The Atlas Six

Tajemnicza akademia, magiczne umiejętności, elitarne członkostwo, mroczna atmosfera i bezwzględna rywalizacja. To wszystko znajdziecie właśnie w The Atlas Six, czyli książce, która cieszyła się ogromną popularnością na platformach społecznościowych.

Niestety ta popularność nie przełożyła się na mój zachwyt tą powieścią. Doceniam pomysł, przedstawienie świata, jednak brakło najważniejszego - dynamiki i akcji. Książka składa się głównie z przemyśleń i filozoficznych refleksji, to może być trochę nużące oraz z paktów, spisków i intryg co z kolei jest męczące. Nie polubiłam bohaterów, a przez większość powieści musiałam się zmuszać do czytania. Fabuła trochę się rozjaśnia dopiero dobrze po połową lektury i wtedy robi się bardziej wciagajaco.

Książka w moim odczuciu nie wypada dobrze, chociaż wiem, że to powieść, która musiała zebrać skrajne opinie. Sama atmosfera dla mnie nie wystarczyła, by zachwycić.

Oj, okładka jest niesamowita i te obrazki, które pojawiają się zawsze przed nowym działem. Tylko ten druczek malutki i ciasny, nieco odbierał chęci do czytania. Aż wstyd przyznać, ale to on sprawił, że wciąż przesuwałam ją w kolejce na później. Jednak kończy się rok i pasowało powołać ją do życia. Na szczęście cała treść była na tyle ciekawa, choć bardzo mnogo opisana, że chętniej czytałam jej strony. Autorka o czymkolwiek by nie napisała, a bohaterzy by nie wspomnieli, to było to bardzo dokładnie opisane. Takie magazynowanie treści pobocznych, które wywołuje napięcie przed opisami głównymi. Praktycznie do samego końca jakikolwiek wątek treści by się nie rozpoczął, to trzeba było długo czekać na jego skończenie. Niepewność jest tu na porządku dziennym wraz z niepokojem. Podobały mi się porównania jakich używał narrator. Były wykwintne i na wyższym poziomie. Bohaterzy nie lubią przyznawać się do swoich błędów, lub słabości. Wolą grać twardych, lecz tak szybko nie dowiemy się dlaczego. Bywają zazdrośni, ale to wiemy tylko my. Była w tym taka prawdziwość, jakby sami chcieli odkryć sposób na bycie w czymś lepszym. By ktokolwiek zapamiętał ich całych, a nie tylko imię i porównanie do kogoś. Silą się na wszystko, by tylko udało im się wyróżnić w tłumie i dostać do wymarzonego miejsca w szeregu Towarzystwa Aleksandryjskiego. Libi cieszy się kwalifikacją do finałowej szóstki. Tu już zaczyna się prawdziwa fantastyka, gdyż każdy z wybranych ma pewien dar. Będą robili co mogli, by ...

Akcja „The Atlas Six” rozgrywa się w świecie, gdzie magia jest praktycznie dziedziną nauki. Istnieją uniwersytety na których kształci się młodych magów w różnych jej rodzajach i specjalizacjach. Okazuje się jednak, że ogromne zasoby wiedzy nie są dostępne dla normalnych ludzi – tylko najzdolniejsi z elity magicznej mają szansę na przystąpienie do sekretnego Towarzystwa Aleksandryjskiego, które od wieków strzeże zasobów „utraconej” Biblioteki Aleksandryjskiej. Co 10 lat Towarzystwo wybiera sześciu kandydatów, z czego tylko piątka dostąpi wtajemniczenia.

Mam duży problem z oceną "The Atlas Six", bo z jednej strony podobał mi się potencjał tej historii, klimat akademii, różne rodzaje magii i jej łączenie z nauką. Nie mogę jednak przejść obojętnie nad wieloma wadami powieści 🙈

Książka rozpoczyna się wyborem nowej szóstki i to z ich perspektywy będziemy doświadczać tej historii. Uważam, że przedstawienie wydarzeń z aż tylu perspektyw nie było dobrym wyborem. Utrudnia to związanie się z postaciami i zakłóca płynność czytania, a na dodatek przeskakujemy w czasie parę tygodni lub miesięcy.

Jak na książkę, która ma prawie 500 stron niewiele się w niej właściwie dzieje - nie ma zbyt dużo akcji ani budowania relacji między głównymi bohaterami. Większość czasu zajmują rozważania nad moralnością człowieka lub debaty nad konceptem czasu, co z czasem robi się trochę męczące, miałam wrażenie jakbym czytała podręcznik do fizyki.

Poza tymi konwersacjami...

Sześcioro najbardziej uzdolnionych magów może zasilić szeregi Towarzystwa Aleksandryjskiego i ubiegać się o wtajemniczenie. Na takie osoby czeka władza, prestiż i bogactwo. Tylko garstka osób z światowego naboru może w tym uczestniczyć.

Zostaje wybrana szóstka szczęśliwców. Libby i Nico, mistrzowie fizyki. Reina, talent przyrodniczy oraz telepatka. Parisa, przenika do podświadomości. Callum, empata, steruje mechanizmami zachowań ludzkich. Tristan, przejrzy każdą iluzję i obserwuje strukturę otoczenia jak nikt inny, bardzo rzadki dar.

Kandydaci wiedzą, że do wtajemniczenia dzieli ich dwanaście miesięcy, po tym czasie będą oceniani. Ostatecznie piątka z nich dostąpi wtajemniczenia, a jedna z nich zostanie wyeliminowana. Komu się uda?

Zacznę od tego, że okładka zachęca swoją tajemniczością, a opis aż się prosi o sięgnięcie po tę książkę. Pomysł jest naprawdę interesujący, jednak zabrakło mi czegoś, a mianowicie magii, której w książce jest bardzo mało. Historia na początku bardzo mnie zaciekawiła, rekrutacja uczestników, opis postaci, to wszystko na plus. Wszystko kręci się wokoło rekrutów, jacy są, czym się różnią, co potrafią. Powiem szczerze, że akcji jest jak na lekarstwo, prawie nic się nie dzieje. Historia jest pisana z sześciu perspektyw, czyli każdy bohater ma swoje kilka minut. Pomysł na książkę jest bardzo ciekawy, jednak do końca potencjał nie został wykorzystany. Dużo niewiadomych, a mało odpowiedzi. Bohaterów pokochasz lub znienawidzi...

📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚

"Magia zawsze ma swoją cenę. Wiesz przecież o tym. Pewne jej obszary wymagają ofiar. Krwi. Bólu. Jedyny sposób, by tworzyć taką magię, to niszczyć."

📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚

Raz na dziesięć lat Towarzystwo Aleksandryjskie otwiera swoje podwoje dla sześciu utalentowanych Madejów. Bycie członkiem towarzystwa to wielki zaszczyt, bogactwo oraz władza. Jest jeden haczyk. Z sześciu kandydatów, tylko pięciu zostanie przyjętych. O eliminacji jednego z nich ma zadecydować grupa.
Każdy z kandydatów ma nadzwyczajne talenty. Libby i Nico, władają magią fizyczną, Reina - magią przyrody, Parisa jest telepatką, Calum - empatą oraz Tristan, który potrafi przejrzeć każdą iluzję. Razem muszą współpracować, by zapewnić bezpieczeństwo towarzystwu. Poznają swoje możliwości, o których nie mieli pojęcia. Tylko czy będą w stanie wytypować jedną osobę do elimiancjii? Kto to będzie?

Muszą się przyznać, że mam problem z oceną tej książki. Strasznie męczyłam się, czytając to. Mnogość opisów, sprawiała, że czasami nie wiedziałam o czym czytam. Początek jest ciekawy. Mamy przestawione werbowanie kandydatów przez kustosza Towarzystwa, Atlasa Blakely'ego. Wie jak każdego podejść, by podjął wyzwanie. Każdy z kandydatów jest inny, ma inne plany, które musi zmienić, by ubiegać się o członkostwo. Środek jest straszny, ciągnie się, z którego za wiele nie pamiętam. Czekałam tylko na jakąś akcję, której niestety za wiele tu nie ma. Za to koniec, to inna bajka. ...

Jeżeli dostalibyście wybór - przystąpić do tajnego stowarzyszenia, które otworzy wam w przyszłości wiele drzwi to czy wybralibyście dla siebie takie życie? Taki wybór postawił Atlas Blake przed szóstką osobistości, każda z nich ponadprzeciętna na swój własny sposób. Co postanowią? Czy wizja dostępu do ogromnej wiedzy ich skusi?

Muszę przyznać, że miałam wysokie oczekiwania co do tej książki i na szczęście się nie zawiodłam. Opis książki od razu mnie zachwycił i wiedziałam, że będę musiała zapoznać się z tym tytułem.

🔹Jeżeli szukacie w książce akcji to z pewnością ta pozycja nie będzie dla was. Skupia się ona w głównej mierze na poznaniu naszych bohaterów. Ich pragnień, charakterów, ich przeszłości. Każda osoba całkiem inna, co tylko jeszcze bardziej zachęca do lektury, mamy tu ogromną różnorodność cech.
🔹Dla prawdziwego ksiązkoholika myślę, że jest to pozycja obowiązkowa. W końcu wszystkie bieżące wydarzenia dzieją się w bibliotece, która skrywa wiele tajemnic. Jej działanie i interakcja z kandydatami do stowarzyszenia jest niezwykle ciekawa. Informacje są dawkowane, nie wszystko nasi uczestnicy dostaną od razu podane na tacy.
🔹Libby, Tristan, Nico, Reina, Parisa oraz Callum to postacie, które warto poznać. Naprawde barwne charaktery, często z traumatycznym bagażem. Myślę że moim ulubieńcem będzie Tristan. A wy co myślicie?
🔹Pobyt tej szóstki w bibliotece i dalsza nauka niestety nie jest zagwarantowana dla każdego, jedna osoba będzie musiała...

Uwielbiam klimaty dark academia, toteż kiedy usłyszałam o nadchodzącej premierze "The Atlas Six" nie mogłam się oprzeć.

Nie powiem, miałam co do tej książki obawy. I to spore. Jak miło się jednak zaskoczyłam! Była to idealna lektura na jesień i na moment, w którym po nią sięgnęłam - tak... jeszcze mocniej odczuwałam jej klimat. Wciągnęłam się bez końca, a zmagania bohaterów śledziłam z ciągłym zainteresowaniem. "The Atlas Six" to wielki slow burn, ale kurcze, ja takie naprawdę lubię, toteż ani trochę nie przeszkadzał mi brak wartkiej akcji - wszystko to rekompensowali mi ci barwni i nietuzinkowi bohaterowie i prowadzone przez nich intrygi. Których to kulminacja w przedostatnim rozdziale sprawiła, że już całkowicie zachwyciłam się tą książką. Do tego wisienka na torcie w postaci ciekawych romansów w tle... no przepis na mnie idealny! Kolejnego tomu po prostu nie mogę się doczekać!

Widziałam wiele skrajnych opinii o "The Atlas Six" i wiem skąd się biorą, dlatego jeśli zapytacie mnie czy polecam, odpowiem: tak, ale nie każdemu. To czy wam się ta książka spodoba w gruncie rzeczy zależy od tego czy lubicie te klimaty dark academia i czy polubicie bohaterów - bardzo specyficznych bohaterów. A raczej nie tyle polubicie, bo wielu z nich ciężko jest polubić, ale czy was zaintrygują. Mnie zawsze najbardziej ciągnęło do tych szarych, niejednoznacznych postaci, miałam więc tutaj małą ucztę.

We współpracy z wydawnictwem You&YA.

Szóstka najzdolniejszych magów, pięć miejsc i jedno Towarzystwo Aleksandryjskie. Na tych, którzy przejdą wtajemniczenie czeka władza, prestiż i bogactwo. Tylko co wtedy, jeśli cena jest zbyt wysoka…

„The Atlas Six” to książka, w której fabuła powoli się rozwija. Ten zabieg pozwala skupić się na klimacie, który tworzy autorka oraz na emocjach, które towarzyszą bohaterom. Klimat historii jest niezwykle mroczny, dzięki czemu czytelnik może dogłębniej przeżywać historię oraz poczuć się jak członek stowarzyszenia. Fabuła jest opowiadana z perspektywy sześciu bohaterów, co daje pogląd na rozwój wydarzeń z wielu perspektyw. Nie znajdziecie tu jednak powtarzania jednej sceny z perspektywy kilku bohaterów, jak to się dzieje w niektórych książkach. Akcja płynie, a bohaterowie dzielą się z nami swoimi spostrzeżeniami wraz z biegiem historii. Warto wspomnieć o ciekawych charakterach każdego z bohaterów! Każdy z nich jest zupełnie inny i chociaż, jak w przypadku Nico i Libby, którzy władają tą samą mocą, widać wiele różnic, które pozwalają na wzajemne uzupełnianie się. Magia przedstawiona w książce w głównej mierze opiera się na nauce, co momentami wydaje się trudne do zrozumienia i zagmatwane, ale autorka sprawnie prowadzi nas przez każdy etap odkrywania tajemniczej wiedzy. Historia ta kupiła mnie od pierwszych stron, wciągnęła i urzekła!

"The Atlas Six" kusiło mnie od początku. Mamy tutaj wybrańców którzy zasilą szeregi Towarzystwa Aleksandryjskiego oczywiście taką szansę mają tylko nieliczni, finałowa 6 kandydatów ma tylko 12 miesięcy by się wykazać, zaprezentować i przetrwać bo tylko 5 dostąpi wtajemniczenia. Ta książka wydawała się mieć wszystko co uwielbiam a jednak nie do końca między nami zaiskrzyło. Plusem jej jest na pewno pomysł autorki, historię poznajemy z perspektywy aż 6 bohaterów dzięki temu niby możemy każdego z nich lepiej poznać jednak ja momentami się gubiłam🙈 kto z kim i dlaczego. Oczywiście mamy tu intrygi, sojusze, jednak zamiast potęgować napięcie mnie szczerze trochę one wynudziły. Nie potrafiłam się wgryźć w fabułę i co najgorsze nie potrafiłam polubić żadnego bohatera i to chyba największy dla mnie minus. To wszystko było takie bez emocji , uczuć natomiast było bardzo wyrachowane i kalkulowane. Przez co nie kibicowałam żadnej z postaci i z żadną się nie zżyłam. Nie wiem czy sięgnę po drugi tom, może to poprostu nie był dla niej czas gdyż ostatnio o wiele lepiej czyta mi się paranormal romanse?