wiem co ty lubisz, ale pamiętam, że mnie się podobała ta książka, oceniłam ją na 6/10.
Może nie jest to najwybitniejsze dzieło Redlińskiego, bo tu na tronie mocno siedzi "Konopielka" (i raczej już z niego nie spadnie, biorąc pod uwagę, że autor ma 84 lata, a ostatnią dużą powieść opublikował 14 lat temu), ale książka jest inteligentna, zabawna i trudno się z wieloma spostrzeżeniami nie zgodzić.
Tak więc zachęcam, ale nie zmuszam :)
Przeczytałam już i opisałam w ramach wyzwania 10 książek, czyli 50%. Następne już tak szybko nie przeczytam.
Gratulacje! :)
Trafiłaś na jakieś ciekawe odkrycia przy okazji realizacji wyzwania?
Ciekawych odkryć nie było, za to sprawdzeni pisarze, czyli Dan Simmons, Andrzej Szczeklik, czy Aneta Jadowska. Starałam się czytać książki z własnych półek. Interesującą była leżakująca już od dawna książka Juliana Stryjkowskiego.
Odkrycia będą w drugiej części wyzwania.
To ode mnie też aktualizacja na koniec lutego :)
Podaję tytuły tylko tych przeczytanych i w trakcie czytania, dłuższy opis z komentarzami i planami czytelniczymi we wpisie na blogu: https://nakanapie.pl/ISIA/blog/wyzwanie-20-ksiazek-na-rok-2024
1. Książka, której fabuła łączy się ze światem sztuki (poprzez miejsce, postać bohatera lub dzieło sztuki).
[Rozpoczęte] "Histeria sztuki" Kisza (którą mam dostać dostałam na Walentynki, yay! :) )
[Rozpoczęte] "Codzienne rytuały. Jak pracują wielkie umysły" Mason Currey
2. Biografia/wspomnienia osoby, która miała wpływ na losy świata (polityk, wynalazca, uczony, filozof, teolog, wojskowy, kobieta).
[Przeczytane] "Bona. Zmierzch Jagiellonów" Niedźwiecka, również historia Polski (punkt 13) (audiobook)
3. Książka, której tytuł zawiera nazwę geograficzną.
[Przeczytane] "Wymyślone miasto Lwów" Szczerek
[Przeczytane] "Paryż" Fałat
[Przeczytane] "Paryż - znam to miasto" Drews
[Rozpoczęte] "Blondynka nad Gangesem" Pawlikowska (audiobook)
[Rozpoczęte] "Fjaka. Sezon na Chorwację" Wojtaszek (e-book, AppleBooks)
4. Książka, której akcja dzieje się w średniowieczu (V - XV w.)
[Przeczytane] "Wiedźmy Kijowa. Miecz i krzyż" Łada Łuzina (uwaga, recenzja ze spojlerem!)
5. Książka autora, którego nazwisko zaczyna się na pierwszą literę mojego imienia.
[Przeczytane] "Esencjalista" McKeown - to akurat łatwe, dużo autorów na M :) (e-book, AppleBooks)
6. Książka z gatunku "true crime'.
[Przeczytane] "Historia na smierć i życie" Tochman .
7. Książka z oceną 10/10 z półki 'Przeczytane' wybranego Kanapowicza.
-
8. Książka, która ma w tytule owoc.
[Przeczytane] "Przesłodzona ohyda z leśnych owoców" Paulina Bilińska
[Rozpoczęte] "Zakazany owoc" Jojo Moyes
9. Książka poetycka - poemat, zbiór wierszy, proza poetycka.
-
10. Książka o sporcie, lub której autorem jest sportowiec.
[Przeczytane] "Demon Copperhead" Kingsolver (zaliczone na pół punktu ;) )
11. Książka laureata nagrody Angelusa.
-
12. Książka, w której tytule lub treści pojawia się smok.
[Przeczytane] "Smokologia", dla dzieci, również słowo czterosylabowe (punkt 16)
[Przeczytane] "Wombat Maksymilian i Królestwo Grzmiącego Smoka" Marcin Kozioł, dla młodzieży
13. Książka o historii Polski lub z historią naszego kraju w tle.
[Przeczytane] "Chłopki" Kuciel-Frydryszak (e-book, Legimi)
14. Książka jednego z patronów literackich roku 2024 (Melchior Wańkowicz, Teodor Tomasz Jeż, Kazimierz Wierzyński, Marek Hłasko).
-
15. Książka autora z Australii lub Oceanii.
-
16. Książka z jednowyrazowym tytułem długim na minimalnie 4 sylaby.
[Rozpoczęte] "Dobrissimo!" Kurzak, Rogalska
17. Książka, która w tytule ma “jeśli" lub "gdyby".
[Rozpoczęte] "What if? A co gdyby? Naukowe odpowiedzi na absurdalne i hipotetyczne pytania" Munroe (e-book, Legimi)
18. Książka, która na raz spełnia dwa tematy zeszłorocznego wyzwania.
[Przeczytane] "Baśń o wężowym sercu, czyli wtóre słowo o Jakóbie Szeli" Rak (laureat Nike, znaki śńężó w tytule)
19. Książka wydana po raz pierwszy w 2024 (nowa książka).
-
20. Książka z okolicy, w której spędzaliście ostatni urlop.
-
Wynik wchodzi 9,5 na 20 :)
#kreatywna_księgowość
Już po opublikowaniu zauważyłam, że jak bym "Smokologię" przeniosła do punktu 16, to bym miała jeden więcej zaliczony :))) Ale nie będę na razie kombinować, skończę sobie "Dobrissimo!", bo jest fajne :)
He he, lata doświadczeń w tym co robić, żeby zrobić, ale się nie narobić 😝
Nie jestem pewna, czy aby się nie narobić. Ja czytam, przypisuję do jakiegoś punktu i zapominam o tym punkcie. Miałam zamiar czytać następną ksiązkę z wyzwania, ale dzisiaj przyniosłam z biblioteki za złotówkę John le Carre "Budząc zmarłych" i właśnie skończyłam ją czytać, taki relaks.
Ja nie wiem co tu się wyprawia, szaleństwo jakieś, a przed nami jeszcze 10 miesięcy !
Wygląda na to, że jestem daleko w tyle 😩, znowu...
Głowa do góry! dasz radę, ważne żebyś zaliczyła na koniec roku a nie na koniec kwartału, bo o to chodzi przecież.
Zgadza się, mamy jeszcze dużo czasu. Wyzwanie jest zabawą, a więc bawmy się.
@jatymyoni
A ja właśnie nie zapominam o żadnym z punktów, bo mnie inspirują te wyzwania przy okazji podejmowania decyzji co chcę wziąć jako następne z kupki* do czytania :)
*a raczej wieży ;)
@Antytoksyna
właśnie, dobrze @maciejek7 mówi, nie stresuj się! :)
To nie wyścigi, tylko taka zabawa, w której liczy się sam udział :)
a tak jak sama napisałaś, meta dopiero za 10 miesięcy :)))
Niektórzy bardzo szybko czytają, niektórzy mają dużo czasu na czytanie, różne okoliczności życia nam ułatwiają, albo znacząco utrudniają, ale najważniejsze, żeby znaleźć w tym przyjemność. Nawet gdybyś z wyzwania nie przeczytała ani jednej książki, ale bierzesz udział komentując, kibicując, podtrzymując innych na duchu, to też przecież możesz się dobrze bawić :)
Ja nie potrzebuję dodatkowej zachęty do czytania, bo jestem uzależnionym maniakiem i i tak bym czytała, z wyzwaniem czy bez ;) A większość funu mam z wynajdywaniem dobrych książek, które by pasowały do wyzwania, a po które bym może sama z siebie nie sięgnęła.
@ISIA - mnie też inspiruje, ale częściowo. Jednak większość książek, które chcę przeczytać nie są związane z wyzwaniem. Staram się czytać naprzemiennie. Teraz były dwie książki spoza wyzwania. Wracam do wyzwania, gdyż mam dwie książki z biblioteki i gonią mnie terminy.
Dziewczyny, dzięki za miłe słowo i tak..., wiem, tylko przy waszym tempie boję się, że w czerwcu zaczniecie wyzwanie na 2025 rok beze mnie 😂.
Ale pamiętajcie! To jest niezgodne z (niepisanym) regulaminem i musicie czekać na maruderów aż do końca grudnia 🙃.
Wiem i będę grzecznie czekać., lektur mi nie zabraknie. Najwyżej będę szukać książki z wężem w tytule, gdyż następny rok w astrologii chińskiej to drewniany wąż.
@Antytoksyna
Wiesz, ja czytam ponad 20 książek w miesiącu, jak bym się zawzięła, to bym pewnie dała radę zaliczyć wyzwanie w 3 tygodnie, ale gdzie by w tym była zabawa? ;P
Jak skończy mi się lista książek na 2024, to wezmę się za rok 2023 #nadrabianie_zaległości
@jatymyoni
Fajny pomysł z tym wężem :)))
Jakby co to polecam "Wielki wąż" Lamaitre'a, bardzo nietypowy kryminał z niespodzianką ;)
Dziękuję, zapamiętam, ale to dopiero w przyszłym roku. Na razie przeczytałam książkę ze smokiem.
Ja czytam tylko dziesięć, a więc z 2 mogą być w wyzwania. Oprócz tego wybieram książki, które i tak chciałam przeczytać i tylko dzięki wyzwaniu przyśpieszyłam przeczytanie ich.
@Antytoksyna, he he, widzisz, a mnie się cały czas wydaje, że czytam mało i chciałabym więcej... ;)
Mnie się nie wydaje, że czytam za mało. 10 książek to według mnie w sam raz, aby został czas na ich przemyślenie.
@ISIA, chciałabyś więcej??? To mi podchodzi już nawet nie pod uzależnienie, ale opętanie czytelnicze, tylko nie wiem czy istnieje ktoś taki jak "odczytelnicysta" 😂 , który mógłby cię odczytelniczyć. Chociaż jeśli nie czytasz kosztem jedzenia i picia to może dam Ci spokój... 🤔😁
@Antytoksyna
Nie ma potrzeby terapeutyzowania pacjenta, który nie chce zostać wyleczony ;)
A serio, to bardziej chodzi o to, że zdaję sobie sprawę z tego ile czasu marnuję na rzeczy, które nic wartościowego do mojego życia nie wnoszą, różne obijactwa i prokrastynacje, a mogłabym przecież ten czas przeznaczyć na czytanie :)
@ISIA, widzę, że czytasz kilka książek na raz. Też tak robię, choć nie wszyscy to rozumieją😉
Mnie się też to zdarza, chociaż regularnie jedną czytam, a inną słucham.
@Kate77 Tak! :)
Jestem czytelniczką humorzastą, książka musi mi pasować do nastroju plus mam 2 urządzenia do czytania e-booków i jeszcze słucham audiobooka w trakcie innych zajęć czy prac domowych, więc program minimum to cztery książki na raz, a maksimum... sky is the limit ;)
Zresztą część książek, podróżnicze, popularnonaukowe czy historyczne, nie nadają się do czytania ciurkiem, trzeba sobie dawkować po pół godzinki na raz :)
Ja zaczynam parę książek, ale jak już się wciągnę to czytam do końca, szczególnie popularnonaukowe. Natomiast zawsze coś słucham w czasie prac domowych.
Mam tak samo. Zawsze mam kilka książek w czytaniu i słuchaniu, ale o różnej tematyce.
@ISIA, co do nastroju, to mam dokładnie to samo. A tak poza tym, to jakoś tak mam w tym moim życiu, że często robię kilka rzeczy na raz. A w zasadzie, to jedną zostawiam, żeby zająć się drugą, itd. Nie wiem, czy to roztrzepanie, czy inne "ustrojstwo", tak po prostu mam😉
Zgadzam się, najważniejszy jest nastrój chwili. Rozpoczynam parę książek, aż wreszcie trafię na tę, która w danym momencie odpowiada mojemu nastrojowi.
@Kate77
Objaw występuje przy ADHD, ale jak za bardzo nie utrudnia życia, to nie ma się co przejmować :)
Oraz u osób bardzo inteligentnych, które szybko się nudzą i potrzebują urozmaiconych bodźców.
Jedno nie wyklucza drugiego ;)
@ISIA, to chyba mogę się cieszyć, bo: "Oraz u osób bardzo inteligentnych, które szybko się nudzą i potrzebują urozmaiconych bodźców.", to kropka w kropkę ja😄. Co prawda, jeśli chodzi o inteligencję, to nie mnie oceniać, ale chyba nie jest tak źle😉
Co do utrudniania życia, to różnie z tym bywa, czasem robi się niezły chaos, a co za tym idzie kortyzol idzie w górę.
Nie mnie oceniać moją inteligencję, ale muszę mieć płodozmian. Po beletrystyce, fantastyka lub popularnonaukowa. Jeden gatunek po pewnym czasie mnie nudzi.
@Kate77
Z tym "utrudnianiem życia" to bardziej chodzi o ten poziom, gdy zapominasz iść do pracy w poniedziałek, bo jadłaś śniadanie i w międzyczasie pomyślałaś, żeby wstawić pranie, ale z majtkami w ręku zaczęłaś piec ciasto i tak ci zeszło do środy do 16ej ;)
Nie że w kółko szukasz zgubionych kluczy.. :)
👍 Bez chodzenia do pracy cała reszta może być prawdą. Ja czasami też się dziwię, że już jest środa.
Aż tak źle nie jest. Chociaż, gdyby tak się zastanowić... 🤔
Do pracy jakoś trafiam na czas, ale często dziwi mnie, że już jest środa, kiedy tak niedawno była niedziela.😉
Gdy moja Mama przeszła na emeryturę, dziwiłam się, że narzeka na brak czasu. Teraz to rozumiem.
@Kate77
Ja zazwyczaj się dziwię, że znowu piątek...
Przecież dopiero co był ;)
@jatymyoni
Pozwolę sobie zacytować:
"Prawo Parkinsona to koncepcja, według której praca ulega wydłużeniu tak, aby wypełnić cały czas przeznaczony na jej wykonanie."
Działa niezawodnie. Na emeryturze też ;)
@jatymyoni
Tak najprzyjemniej wybierać :)))
Ja zazwyczaj kładę się na kanapie z trzema książkami, bo nie wiem, która "załapie", a jak bym wzięła jedną i bym nie trafiła, to by mi się już nie chciało wstawać ;P
Ja czytam siedząc w fotelu i codziennie zaczynam inną, aż wreszcie wybiorę tę, którą będę kontynuować. Co nie znaczy, że w innym czasie nie sięfnę po tamte.
@jatymyoni
A nie, to ja taką wstępną selekcję robię online (nawet katalog miejskiej biblioteki już jest tylko wirtualny), więc później mam wybór wyłącznie z książek, które na pewno chcę przeczytać :)
Najwyżej niekoniecznie w tej chwili ;)
Ja mam prościej, większość książek, które chcę przeczytać mam na półkach. Raz w miesiącu idę do biblioteki, pozbywam się zwykle książki już przeczytanych. Pożyczam głównie dla przyjaciółki, która nie może chodzić. Mam ostatnio problem, bo ona kocha smoki. Sobie najczęściej też coś znajdę, co w danym momencie chcę przeczytać. Ja od dziecka uwielbiam buszować między książkami. oczywiście kupuję książki przez internet. Frajdę mi sprawia iść do taniej księgarni w Krakowie i buszować tam przez godzinę między książkami, nawet jeżeli nic nie kupię.
Ja nie mam takiego szczęścia. W moim mieście księgarnia jest mini i o buszowaniu można zapomnieć😒 A czuje, że byloby prawie jak w raju🤗
Ja mam to szczęście, że mój Mąż pracuje zdalnie w Krakowie, ale co najmniej raz w miesiącu musi tam być. Ja mam okazję powłóczyć się po księgarniach i nie tylko. Inaczej zostałyby mnie kosze w hipermarkecie. Chociaż w mojej bibliotece są naprawdę ciekawe książki do zabrania. Ostatnio kupiła po złotówce Sigrid Undset Krystyna córka Lavransa.. Dużo jest klasyki i innych ciekawych powieści.
@jatymyoni
Fajnie masz :)
Co prawda dawno nie byłam, ale pamiętam, że w Krakowie była taka mała uliczka odchodząca od Rynku, gdzie były ciekawe antykwariaty i księgarnie z tanią książką, bardzo tam było przyjemnie :)
Chyba więcej niż jedna nawet? A może źle pamiętam...?
@Kate77
A biblioteki nie macie?
Buszowanie w bibliotece jest jeszcze fajniejsze, bo za nic nie trzeba płacić ;)
Buszowanie bo bibliotece jest fantastyczne, ale w mojej mogę kupić książki po złotówce.
Ja też spędzam niemało czasu na przeszukiwanie księgozbiorów bibliotecznych i nie zerkam w stronę bibliotekarek, bo chyba nie wszystkie lubią czytelników chodzących między półkami po półtorej godziny.
I po złotówce nieraz bardzo ciekawą perełkę można kupić. Toteż moje półki już pękają w szwach.
U mnie są przyzwyczajeni. Czasami korzystam z katalogów, aby sprawdzić czy dana książka istnieje w księgozbiorze. Natomiast tak, jak przynoszę książki z biblioteki po złotówce, tak po przeczytaniu wynoszę, chyba że komuś wysyłam. W ten sposób na niektórych półkach mam już luzy, z czego się cieszę.
@ISIA, mamy bibliotekę, ale nie jest aż tak duża. Już ją przebuszowalam. A nowości nie ma tam za wiele, a jak już są to głównie powieści obyczajowe, a ja lubię bardziej popularnonaukowe i uwielbiam dobrą biografiię, a autobiografię jeszcze bardziej 😉
Myślę, że to problem większości bibliotek, głównie kupują obyczajówki, romanse i kryminały, gdyż takie książki najwięcej są wypożyczane.
@jatymyoni, a szkoda, bo oprócz rozrywki warto w książkach szukać też wiedzy. Ja czasem podrzucam bibliotekarkom pewne propozycje książkowe, które biblioteka mogłaby zakupić. One nawet do tego zachęcają (do podrzucania), tylko jakoś efektu nie widać. Cóż począć...
Ja nie mogę narzekać, gdyż dość dużo pojawia się biografii i książek popularnonaukowych. Najciekawsze kupuję nie dlatego, że ich niema w bibliotece, ale mam później prezent dla Córki i Zięcia.
@Klementynka
Takie osoby co krzywo patrzą na czytelników spędzających długie godziny w bibliotece, to nie bibliotekarki tylko wypożyczaczki książek ;) Trzeba omijać z daleka i szukać tych prawdziwych :)
A potem je kochać, lubić, szanować, hołubić, przynosić kwiatki i czekoladki, a wtedy fantastycznych książek nigdy nie zabraknie :)))
Ostatnio rozmawiałam z jedną zaprzyjaźnioną panią bibliotekarką, taką prawdziwą, to mówiła, że przychodzi do nich troje nastolatków, tak zakochanych w książkach, że panie kupują im wszystko czego sobie zażyczą, byle tylko dalej czytali :)
Mam takie ulubione panie bibliotekarki, którym systematycznie czekoladki noszę, bo zasługują swoim zaangażowaniem i uprzejmością. I jeszcze mi książki z magazynku przynoszą... 😀
@Klementynka, mi przynoszą bez czekoladek, nawet swojskim chlebkiem częstują - no chlebkiem to tylko jedna :), ale pomysł fajny. No i miłe to jest - te czekoladki, oczywiście : D
No właśnie o to mi chodziło, że nie czekoladki jako forma łapówki, taki peerelowski vibe ;)
tylko żeby docenić, dopieścić, przekazać wyrazy wdzięczności prosto z serca :)
Ja nawet kiedyś nosiłam do biblioteki kotlety ;) bo z jedną panią Iwonką dzieliłam zamiłowanie do dziwnych eksperymentów kulinarnych, więc częstowałyśmy się tym, co nam z tego wyszło :) Ale niestety już nie pracuje na moim osiedlu :/
Coś czuję, że niektórzy z Nas są już na półmetku z wyzwaniem. Przyznać się, które z Was?😁
Ja już się przyznałam, a tak dokładnie to już przekroczyła, tylko 3 czekają na opinię.
@Renax, to tak jak ja, ale co zrobić jak las taki piękny wiosną i budzi się do życia... 😉
Tak, a u mnie ogród. Nocą był silny mróz, ale w dxien słonce. To wzięłam dziecko i cos porobilśmy. Niestety, przy maluszku nie da się usiąść z książką, ale są inne atrakcje. On juz ma trzy latka, więc rozum ma i nie idzie w rów czy krzaki. Wiadomo, że nie mozna zostawić, ale już mozna spędzac fajnie i owocnie czas.
@Asamitt
No ja też się jakoś specjalnie nie ukrywam ;)
Na ten moment mam 10 zaliczone, kilka w trakcie czytania i tak jak @jatymyoni parę opinii do nadrobienia.
Ale przede wszystkim to nadal baaardzo podoba mi się ta zabawa :)
He he, czytam tak szybko, że nie zauważyłam, że mam niechcący zaliczone 11 :D
@ISIA, ja dopiero 7 książek przeczytałam. Wy już macie półmetek zaliczony, a ja gdzieś tam....
Widzę, że muszę trochę przespieszyć, żeby nie doczytywać ostanich stron w sylwestra 😁 😁 😁 😁 😁
Spokojnie, to dopiero marzec, masz jeszcze ponad 9 miesięcy czasu.
@Klementynka
W Sylwestra też dobrze :)))
Ja pisałam gdzieś tam na blogu, że w ramach mojego zeszłorocznego wyzwania czytania noblistek raz w miesiącu ostatnią książkę, bajkę Toni Morrison, zaliczyłam susząc włosy przed imprezą sylwestrową. Ale zaliczone :)))
@ISIA, cha, cha, cha, to rzeczywiście byłaś mocno zdeterminowana, żeby ją skończyć 😂 😂 😂
Ja muszę wszystko zakończyć na początku grudnia, gdyż później nie mam czasu.
@Kate77 Totalnie! :D
Ale było warto, bo okazała się strasznie fajna - o Myszy, która pomogła Lwu w kłopocie, dlatego zaczęli się kolegować i od tego dostała takiego uderzenia sodówki do głowy, że stwierdziła, że sama będzie lepszym Lwem, Królem Zwierząt. Wystarczy tylko jeszcze głośniej ryczeć i rozstawiać ludzi po kątach...
Jakoś bardzo mi się kojarzyła z jednym polskim politykiem ;)
Mam pytanko, co do ostatniego, 20 punktu. W książce "Szczurzy szlak" akcja dzieje się między innymi w okolicy, w której spędzałam ostatni urlop, ale dzieje się też w innych miejscach. Czy mimo to książka spełnia kryteria tego wyzwania?
Według mnie tak. Moja książka napisana jest przez osobę urodzoną w Toskanii, ale opowiada o drodze jaką bohater przebył konno z Rzymu do swojego miejsca urodzenia, czyli też dzieje się też w innych miejscach.
Pewnie! Należy patrzeć na to w szerszej perspektywie😉 Wymyśliłam sobie,że książka Kajś będzie u mnie idealna, bo jako mieszkanka Śląska, gdzie się nie wybiorę, nawet w weekend do pobliskiej wsi (a tam uprawiamy poletko), to będzie odpoczynek i miniwakacje.
@Asamitt
Super pomysł! :)
A swoją drogą ciekawa jestem jak odbierzesz "Kajś", jako osoba przynależąca do tego miejsca.
Bo mnie się książka bardzo spodobała, zaciekawiła perspektywa autora i jego podejście, też to rozróżnianie pomiędzy tożsamością śląską i polską, co dla mnie było nowinką.
Ale też ja pochodzę z samego centrum, z tego kawałka Polski, który zawsze do niej przynależał, więc tego rodzaju doświadczenie jest dla mnie mocno egzotyczne. Jak się zastanowiłam to uświadomiłam sobie, że nawet nigdy nie byłam na Śląsku, w tym znaczeniu Katowice i okolice, poza jakimiś tam przejazdami autostradą w stronę Krakowa, co trudno byłoby nazwać "byciem gdzieś".
Coraz bardziej książka "Kajś" intryguje mnie. Urodziłam się na Śląsku Opolskim, ale cała moja rodzina pochodzi z Kresów. Część rodziny mieszkała w Bytomiu. Rozróżnienie tych dwóch tożsamości towarzyszyło mi od dziecka. Myślałam, że z latami to będzie mnie widoczne. Przeżyłam szok, kiedy już będąc mężatkom, dowiedziałam się o rozpaczy sąsiadki, której córka wychodziła za mąż, a jej wybranek nie był Ślązakiem. Zresztą sama mam męża z Galicji.
Również jestem ciekawa wrażeń i odczuć jakie we mnie wywoła, bo nie jestem z centrum Śląska, a właściwie z Zagłębia. U nas nie mówiło się dialektem i gdy jechaliśmy do Katowic to w dzieciństwie miałam zderzenie kulturowe😄 Ekspedientki Ślązary tych z poza traktowały - delikatnie mówiąc - ostentacyjnie. Już od Sosnowca wyczuwało się taką zmianę. Ciężar klimatu wisiał w powietrzu i nie myślę tu o zanieczyszczeniu 😋
To czytajcie jak najszybciej, bo teraz to już jestem naprawdę zaintrygowana co o tym myślicie :)
U nas to jest trochę tak, że jak ktoś w aglomeracji pochodzi nie z głównego miasta, tylko z tych satelickich, to jest jakby ciut gorszy ;) Typu jak samochód na innych numerach, to "od razu wiadomo", że nieudolny kierowca, który będzie odwalał dziwne numery.
Co jest o tyle śmieszne, że te poboczne miasta są kilkudziesięciotysięczne, z wielosetletnią historią, przylegają do siebie ściśle i mają wspólne linie autobusowe. No ale w głowach te granice i podziały są...
Swój egzemplarz pożyczyłam znajomej, a w kolejce jej mąż, tak że trochę z tym zejdzie.
Ale to tak, jak piszesz, wszędzie te podziały. W stolicy ogólnie ci z poza są mocno widoczni i traktowani jak "nie nasi". Kuzynka pracując w firmie Warszawiaka, gdy się dowiedziała,że nie dostała awansu, bo jest spoza i szef woli dać podwyżkę swojemu, ostatecznie stamtąd odeszła z urazem i więcej pracy u nich nie szuka. W Krakowie szczególnie na studiach my ze Śląska jesteśmy negatywnie odbierani (często jest to wyznacznikiem niekwalifikującym nas na ich uczelnie).
Podziały istnieją w samych regionach, więc trudno się dziwić,że w szerszej perspektywie tak to się prezentuje.
Moja Córka studiowała w Krakowie i był ostry podział na miejscowych i tych spoza Krakowa, nie ważne skąd.
@jatymyoni rozumiem, że spoza traktowani są inaczej, ale moi znajomi mieli to wytykane przez wykładowców w mało subtelny sposób. Juz na etapie "poznajmy się lepiej, opowiedzmy o sobie" była konieczność przedstawienia się skąd pochodzą - dwoje na prawie, jedno na chemii , troje na polonistyce. Może to dotyczyć wybranych wykładowców, bo nie cała kapituła pozwala sobie na coś takiego. Koleżanka, prawo, ok 30lat temu egzamin ustny i słyszy, że czekają na nią na Śląsku, bo tu nie ma czego szukać (za pierwszym razem w ogóle nie usłyszała pytań). Córka znajomych mieszkających w Krakowie już od ok. 20 lat podobnie parę lat temu. Studiując w Katowicach nie dostrzegłam tego, ale u nas byli miejscowi, więc nie miałam szans porównać.
Ja co prawda urodziłam się na Śląsku Opolskim, ale cała moja rodzina pochodzi z Kresów, a mój mąż z Tarnowa. Moja córka, jak chodziła do liceum w Rybniku była określana jako "gorol". Ja rosłam wśród tych podziałów. Chociaż na Śląsku Opolskim trudno mówić o Ślązakach, tutaj głównie jest Mniejszość Niemiecka. Moja znajoma straciła pracę w przedszkolu na wsi, gdyż do niej nie należała. Ja studiowałam w latach siedemdziesiątych w Gliwicach, ale w mojej grupie liczącej 25 osób było chyba 2 Ślązaków.
Natomiast Ani przyjaciółka pochodząca z Małopolski, kończyła prawo w Krakowie i miała olbrzymie trudności z aplikacją w Krakowie i ze zdaniem egzaminów adwokackich, gdyż nie była z Krakowa.
Nadal tak się dzieje. Córka koleżanki zaczęła w Krakowie prawo (6-7lat temu), ale w trakcie musiała sie przenieść, ponieważ usłyszała,że jeśli nie ma się kto za nią wstawić, nie dostanie się na aplikacje. A wiadomo,że same studia nie kwalifikują do pracy w zawodzie, aplikacja jest istotna.
Aktualizacja czytelnicza: 11/20, ale całkiem niechcący ;)
Jeśli nadal szukacie inspiracji do wyzwania, to z odkryć tego tygodnia mogę wam polecić książkę przeczytaną wczoraj "Witaj, piękna" Ann Napolitano, wzruszającą historię miłości czterech sióstr, do siebie nawzajem i do innych ludzi. Takie "Małe kobietki" z przełomu XX i XXI wieku.
Sięgnęłam po nią dlatego, że zbliżał się termin zwrotu do biblioteki (najlepszy motywator ;) ), a okazało się, że nie tylko idealnie pasuje tematyką na Dzień Kobiet, bardzo dosłownie siostrzeńskie, ale też można nią zaliczyć dwa spośród naszych punktów:
10. O sporcie: Jednym z głównych bohaterów jest sportowiec, koszykarz w drużynie uniwersyteckiej, a później trener w drużynie Chicago Bulls, zaś tworzona przez niego praca doktorska na temat historii amerykańskiej koszykówki staje się ważnym motywem fabuły i punktem zwrotnym w życiu bohaterek.
19. Wydana została w 2024 roku.
A dla tych co by chcieli zaliczyć smoka (p.12), ale nie gustują w fantastyce mam "Smocze ziarno" Pearl S. Buck, powieść wojenną o japońskiej inwazji na Chiny. Wielka historia odciskająca się na życiu rodziny chińskich wieśniaków, a przy okazji wybitna literatura. Tu z kolei zaczęłam czytać w ramach własnego wyzwania nadrabiania zapomnianych noblistek i dopiero w połowie książki zorientowałam się, że w tytule jest smok...
Plus 10 punktów za spostrzegawczość ;)
Olercia, kolejny smoczy tytuł dawno za mną. Można rzec: wyprzedzam swoje czasy🤣
He he, nieźle :)
Im więcej książek masz przeczytanych, tym trudniej znaleźć coś oryginalnego, ale nie poddawaj się :)
Jakiś czas temu wrzucałam tu w wątku różne propozycje książek o smokach,
ale może łatwiej będzie ci znaleźć u mnie na blogu
https://nakanapie.pl/ISIA/blog/wyzwanie-20-ksiazek-na-rok-2024
przy punkcie 12 :)
To była taka lista propozycji dla mnie samej, książek które chciałam przeczytać w ramach wyzwania, ale jak znajdę chwilę to może dopiszę też te, które już czytałam, dla inspiracji :)
Jak by ktoś szukał nadal książki do punktu 18, to już mogę z czystym sumieniem polecić "Czynnik królika" Antti Tuomainena, bo przeczytałam wczoraj. Spełnia dwa kryteria zeszłorocznego wyzwania - śmieszna książka z królikiem w tytule :)
I nawet zdążyłam napisać opinię :)
Aktualizacja — zaliczone punkty 14 i 9, więc razem 14/20 :)
Książeczki objętościowo maleńkie, ale wrażenie zrobiły wielkie.
Przeczytałam "Bazę Sokołowską. Pierwszy krok w chmurach" Hłaski, którą znalazłam na półeczce z bookcrossingiem. Bardzo pozytywne zaskoczenie, nie przypuszczałabym, że opowiadanie o szoferakach jeżdżących w latach 50tych zdezelowanymi ciężarówkami z demobilu tak mnie chwyci za serce Ściuchrane wydanie z 1981 roku, pożółkłe kartki, pofalowane, zaplamione jakimś płynem, bardzo sprzyjało lekturze, wprowadzało w nastrój ;)
A jako drugą "Powieść o pogromie" Bialika (która wbrew tytułowi jest wierszowanym poematem), wstrząsającą, poruszającą, w rewelacyjnym tłumaczeniu. Uważam, że powinna być uzupełniającą lekturą szkolną, a tymczasem jej ostatnie polskie wydanie przypada na rok... 1907. Słownie: tysiąc dziewięćset siódmy, nie siedemdziesiąty ;)
I teraz pytanie do fachowców — chciałam dodać tę książkę do bazy, ale nie ma ISBN i w ogóle jest to e-book stworzony przez Wikiźródła właśnie na podstawie tego wydania sprzed ponad stu lat. Jak w takim razie to zrobić, żeby było dobrze? Albo czy w ogóle można dodawać tutaj takie książki?
Według mnie to wprowadzasz książkę oryginalną, czyli spisujesz wszystko z karty tytułowej i rok wydania 1907. Będzie brak ISBN. Natomiast wprowadzasz jako ebook i w opisie podajesz źródło książki lub dwa wydawnictwa, jedno oryginalne, a drugie wikiźródła.
System mi nie pozwala dodać książki, która nie ma ISBN.
Albo ja nie umiem tego zrobić :/
A nie mozesz wpisac byle jskich? A Bibliotekarze poprawią. No bo co poradzisz jak nie mozna. Tez tak mialam i musialsm wpisac cokolwiek.
@Renax napiszę brzydko - chcesz w główkę. Można zaznaczyć, że książka nie posiada ISBN i wprowadzić, a nie wprowadzać w błąd innych i bibliotekarzom przysparzać roboty.
Byłoby fajnie, ale zwykły użytkownik nie ma dostępu do funkcji "bez ISBN" - ten kwadracik widzą tylko bardziej uprawnieni.
Może być inne wyjście, podasz mi tytuł, autora, wydawnictwo i rok wydania, a ja ją wprowadzę. Później uzupełnisz dane.
Niemożliwe, bo widzę kanapowiczów, którzy wprowadzają książki bez ISBN.
Najpierw wpisz datę wydania, wtedy podjedź do góry, na ISBN i zobaczysz ten malutki kwadracik, który trzeba zaznaczyć. Da się bez bibliotekarza.
Jak by ktoś chciał sobie na szybko zaliczyć punkt 7, to polecam "Świńska książeczka, o tym skąd się biorą prosiaczki". Jakieś 10 minut czytania a ubaw na całe życie ;)
A co Ty to tu podsyłasz nam świńskie książeczki?! 🤣 WoW! do czego to dochodzi podczas takich wyzwań😋
A kto mi zaczął z Tuwimem?!
Teraz wszystkie skojarzenia tylko w jedną stronę... ;)
#wiosna
Do podsumowania miesiąca zaliczyłam też książki przeczytane w wielkanocny poniedziałek (1 kwietnia),
a zatem oto stan na "po świętach" - 16/20 plus w 2 kolejnych punktach czytanie rozpoczęte.
Wygląda na to, że najtrudniejszą częścią wyzwania będzie autor australijski i coś ocenionego na 10 gwiazdek przez innego Kanapowicza, ale krok po kroczku i byle do przodu :)
Aktualizuję wpis na blogu, więc jeśli interesują was szczegóły, to zapraszam :)
Hura, pozostał mi już tylko jeden punkt do uzupełnienia.
@Antytoksyna
Nie obgryzaj paznokci, kiciuś, tylko zdradź, jak tobie idzie? :)
Z drugiej strony, reszta nadal będzie się świetnie bawić szukając następnych książek do wyzwania, a dla mnie zabawa już się skończy.
@ ISIA, idzie tak se, czyli wlecze powoli. Ostatnio czytam książki, które nijak nie pasują do wyzwania 😆. Na koncie mam tylko 7 zaliczonych, czyli wstydu nie ma, a powodu do dumy tym bardziej.
Słuchajcie! Wnioskuję żeby @jatymyoni poddać badaniom na obecność substancji niedozwolonych w organizmie (dopingowych).
Każda przeczytana książka, to powód do dumy. Howgh! :)
A już siedem, to dopiero :)))
Te, które wrzeszczą: Hej, hej, jestem tutaj, teraz mnie weź, teraz mnie!!!
Też mam wiele takich 😬
Podskakują, wrzeszczą, pod nogi się rzucają...
Nawet czasem nasyłają panie z biblioteki, żeby przypominały o terminie zwrotu.
Nie mają litości! ;)
Właśnie, po co ten pośpiech? Jeszcze ponad pół roku przed nami😃
Ale, rozumiem. Jak ktoś kocha czytać, to zawsze się spieszy, bo nowe książki już pukają do drzwi😉
Gratuluję
Jeszcze mi nie leżą dwa punkty: książka o sporcie i Nagroda Angelusa. Ale dam radę 😀
@ Klementynka, z tym Angelusem (nie wiem, czy można odmieniać 🤔) mam podobnie.
@Klementynka, nie mam zbyt dużego pola manewru, bo w mojej bibliotece wieje pustkami w tym temacie. Ale znalazłam w katalogu książkę, która poleciła ISIA, "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety", także chyba to przeczytam. Choć wolałabym coś weselszego, ale... jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. a nuż mnie zachwyci 😉
O, to ja może uporządkuję moje odkrycia i wam coś tam wrzucę jutro na bloga o tych sportowych książkach, do inspiracji :)
A z Angelusa proponuję Swietłanę Aleksijewicz. To bardzo ciężkie, mocne, przejmujące książki, ale moim zdaniem warto. Na początek może "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety"? O żołnierkach z Armii Czerwonej podczas II wojny światowej. Nadal poruszająca, ale ze względu na odległość wydarzeń w czasie chyba najmniej jeździ po emocjach.
Bo "Czarnobylską modlitwę" to przepłakałam całą...
Ja czytałam Georgi Gospodinowa i to świetan książka. oprócz tego jest Maciej Płaza też świetny autor. Można połączyć z literaturą ukraińską, czyli Oksanę Zabużko.
Dzięki @ISIA, właśnie sprawdziłam, w mojej bibliotece mają w katalogu książkę "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety". Wolałabym coś weselszego, ale życie nie jest tylko radosne. Poza tym, gdyby nie było zła nie wiedzieli byśmy jak ważne jest dobro.
Bo liczylo się jak ksiązka wplynęla na ludzkość. Na przykład Kipling. Na mój gust średnie to bylo, ale oddał on w tych ksiązkach myślenie o prxyrodzie, o kolonializmie i jak by nie było, ta historiw wciąż jest przekladana na Filmy. A teraz? Już zapominamy kto rok temu nobla dostał.
Myślałam o Selmie Lagerlöf i jej "Cudownej podróży", a sagi napisali John Galsworthy i Sigrid Undset.
Swietłana Aleksijewicz dawno za mną. I o ile przy pierwszych było to dla mnie WoW! ze względu na sam sposób potraktowania tematu, to idąc dalej stwierdziłam, że każdy tytuł na jedną modłę. Posługuje się przeżyciami, opiniami innych, przedstawia relacje i świetnie! ale mało w tym jej samej, choćby w podsumowaniu każdej opowieści, poddawania wątpliwością itp.
Wie, że kiedyś przeczytałam jej Wojna nie ma w sobie nic z kobiety, a później sięgnęłam po inna i dla mnie to była powtórka z poprzedniej. Zgadzam się z @Asamitt, mnie też brakowało podsumowań i krytycznego podejścia do tematu.
Ja nie odebrałam jej książek jako powtarzalnych.
Ale może dlatego, że każdą długo odchorowuję i detale zacierają mi się w pamięci...
Nie zauważyłaś powtarzalności, tego schematu w jakim tworzy reportaże? bo oczywiście nie o temat chodzi. Historie ludzkie są indywidualne i tak, oddziałują na czytelnika, jednak same publikacje budowane w oparciu o ten sam schemat.
Możliwe,że na innych cechach publikacji skupiasz się bardziej, a ja jednak jestem krytyczna w stosunku do całości. Być może dzięki temu czerpiesz więcej satysfakcji z lektury😉
Dla @Klementynka i innych osób, które mają problem z przeczytaniem książki do punktu 10, zrobiłam listę.
Endżojcie :)
@Kate77, oto parę propozycji książek z akcją w średniowieczu, czyli do punktu 4.:
Imię róży - Umberto Eco
Krystyna córka Lavransa - Sigrid Undset
Wodny diabeł - Judith Merkle Riley
Petra – Maria Krüger
Straszne dziedzictwo - Waleria Szalay-Groele
Lorenzo - Alexandra Ripley
Przeciw rycerzom zakonu - Stanisław Rzeszowski
Jankes na dworze króla Artura - Mark Twain
Tajemnica mnicha - Hermann Multhaupt
Przyjaciele - Czesława Niemyska-Rączaszkowa
cykl "Nierządnica" Iny Lorentz
Miraż korony - Władysław Strumski
Labirynt - Kate Mosse
Waleczny rycerz - Elizabeth Chadwick
Synowie rycerza ze Zwodowa - Władysław Strumski
Za króla Olbrachta - Teodor Tomasz Jeż
Handlarz ksiąg przeklętych - Marcello Simoni
cykl "Znachorka" Sabine Ebert
Ja bym dodała:
Imię róży Umberto Eco
Baudolino Umberto Eco
Harda Elżbieta Cherezińska
Gra w kości Elżbieta Cherezińska
Bez oręża Zofia Kossak-Szczucka
Krzyżowcy Zofia Kossak-Szczucka
Saga o jarlu Broniszu. Władysław Jan Grabski
Krystyna, córka Lavransa Sigrid Undset