Zdarzają się takie kryminały, w których śledztwo jest prowadzone nie tylko przez milicję. Różne postronne osoby pomagają organom ścigania w bardziej lub mniej świadomy sposób. Czasem bardziej przeszkadzają, ale ich intencje bywają szlachetne. Do takich książek należy "Ruda modelka" Dominika Damiana.
Palacz z sopockiego "Grandu", podążający bladym świtem do pracy, znalazł na plaży zwłoki młodej dziewczyny. Ustalenie tożsamości rudowłosej piękności wydawało się bardzo trudne. Wiadomo wprawdzie, że dziewczyna przybyła z Warszawy, ale nie zdążyła się jeszcze zameldować, a przy zwłokach nie znaleziono torebki, w której mogłyby znajdować się dokumenty. Co dziwniejsze, dziewczyna nie miała na nogach butów, choć cały jej strój nie był plażowy.