Jak każda dotychczas czytana przeze mnie książka tej autorki, „Bal na statku Wenecja” wciąga już od pierwszych stron. Anna Stryjewska z jednej strony funduje nam opisy malowniczych widoków portów, z drugiej wprowadza nas w dość tajemniczy, a nawet niebezpieczny klimat. Wszystko to tworzy intrygującą i pochłaniającą całość, od której naprawdę trudno się oderwać.
Fabuła jest bardzo dobrze przemyślana, akcja wyważona, a bohaterowie genialnie nakreśleni. Intrygi, którą wplotła autorka, kompletnie się nie spodziewałam, i muszę przyznać, że jestem pod jej ogromnym wrażeniem. Sprawiła ona, że zaczęłam się jeszcze bardziej zastanawiać nad brutalnością współczesnego świata i nad tym, co dzieje się tuż pod naszym nosem.
Spośród kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy pasażerów poznajemy zaledwie kilku. Stają się oni naszymi kluczowymi bohaterami, których Anna Stryjewska przedstawiła bardzo szczegółowo. Każda z postaci jest inna, ma swój własny styl bycia. Strona po stronie poznajemy ich indywidualne charaktery, które bywają dość brutalne.
„Bal na statku Wenecja” nie jest powieścią sensacyjną, ale aż kipi od emocji i adrenaliny. Trzyma w napięciu do ostatniej strony, porusza bardzo ważne, a nawet brutalne tematy, i z całą pewnością na długo zapada w pamięć. Serdecznie POLECAM!