Świetna rzecz, chociaż wycieczka po Padradyzji była dość przygnębiającym przeżyciem, nie mogę wyjść spod wrażenia przenikliwości Zajdla. Chichotem losu jest to, że obsesyjna kontrola społeczeństwa antycypowana przez autora powoli dzieje się dziś w społeczeństwie kapitalistycznym.