Anioł do wynajęcia

"Gdybyś całkiem przypadkiem, tam u siebie na górze, miał jakiegoś bezrobotnego anioła, anioła do wynajęcia, to pamiętaj o mnie. Bardzo proszę."
To bajka, bajka dla dużych dziewczynek. Ale jakże przyjemna, jakże ciepła. A że naiwna? A że z lekka cukierkowa? A że może zbyt banalna? Co tam - to przecież bajka :) A w okresie przedświątecznym, doskonała lektura na odstresowanie i na przypomnienie sobie rzeczy oczywistych, o których bardzo często zapominamy. O co tak naprawdę chodzi w Świętach Bożego Narodzenia? Co jest w życiu najważniejsze? Czy na pewno pieniądze i góry prezentów pod choinką?
Pomyślcie...

Już po świętach, ale ja jeszcze w tym klimacie, tym bardziej, że śnieg za oknem otula wszystko dookoła... Lektura bardzo ciepła, wzruszająca, pełna optymizmu, miłości, dobroci ludzkich serc. Wiara, nadzieja, miłość to cechy, którymi dzieli się z nami Magdalena Kordel. Warto marzyć bo "Ktoś podarował nam piękny początek i nie powinniśmy go zmarnować. A wszystko inne... Jakoś się ułoży"

Kolejna książka z mojego zbioru pt. Owiń się ciepłym kocykiem, z aromatyczną herbatką i przeczekaj zimowy czas czytając. Czyli obowiązkowa lektura w okresie przedświątecznym. Ciepła i wzruszająca, momentami zabawna.

Gdybym miała określić tę książkę jednym słowem, napisałabym - ulep. Ulep, bo ulepek to za delikatne określenie na tę ilość słodyczy, która się na czytelnika wylewa.
Jeśli mam wypowiedź rozwinąć, to powiem, że to bajka dla dorosłych, ale bajka sklejona z samych bajkowych stereotypów - jest nieszczęśliwa, bezdomna półsierotka, jest zła macocha, jest ojciec przez tęże macochę otumaniony, jest obowiązkowy książę, choć nie ma białego konia, ale i tak daje radę, jest dobra wróżka ucharakteryzowana na jędzę, rozmaite anioły, cuda dziejące się w kościele i obowiązkowe szczęśliwe zakończenie. Jedyne, co mnie zaintrygowało, to zdrobnienie imienia głównej bohaterki - jeszcze się nie zetknęłam z nazywaniem Michaliny - Chaśką.
Nie twierdzę, że nie lubię czytać takich lekkich, podnoszących na duchu powieści, ale w moim odczuciu powinny trzymać jakiś poziom, tu jest po prostu naćkane wszystko, łącznie z przepisami na potrawy wigilijne, żeby czytelnika kompletnie zasłodzić. Nie kupuję tego,...

Przepiękna magiczna opowieść o szlachetnych ludziach, którzy są gotowi uchylić drzwi swojego serca i wyciągnąć pomocną dłoń do potrzebującego. Utrzymana w świątecznym nastroju pomaga uwierzyć w dobro i w ANIOŁA, który gdzieś tam czuwa nad każdym z nas i pojawia się w trudnych chwilach.

18-letnia Michalina niespodziewanie znalazła się na życiowym zakręcie. Po śmierci ukochanej babci dziewczyna znalazła się w trudnej sytuacji. Zwątpiła w sens wszystkiego i nie widzi dla siebie żadnych perspektyw. Tuła się po Warszawie nie mając gdzie spać, ani co jeść. Przypadkiem trafia pod okna świątecznie udekorowanej kwiaciarni, aby choć trochę ogrzać się przy wystawionym na dworze piecyku. Zaintrygowana Gabrysia - właścicielka sklepiku nie pozwala jej odejść częstując gorącą herbatą, a potem wciskając w dłonie swoją ciepłą puchową kurtkę. Ten jeden, konkretny, grudniowy wieczór odmieni na zawsze życie Michaliny i stanie się początkiem wielu interesujących zdarzeń. Dzięki temu nasza bohaterka pozna inne osoby dobrego serca, których, jak się okazuje, wcale nie brakuje. Osiemdziesięcioletnia Petronela - zasadnicza i nieznosząca sprzeciwu samotna kobieta starej daty zyskała przyjaciółkę i towarzyszkę codzienności. Konstanty - przystojny, młody adwokat o empatycznej naturze miał się o kogo zatroszczyć, a Michalina uwierzyła, że obcy ludzie mogą stać się prawdziwą rodziną.

Wszyscy oni to sympatyczni, ciepli i serdeczni ludzie, których nie da się nie lubić. Nawet specyficzny w ...

Odkładając książkę na półkę pomyślałam sobie "fajnie by było być czyimś Aniołem do wynajęcia".
Książka jest cudowna i pomimo wcześniejszych obaw, przeczytałam ją (albo ściślej ujmując wchłonęłam) z wielką przyjemnością.
Michalina, zwariowana Nela, troskliwa Gabrysia i porządny Konstanty wpadli do mojego serca tak niespodziewanie, że zastanawiam się sama kiedy to nastąpiło.
Przewracając kolejne strony czułam się jakby ten czar, dobroć i miłość wypływały łagodnie z wnętrza książki.
Żałuję tylko, że nie zainteresowałam się jej kupnem wcześniej, powiedzmy przed Świętami, bo czytając czuło się tę "magię świąt" (nie wiem czy nie uczynię z tej książki swoistej opowieści wigilijnej).
Świat zarysowany w historii Anioła Do Wynajęcia nie jest może piękny i kolorowy, ale ciepło serc głównych bohaterów takim go czyni.
Będę tę książkę wspominać jeszcze długo i każdemu kto chce zobaczyć, że dobro nie musi być widoczne by było piękne i nie musi być czymś wielkim, lecz jest zarysowane w zwykłej codzienności, polecam tę książkę z całego sera.
(Chociaż może przez niepowtarzalny klimat najlepiej sięgnąć po nią dopiero przed Świętami Bożego Narodzenia).
Naprawdę warto.
Pozdrawiam cieplutko ;)

Książki Pani Kordel są jak babcia: ciepłe, pocieszające, dające nadzieję. Umiejscowienie jej w okresie Bożonarodzeniowym to dodatkowy atut. Też tak macie, że kochacie święta i ich atmosferę? Postacie są bardzo dobrze nakreślone, także te drugoplanowe( Pan Kochanieńki, skradł moje serducho). Czytając czułam zapach pierników. I dostałam porcję nadziei na lepsze jutro. Lubię takie historie, a WY?

Fajne