Stara Słaboniowa i spiekładuchy

Joanna Łańcucka
8.6 /10
Ocena 8.6 na 10 możliwych
Na podstawie 47 ocen kanapowiczów
Stara Słaboniowa i spiekładuchy
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
8.6 /10
Ocena 8.6 na 10 możliwych
Na podstawie 47 ocen kanapowiczów

Opis

Wy to, Słaboniowa, zawsze tak zakręcicie, że człowiek sam nie wie, w co wierzyć, i widzi rzeczy, których nie ma. W mroźny zimowy wieczór stara kobieta staje przy drewnianym płocie i jak co dzień spogląda bystrym okiem na rodzinną wieś. Gdzieś z nieprzeniknionych ciemności nadciąga zło, jakiego jeszcze mieszkańcy Capówki nie doświadczyli. Zimny, wschodni wiatr niesie ze sobą smród siarki, w głębi lasu świecą czyjeś czujne oczy, dziecko o twarzy starca sprowadza na bagna niewinne dziewczęta, a zrodzony z ludzkiego występku Strzygoń wychodzi na krwawy żer. Tylko stara Słaboniowa zna wszelkie diabelskie sztuczki i potrafi zaradzić nie tylko na nadprzyrodzone, ale również na zwykłe, ludzkie kłopoty. W "Starej Słaboniowej i spiekładuchach" świat ludzi miesza się ze światem duchów rodem ze słowiańskiej mitologii i ludowych podań, ludzkie tajemnice i fantazje materializują się nieraz pod zaskakującymi i przeraźliwymi postaciami, a mała wieś gdzieś przy wschodniej granicy z niewiadomych przyczyn wciąż jest nękana przez siły nieczyste. Joanna Łańcucka - urodzona w Skierniewicach, wychowana w małej wsi na wschodzie Polski. Z zawodu plastyczka realizująca się głównie w malarstwie olejnym. Z lubością zajmuje się czytaniem, pisaniem oraz haftem artystycznym. Obecnie mieszka i tworzy w Krakowie. Komentarze użytkowników
Data wydania: 2013-06-21
ISBN: 978-83-62465-71-2, 9788362465712
Wydawnictwo: Oficynka
Seria: Ja Gorę
Kategoria: Fantasy
Stron: 448
Mamy 1 inne wydanie tej książki

Autor

Joanna Łańcucka Joanna Łańcucka
Urodzona w 1978 roku w Polsce (Skierniewice)
Studiowała na ASP im. W. Strzemińskiego w Łodzi. Maluje, rysuje, pisze. Autorka krótkich form komiksowych oraz ilustracji i grafik okładkowych – głównie do wydawnictw poetyckich. Pomysł rysowania komiksów do wierszy narodził się dzięki konkursowi Bi...

Pozostałe książki:

Stara Słaboniowa i spiekładuchy City 4. Antologia polskich opowiadań grozy City 5. Antologia polskich opowiadań grozy Waruj
Wszystkie książki Joanna Łańcucka

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Urok został rzucony!

16.11.2019

Stara Słaboniowa rzuciła na mnie urok :) Nie mogłam się oderwać od lektury i mam nadzieję, że autorka nie spocznie na laurach i spłodzi coś jeszcze, coś równie niesamowitego jak historia Słaboniowej. Ależ to było dobre, jakże inne, fascynujące, nieszablonowe i trudne do zakwalifikowania. Taka mieszanka wybuchowa kilku rodzajów literackich, trochę ... Recenzja książki Stara Słaboniowa i spiekładuchy

@Nina@Nina × 6

Stara Słaboniowa i Spiekładuchy

30.12.2021

Joanna Łańcucka "Stara Słaboniowa i Spiekładuchy". Teofila Słaboniowa z męża to wiekowa kobieta zwana w swojej wsi wiedźmą i zielarką. I jest to prawda, Słaboniowa nie miała łatwego życia, zadała się z siłami ciemności, można by rzecz, uciekła przed złem. A jednak... Spiekładuchy wciąż istnieją, wciąż się pokazują, choć czasy się zmieniły, a wiar... Recenzja książki Stara Słaboniowa i spiekładuchy

@emmeneea@emmeneea × 5

Kocham Panią, Pani Słaboniowa

20.11.2019

Czy można zakochać się w bohaterce książki, i to w wiejskiej staruszce? Można i to bez względu na płeć, wykształcenie czy wiek. Akcja powieści zaczyna się w latach 80-tych XX w. a kończy w latach współczesnych. Otrzymujemy przekrój polskiej wsi, obserwując powoli zmiany jakie na wsi zachodzą, jak zmieniają się ludzie. Mamy tu ludzi z przywarami,... Recenzja książki Stara Słaboniowa i spiekładuchy

× 4

Kim jest stara Słaboniowa?

25.07.2013

We wsi Capówka pod Chmielowem dzieją się dziwne rzeczy. Młode dziewczęta nie czują się już bezpieczne w swoich domach. Mają wrażenie, że ktoś je obserwuje. Gdy zapada noc, czują czyjś ciężar na sobie. Niektóre nawet zachowują się tak, jakby opętał je demon. Czy mieszka w tej wsi ktoś, kto mógłby wyjaśnić te niezwykłe zdarzenia? Ależ oczywiście i ja... Recenzja książki Stara Słaboniowa i spiekładuchy

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@DZIKA_BESTIA
2022-11-07
8 /10
Przeczytane różne polskie

No i co tu dużo gadać, panie. Co tu filozofować? Co kręcić i wałkować? Słaboniowa mówi, jak jest. Bez Słaboniowej wszyscyśmy zgubieni.

× 21 | Komentarze (1) | link |
@Siostra_Kopciuszka
2024-02-20
8 /10
Przeczytane 📘 Jedynki 📚Bieżące :)

Tym razem i ja dołączę do tych, którzy są "na tak" w sprawie tej książki, bo i mnie ta historia wprost urzekła. Musi urok, jaki rzuciła na mnie Słaboniowa z kart tej opowieści 😉. Autorka spisała się doskonale po całej linii. Świetnie operuje językiem i doskonale ukazuje różnice pokoleniowe, które co i raz się uwidaczniają, czasami bardzo wyraziście. W pewnym momencie Anecia mówi coś takiego "Dla was Matko Chrzestna to zmora siada na piersi śpiącego, a dla mnie jest to bezdech senny".

Tak... ludzi postępowych w Capówce nie brakuje, ale jak co, czyli jak trwoga to i tak do... Słaboniowej 😉. Okładka tej książki wydała mi się mało zachęcająca, na szczęście nie oceniłam książki po okładce, bo ominęłaby mnie ciekawa czytelnicza uczta. Oczywiście nie jest to lektura, z tych miałkich lukrowano cukierkowych, bo przecież spiekładuchy potrafią wyprawiać różne paskudne brewerie, które autorka tutaj opisuje dokładnie i bardzo plastycznie, ale to tylko dodaje autentyczności książce. No i w końcu nie są to wyselekcjonowane bajeczki dla grzecznych dzieci.

W każdym razie ja jestem mega zadowolona z tej lektury i z chęcią przeczytałabym o dalszych losach Aneci jej córki i innych mieszkańców Capówki, no i oczywiście samej Teofili Słaboniowej, dyć ona też jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa...

P.S Przy okazji nauczyłam się następnego słowa, które jak zauważyłam autorce, też się bardzo podoba, a słowo to brzmi "rozgłośnie" 😉.

× 16 | link |
@denudatio_pulpae
2021-06-04
7 /10
Przeczytane Mam w domu 📚 Groza w wersji light (nie tu litry krwi i tony flaków)

Są rzeczy na niebie i ziemi, o których się fizjologom nie śniło. Czy jakoś tak.

Na szczęście stara Słaboniowa jest na posterunku. Kiedy racjonalne metody zawodzą, a medycyna jest bezsilna – staruszka wkracza do akcji, ratując od zguby kolejne pokolenia sąsiadów. A to złe wszelkie odegna, poród odbierze, strzygę osikowym kołkiem ciach prosto w serce, a w międzyczasie serwetkę na telewizor wydzierga. Kobieta pracująca, do tego z ogromnym doświadczeniem w kwestiach nadprzyrodzonych. Mieszkańcy Capówki mają wielkie szczęście, że zamieszkała u nich Słaboniowa, przy takiej ilości nieszczęść na mieszkańca, wyginęliby bez niej w tempie ekspresowym.

"Stara Słaboniowa i spiekładuchy" miała wysoko postawioną poprzeczkę, może dlatego nie jestem nią aż tak zachwycona jakbym chciała. Jak dla mnie mało słowiańskich legend i trochę niepasujących elementów (egzorcyzmy, voodoo?). Na szczęście całość ratuje klimat i sama Słaboniowa, bo staruszka niczym żeńska wersja Van Helsinga, bardzo dobrze sobie radzi z siłami nieczystymi. Trach prosto w jadaczkę!

W klimatach słowiańskich mitów polecam film "Dzikie kwiaty" ("Kytice").

× 15 | link |
@Mackowy
2019-11-21
7 /10
Przeczytane audiobook

"Niby w zabobony tera już wierzyć nie idzie, ale jak przyjdzie co do czego, to ratunku u starej baby poszukujo."*

Powyższe zdanie najlepiej charakteryzuje starą Słaboniową i jej spiekładuchy, może jeszcze dodam za klasykiem: "No i tak się jakoś powoli żyje na tej wsi."**.
Słaboniowa to dla mnie takie skrzyżowanie pratchettowskiej Babci Weatherwax, z naszym swojskim egzorcystą amatorem Jakubem Wędrowyczem.
Bohaterka, w rozdziałach/opowiadaniach, zmaga się z potworami ze słowiańskiego bestiariusza, nękającymi mieszkańców Capówki, a całość spina klamra fabularna wątku Aneci i jej córki Klaudusi.
Historie czyta się bardzo dobrze. Joanna Łańcucka pisze sprawnie i zajmująco.
Opowieści, choć niezbyt rozbudowane, są interesujące. Z jednej strony mamy spiekładuchy, z drugiej, na naszych oczach wieś się zmienia - komunę zastępuje III RP, potem przychodzi UE a za zmianami ustrojowymi idą zmiany obyczajowe i tylko Słaboniowa trwa (a dlaczego tak trwa to nie będę spoilował).
Podsumowując, chociaż książka wpisuje się w nurt mody na słowiańszczyznę, gusła i te sprawy, a podobne opowiadania można poczytać choćby u Pilipuka, to myślę, że warto zapoznać Słabonią dla samej przyjemności czytania, bo jest to naprawdę kawał dobrej opowieści.

*Cytat pochodzi z opisywanej książki, nie wiem, która strona - zapomniałem zapisać.
** Zapomniałem, który klasyk tak powiedział.

× 8 | link |
@agulkag
2022-09-20
Przeczytane

O matko dawno tak się nie ubawilam czytając tę książkę.
Bohaterką jest stara kobiecina, która jak sama mówi nie wie ile ma lat. Mieszka w Capowce, niewielkiej wsi, w dosyc nieokreślonym czasie, choć z treści można wywnioskować, że jest to moment przemian gospodarczo- społecznych w Polsce. Słaboniowa niejedno już widziala i słyszała, ma też ogromne doświadczenie życiowe, czym dosyć hcętnie dzieli się z potrzebującymi pomocy. Ma też dosyć poważne konszachty z nazwijmy to mieszakńcami zza światów.
Poza Słaboniową spotykamy w ksiażce całą masę przeróżynych osobowści, bo i ksiądz, sprzedawczyni w sklepie, zakonnica, policjant i zwykli mieszkańcy wsi.
W powieści bardzo wyraziscie stykają się dwa światy: jeden to wkraczająca nowoczesność, bo i internet się pojawia i komputer, a drugi to świat pełen magii, tajemniczych postaci, zjaw, duchów itd.
Autorka zgrabnie splotła wspołczesność z głęboko zakorzenionymi tradycjami wiejskimi, zabobonami, wiarą w uroki. Wszystkie postacie pojawiające się spoza światów są bardzo realistycznie i plastycznie opisane. Nie brakuje im także oryginalnego języka. Stara Słaboniowa jest znakomitym obserwatorem, dlatego też z góry wie z czym dana osoba pojawiająca się u niej z domu przychodzi.
Jak bardzo potrafi zamieszać w rzeczywistości i czy duchy są jej posłuszne sprawdzcie sami podczas czytania, a usmiech na twarzy będziecie mieć zagwarantowany.

× 6 | link |
@MgorzataM
2019-11-14
8 /10
Przeczytane B: Lekturynka Y: 2017 A: Posiadam

No i rzuciła na mnie Słaboniowa urok. Przede wszystkim za sprawą swojej własnej, intrygującej postaci, czyli bezwiecznej staruszki obdarzonej przenikliwym umysłem a także współczuciem dla współziomków. Chciałoby się mieć taką babcię albo chociaż sąsiadkę.
Zauroczył mnie niezwykły klimat trwającej w jakimś bezczasie wsi, wykreowany gwarą, która nie wiem czy faktycznie istnieje, czy jest stylizacją, ale udatnie podkreśla osobność świata-wsi. A także niezwykli zwykli tego świata mieszkańcy – pełnokrwiści, wyraziści. Postać księdza Barytona oraz egzorcyzmy z jego udziałem rozbawiły mnie wielce.
Nie chciałabym spotkać na swej drodze żadnego stwora z listy spiekładuchów opisanych ( i zilustrowanych! ) przez Autorkę, jednak zatęskniłam za stanem umysłu, który pozwoliłby mi w te istoty uwierzyć.
Urokliwe opowieści, bardzo urokliwe.

× 6 | link |
@pebro
2023-06-04
7 /10
Przeczytane

Wieś w pobliżu miasteczka, więc wcale nie zabita dechami. We wsi żyje Słaboniowa, kobieta, którą często określa się jako zielarka, znachorka, czarownica, itp. Ludzie we wiosce niby nie zabobonni, ale jak trwoga to do Słabioniowej po radę.
Książka jest oparta na słowiańskich wierzeniach. Autorka znakomicie złapała klimat wioski, postaci są wyraziste, z charakterem. Każdy z rozdziałów opowiada inną historię, a jednak delikatnie się ze sobą łączą. Takie trochę baśnie jak z czasów dzieciństwa, ale dla dorosłych. Czyta się bardzo dobrze.

× 5 | link |
@ryszpak
2019-12-01
8 /10
Przeczytane Horror A.D. 2019

Nie spodziewałem się, że ta książka mnie aż tak wciągnie. A zabrałem się za nią całkowicie przypadkiem. Cóż, w tym przypadku tyle wysokich not to na pewno nie jest przypadek.
I ten cholernie smutny koniec...

Bardzo polecam.

× 5 | link |
@guzemilia2
2023-03-07
8 /10

"Stara Słaboniowa i Spiekładuchy" Joanna Łańcucka.
Nasza Polska PRL- owska rzeczywistość, samochody zaczynają docierać też na wieś, coraz popularniejsze stają się telefony, a w tym wszystkim żyje też ona.
Teofila Słaboniowa, kobieta stara ciałem, ale na pewno nie duchem, nie stara się nawet odnaleźć w tej nowej rzeczywistości!
Gusła, zabobony, słowiańskie wierzenia. Ludzie starają się zapomnieć to, w co wierzyli jeszcze nie tak dawno.
Ta książka to zbiór historii z podeszłego już wieku Słaboniowej, bohaterka pomimo zaawansowanego wieku przeżywa swoje życie w 100%. Jej zadaniem jest chronić wieś od istot z Nawij, bronić rodziny, jak i przyjaciół.
Książka jest z tych dla dorosłych, zdecydowanie 18+ ze względu na sporą erotyczność w tych historiach.
Czyta się bardzo szybko i z zaangażowaniem, czułam się wciągnięta od pierwszych stron aż do końca.
Bardzo żałuje, że książka była tak "krótka", bo pomimo ponad 400 stron chciałabym czytać dalej i dalej. Z tej historii można by było zrobić cały cykl o życiu Teofili.
Zakończenie książki daje bardzo duże pole do popisu. Przyznam, że ostatnie kilka stron książki strasznie mnie rozczuliło i łzy poleciały.
Książka bardzo dobra, bawiłam się fenomenalnie.
Każde elementy w tej książce do siebie pasowały a bohaterowie byli tacy bardzo prawdziwi, da się wyobrazić sobie tych bohaterów w realnym życiu.

⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️/5

instagram - emcia.czyta

× 4 | link |
@beata87
2019-11-17
10 /10
Przeczytane Domowa biblioteczka Najukochańsze

Mój Boże, zachwyciła mnie ta powieść (a właściwie szereg ściśle powiązanych ze sobą opowiadań), jest tak niezwykła i barwna, przepełniona klimatem dawno przebrzmiałej polskiej wsi, pełnej wiary w świat nadnaturalny, w złe duchy, zmory, strzygonie, kikimory i inne stwory prześladujące spokojną, zapadłą wieś. Jest stara Słaboniowa, wioskowa wiedźma, walcząca ze złymi mocami. Książka napisana barwną wiejską gwarą, przepięknie ilustrowana, pokazująca obyczajowość chłopską, ich sposób myślenia i pokazująca dawne życie na wsi. Chcę więcej takich książek!!!
Przypomniało mi się dzieciństwo na wsi (wiele lat temu:), kiedy moja prababcia snuła wiele opowieści w tym klimacie. Wprawdzie nie była wiedźmą, ale pamiętała i stosowała w praktyce dużo takich ludowych przekonań i zabobonów, pamiętam czerwone wstążeczki wplątane w końskie grzywy i nie tylko, by zabezpieczyć przed złym okiem, obrzędy związane z Zaduszkami i Bożym Narodzeniem i Wielkanocą i mnóstwo innych ludowych przesądów, broniących człowieka ode złego, a to wszystko połączone ze szczerą wiarą chrześcijańską.

× 4 | link |
@Danuta_Chodkowska
2022-06-14
Przeczytane

Znakomite! Lepsze od niejednego kryminału.
Stara kobieta uchodząca za wiedźmę. i czarownicę, wieś z dawnych lat, siły nieczyste, ludzie dobrzy i źli, mądrzy i głupi.
Z rozmów, wspomnień pomalutku poznajemy przeszłość Słaboniowej, grzeszną, trudną i zwyczajnie ludzką, która stworzyła ją mocną, mądrą i nie do pokonania, poddającą się tylko prawom natury.
Dla mnie - pięknie napisana, nie cukierkowo, ale i nie naturalistycznie. Będę do niej wracać.
I jest to jeden z najlepiej przeczytanych audiobooków.

× 4 | link |
EK
@EwaK.
2022-06-02
10 /10
Przeczytane

Zakochałam się w książce bez - wa - run - ko - wo. W Capówce, głównej bohaterce, pozostałych postaciach, a przede wszystkim w języku. I w lektorce, która nadała powieści kolorytu.

Stare wierzenia i bajania to do tej pory nie były moje klimaty, tym bardziej przesądy i gusła ze słowiańską mitologią w tle. Wszystkie te kikimory nękające niemowlęta, strzygonie rozszarpujące nieostrożnych, ginące potem pod osikowymi kołkami, południce zajeżdżające konie i toczące krew ze śpiących, zmory zamykane w butelce po occie, wampiry, wilkołaki oraz z importu laleczki voo-doo. I do tego inne Spiekładuchy. Nie, nie, nie, nie moje to klimaty, gdy fantazja miesza się z rzeczywistością i dzieją się dziwy, których nie sposób racjonalnie wyjaśnić.

Ale pojawiła się w książce Teofila Słaboniowa, mieszkanka małej chatynki w Capówce, właścicielka kota, dziarska staruszka, która ma lat osimdziesiąt, dziewińdziesiąt, a może i sto. Mądra ludową mądrością, kobieta, która bezinteresownie czyni dobro i ratuje z tarapatów sąsiadów, którzy poprosili ją o pomoc. Bo Spiekładuchy się panoszą.
„...Jak ja była młoda, to zmory, strzygi i upiory żyły pospołu z nami na tym świecie i nikomu to dziwne nie było. Tera inaczej je…”
W tle wieś i zmiany cywilizacyjne, nowoczesność wkraczająca na polską wieś, przekrój zacofanego społeczeństwa, zawiłe meandry ludzkiej duszy.

Stara Słaboniowa to najlepsze co mogło spotkać Capówkę, bowiem gdy nie pomoże pan, wójt, ni pleban, wszystkie dro...

× 3 | link |
@Bibliotecznie
2020-12-22
8 /10
Przeczytane

"Stara Słaboniowa i spiekładuchy" to jedna z moich słowiańskich książek, która trochę czekała na swoją kolej, ale wreszcie mogę Wam trochę o niej napisać.

Tytułowa bohaterka mieszka we wsi Capówka. Postrzegana jest przez wielu mieszkańców jako wiedźma, ktoś w rodzaju szeptuchy, chociaż sama zawsze powtarza, że to tylko ludzkie gadanie. Mieszka z kotem Mruczkiem i portretem zmarłego męża, Henryka Słabonia. Co jakiś czas zagląda do niej Anetka, jej córka chrzestna, i przynosi nowinki ze wsi, ewentualnie swoje smutki lub radości. Kiedy we wsi zaczynają dziać się dziwne rzeczy, Słaboniowa zabiera się za porządki. A to coś złego wstępuje w nastoletnią Klaudię, to znowu jakiś krwiożerca grasuje po wsi i morduje ludzi albo dziwne dziecko zabiera dziewczęta na bagna, żeby tam utonęły.

Świetnie przedstawione środowisko Capówki, pełne zabobonów i dawnych tradycji, było idealnym tłem dla działań Teofili Słaboniowej. Przy okazji poznajemy ją trochę bliżej i dowiadujemy się, jaką skrywa tajemnicę. Mądra i doświadczona to kobieta, do której można zwrócić się o pomoc, kiedy inne sposoby zawiodły. Wtedy świat realny miesza się ze światem duchów i demonów.

Język powieści jest jak Słaboniowa - tradycyjny. Wykorzystana gwara nadaje opowieściom z poszczególnych rozdziałów klimatu i słowiańskiej atmosfery.

Myślę, że czytało mi się tę książkę tak dobrze, bo nie była ona moją pierwszą publikacją słowiańską. Ciekawi...

× 2 | link |
@wojciechowska.am
@wojciechowska.am
2019-11-24
9 /10
Przeczytane Posiadam

Piękna opowieść, ubrana w formę trochę baśni, trochę lokalnej opowiastki, o tym, że tęskno nam za tym, co już było. Za słowem ludzkim, za chwilą oddechu, za pozbyciem się tego wiecznego pośpiechu. I jeszcze piękna, ale smutna jednocześnie, bo opowiada o przemijaniu - nie tylko życia, ale też pewnych zwyczajów i tradycji. Oraz o tym, że chcemy tego czy nie, musimy się na to przemijanie zgodzić. Polecam. Ubawiłam się setnie przy tej książce, w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu.
p.s. i ten język!

× 2 | link |
@LadyEssex
@LadyEssex
2022-10-04
Przeczytane

Absolutnie fenomenalna! Czy jest to damski odpowiednik Wiedźmina? Jak dla mnie zupełnie nie. Mamy tu owszem, wierzenia ludowe, potwory ze słowiańskich legend i zabobonów, ale wszystko otoczone jest jak najbardziej ludzkim opisem życia na zapadłej polskiej wsi. Nie ma silnego mężczyzny z mieczem, rzucania zaklęć, eliksirów, jest jedynie Stara Słaboniowa i jej kot Mruczek. Książka ta to bardziej zbiór opowiadań, choć każde poniekąd nawiązujące do siebie. Jest tu realizm, piękny, choć trudny język, który znakomicie dodaje klimatu i są ludzie, którzy choć spisani na kartkach dają wrażenie prawdziwie żywych. Dwa ostatnie opowiadania zwalają z nóg, a do tego są tak prawdziwe, że aż ciężko je czytać. Jak dla mnie książka w swojej prostocie wybitna, choć patrząc na tematykę i opisy to jak nic +18. Absolutnie niesamowita i uważam, że każdy powinien ją przeczytać. Czasem może się po prostu tak okazać, że te największe potwory drzemią w nas ludziach.

× 1 | link |
Zaloguj się aby zobaczyć więcej

Cytaty z książki

Aaaa, z chłopami to taka robota... Nijakiej pociechy za życia i nijakiej po śmierci...
Jak ja była młoda, to zmory, strzygi i upiory żyły pospołu z nami na tym świecie i nikomu to dziwne nie było.
Dodaj cytat