Zarówno twórczość Aly Martinez, jak i serię "The Darkest Sunrise" znam i uwielbiam nie od dziś. Pierwsze dwa tomy to losy Charlotte i Portera. Historia pełna bólu, który rozrywa serce czytelnika na strzępy, ale również nadziei, którą może przynieść każdy następny dzień. I chociaż ich dzieje zostały zamknięte, autorka postanowiła dać swoim czytelnikom swego rodzaju bonus i ostatni tom swojej serii poświeciła dwóje dotąd pobocznych bohaterów. A mowa tutaj oczywiście o Tannerze — bracie Portera oraz najlepszej przyjaciółce Charlotte — Ricie. Czy ich historia również przypadła mi do gustu? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Postacie Tannera i Rity zwróciłam już uwagę podczas czytania losów Charlotte i Portera. Nawet sporo myślałam o tym, że z chęcią poznałabym od podszewki również ich historię, dlatego, kiedy dowiedziałam się, że autorka poświęciła im trzeci tom serii, a wydawnictwo postanowiło wydać również tę część, byłam ukontentowana.
Rita to osoba, której świat, jaki znała, w jednej chwili rozpadł się jak domek z kart. Kiedy dowiedziała się, że jej mąż ją zdradził, niemal od razu zażądała rozwodu. I popieram jej decyzję w stu procentach. Myślę, że gdyby z nim została, wpadłaby w wir domysłów i podejrzeń, który w końcu sprawiłby, że popadłaby w paranoję. Niestety jej mąż miał zupełnie inne zdanie na ten temat, więc za wszelką cenę starał się wpłynąć na jej decyzję. Czy mu się to udało?
Na szczęście los postanowił postawić na drodze Rity wyjątkowego mę...