„Najłatwiej przegapić to, co jest na widoku”.
Człowiek naczyta się tych thrillerów i kryminałów i myśli, że ciężko go już czymś zaskoczyć.. nic bardziej mylnego.
„Wszyscy jesteśmy winni” – to historia w którą łatwo się wkręcić i która z pewnością nie da o sobie zapomnieć na długo.
Poznajemy tu Konrada, korpoludka, który ma dobrą pracę, nowe mieszkanie, to nic, że na kredyt. Perspektywy na przyszłość i poczucie spełnienia wynagradzają mu ten lekki dyskomfort. Jak to facet w sile wieku, Konrad ma też już swoje dziwactwa, które chowa przed światem, jak każdy. I nagle w piątkowe popołudnie, jednym szybkim ruchem życie uderzyło w niego z całą siłą w momencie, kiedy nie był na to przygotowany. Brutalne i nieodwracalnie.
Czy to on był wszystkiemu winien?
Skąd nagle wzięło się tyle osób, którym złamał życie?
Choć Konrad nie wierzył w to, że życie daje drugie szanse, postanowił przegrupować myśli i wymyślić strategię, by ustalić dlaczego stało się tak, jak się stało. Nic więcej nie mógł już zrobić.
Do jakich poświęceń będzie zdolny by odkryć prawdę?
Czy zajrzy pod każdy każdy kamień w poszukiwaniu informacji?
Czy są granice, których nie należy przekraczać?
Czy to, dokąd zmierzał przysłoni mu to, co mijał po drodze?
Ile czasu zajmie mu ustalenie, że winni są wszyscy?
„Każdy, kto nie wy...