Jeszcze kilkanaście lat temu wyobrażałam sobie własne dzieci. Wtedy były wyłącznie wytworem mojej wyobraźni, jednak jak na nastolatkę przystało, miałam w głowie ułożony cały plan na ich życie. Spektakularne osiągnięcia, wybitne umysły i uroda, której nikt nie będzie w stanie przebić.
I choć moje pociechy są moimi ideałami, to dopiero z perspektywy czasu uświadomiłam sobie, że rodzice nie są po to, aby ustawiać im życie. Żeby mogły być szczęśliwe, potrzebują naszego wsparcia w tym, co ich raduje.
I niech rzuci kamieniem ten, który nie próbował zarazić dziecka własną pasją.
To nie jest złe, jeśli na probie poprzestaniemy. Sytuacja zmienia się jednak, kiedy zaczynamy wymagać od pociechy, aby kontynuaowala nasze marzenia. Nie swoje...
💙💙💙💙🖤🖤🖤🖤💙💙💙💙
Matka Julki była ambitną, młodą kobietą, której życie poprzestawiało plany. Cień wielkiej kariery rozmył się, a sama została Zmuszona wychować swoje dziecko w biedzie. Dlatego też kiedy Julka dorosła, obiecała sobie, że jej córka będzie kimś więcej.
Od snucia planów, szybko przeszła do praktyki, kiedy na świecie pojawiła się Karolinka. Dziewczynka od najmłodszych lat obarczana była wielona dodatkowymi zajęciami, w których zawsze wymagano od niej tego, aby była najlepsza. Sporą ilość dodatkowych zajeciec szybko przekreśliła beztroskie dzieciństwo, zamykając dziecku drogę do młodzieńczego świata, w jakim egzystowali jej koledzy i koleżanki. Każdy jest sukces, choć doceniany, był dla jej matki ni...